Reklama

W Sokołowie na bruk nie wyrzucają...

21/12/2013 08:38

- Nie wolno robić sobie kampanii kosztem czyichś nieszczęść ? tak burmistrz Bogusław Karakula podsumował długą dyskusję o eksmisjach, jaka toczyła się na sesji Rady Miejskiej w Sokołowie Podlaskim 19 grudnia. Sprowokowała ją interpelacja radnego Zygmunta Wycecha.

- Nie wolno robić sobie kampanii kosztem czyichś nieszczęść ? tak burmistrz Bogusław Karakula podsumował długą dyskusję o eksmisjach, jaka toczyła się na sesji Rady Miejskiej w Sokołowie Podlaskim 19 grudnia. Sprowokowała ją interpelacja radnego Zygmunta Wycecha.

Na poprzednim posiedzeniu rady, 6 grudnia, wśród pytań jakie zadał w swoich trzech interpelacjach radny Zygmunt Wycech znalazło się to o powody eksmisji pewnej mieszkanki Sokołowa.

Burmistrz pyta...

Radny publicznie podał jej imię i nazwisko, wiek, wysokość dochodów oraz dokładny adres zamieszkania. Twierdził, że w okresie ochronnym kobieta została wyrzucona na bruk. W dramatyczny sposób opisał też przebieg eksmisji. - Pod nieobecność lokatorki, która w tym lokalu mieszkała około 30 lat, wyważono drzwi, a dobytek wywieziono na miejsce eksmisji czyli do tzw. ?getta" przy ul. Ząbkowskiej w Sokołowie Podlaskim ? podkreślił.

Burmistrz Bogusław Karakula na kolejną sesję, która odbyła się 19 grudnia, przygotował odpowiedzi na trzy interpelacje. Dwie z nich odczytał, w przypadku trzeciej ? o eksmisję ? zapytał radnego Zygmunta Wycecha, czy miał zgodę na ujawnienie danych osobowych kobiety i wystąpienie w jej imieniu.

- Wkracza pan w obszary bardzo osobiste dla niektórych mieszkańców. Czy pan w ogóle rozmawiał z panią, o którą pytał pan w interpelacji? Bo z tego co wiem, to pani ta przebywa u syna za granicą, jej córka jest upoważniona do jej reprezentowania i jest opiekunem majątku. Nas obowiązuje ustawa o ochronie danych osobowych, a pan zdaje się ? wypuszcza się przed orkiestrę. Tak robić nie można ? zaznaczył burmistrz.

Radny: nie mam zgody

Radny początkowo unikał odpowiedzi, w końcu jednak przyznał, że takiej zgody nie ma. W tej sytuacji burmistrz odmówił odczytania odpowiedzi na interpelację na sesji, bo wiązałoby się to z ujawnieniem prywatnych informacji. Zaznaczył jednak, że szczegółowej odpowiedzi na pytania Zygmunta Wycecha udzielił mu na piśmie.

- Bardzo proszę jednak, żeby tej odpowiedzi pan nie rozpowszechniał, bo są w niej informacje tylko do pana wiadomości, jako radnego. Swoją interpelację pan upublicznił, zamieścił m.in. w Internecie, na Facebooku. Ta pani może poczuć się urażona, bo bez zgody wywleka pan jej osobiste sprawy. Może to skończyć się pójściem do prokuratora ? dodał burmistrz.

Radni na sesji usłyszeli jedynie, że lokatorka z opłatami za mieszkanie zalegała kilka lat, w momencie eksmisji nie było jej w Polsce, lecz reprezentowała ją córka ? ona dostała klucze do mieszkania zastępczego, w którym umieszczono należące do starszej pani meble i inne przedmioty.

Niedźwiedzia przysługa

Sprawa interpelacji Zygmunta Wycecha sprowokowała jednak dalszą dyskusję. Głos zabrał radny Roman Brochocki.

- Proszę, żeby pan radny Wycech zwracał uwagę na skutki swoich wystąpień. Od pana właśnie dowiedziałem się o eksmisji dwóch panów z pewnego lokalu w mieście. Alarmował pan, jak można tak robić, że kogoś eksmituje się przed świętami. Razem z panem radnym Rosochackim pojechaliśmy na miejsce, żeby sprawdzić, jak ta sprawa wygląda ? relacjonował. - Udało nam się porozmawiać z sąsiadem, który powiedział, że do żadnej eksmisji nie doszło. Ci lokatorzy ? trzydziestoparoletni bracia, którzy za żadną pracę zabrać się nie chcieli, jak relacjonował sąsiad, w mieszkaniu nie byli widziani od ponad trzech miesięcy. Gdzie są? Gdzieś w Polsce, być może w więzieniu. A pan ludziom w mieście opowiada historie o czyjejś krzywdzie i ferment się robi. Proszę zatem, żeby więcej nie opowiadał mi pan takich rzeczy, bo one rozmijają się z prawdą. Druga sprawa też mnie zbulwersowała. Przywiózł pan dziennikarza i nagłośnił w ogólnopolskiej gazecie historię mieszkanki naszego miasta i po tej publikacji ta pani poczuła się upokorzona. Zrobił jej pan niedźwiedzią przysługę. Tak nie wolno ? dodał radny Brochocki.

- To nie jest temat na sesję, tylko na komisję ? odparł radny Wycech.

- Popieram głos pana radnego Brochockiego ? włączył się w dyskusję przewodniczący rady Waldemar Hardej. - Rozmawiamy o kwestiach drażliwych. Nie można kosztem swoich interesów w ten sposób postępować i robić komuś niedźwiedziej przysługi.

- Proponuję, żeby na Facebooku przyznał się pan do błędu i przeprosił tę panią ? zaapelował do radnego Wycecha burmistrz. - Nie wolno robić sobie kampanii kosztem czyichś nieszczęść. Proszę o to pana na sesji już po raz kolejny ? dodał.-

STBS najpierw daje szansę

- To ludzie zwracają się do mnie z takimi problemami. Pytają, co mają robić. Nie płacą 2-3 miesiące za mieszkanie i nie stać ich na to, a są zagrożeni eksmisją ? kontynuował radny Wycech.

- Nie ma spraw eksmisyjnych wobec ludzi, którzy nie płacą za mieszkanie 2-3 miesiące. Nie ma w ogóle takiej opcji ? ostro zareagował burmistrz Karakula. - Sprawy eksmisyjne toczyć się zaczynają przeważnie, kiedy ktoś zalega z opłatami za dwa lata lub dłużej.

Radny Marek Florczuk chciał wiedzieć, jak w Sokołowie wygląda przestrzeganie okresu ochronnego, jeśli chodzi o eksmisje.

- Znam dokładnie szczegóły spraw eksmisyjnych, bo w imieniu STBS na takie rozprawy chodzę ? poinformował radca prawny Stanisław Cieciera. - Musimy dbać o elementarne zasady porządku, jeśli chodzi o lokale socjalne. Jeśli ktoś latami nie płaci, a lokal stoi pusty, to takiej sytuacji tolerować nie wolno. Każda sprawa eksmisyjna jest inna: są ludzie niezaradni, którzy nie płacą, bo nie mają z czego, ale i tacy, co płacić nie chcą lub nie regulują należnowści, bo wyjechali za granicę. STBS musi o lokale dbać, poza tym są inni mieszkańcy, którzy na nie czekają. Okres ochronny obowiązuje od listopada do marca, ale w Sokołowie nie ma eksmisji na bruk. Nie ma takiej opcji, żeby sąd zasądził eksmisję bez lokalu socjalnego. Komornik nikogo nie eksmituje na ulicę, miasto lokal zawsze proponuje ? lepszy czy gorszy, ale zawsze jakiś daje. Takiego argumentu więc nie ma co używać, bo nie ma u nas wyrzucania kogoś na bruk. A jeśli ktoś zalega z płaceniem za lokal ? daje mu się szansę, odracza płatności. Jeśli ktoś się stara, STBS naprawdę nie jest represyjny ? podkreślał mecenas.

- Byłem u prezesa STBS i wyjaśnił mi wiele kwestii związanych z płaceniem czynszów i sprawami eksmisyjnymi. Gdyby pan Wycech tam się przeszedł i dowiedział całej prawdy - chociażby o sprawie kobiety, którą poruszył - nie byłaby potrzebna taka dyskusja dzisiaj ? podsumował dyskusję radny Roman Brochocki.

BOŻENA GONTARZ

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo




Reklama
Wróć do