Reklama

Bogusław Karakula: Czarny PR w Sokołowie się nie opłaca…

15/11/2018 15:27

Z Bogusławem Karakulą, wybranym na burmistrza miasta Sokołów Podlaski na najbliższą kadencję rozmawia Bożena Gontarz-Górzna

Z Bogusławem Karakulą, wybranym na burmistrza miasta Sokołów Podlaski na najbliższą kadencję rozmawia Bożena Gontarz-Górzna

Jak w skrócie podsumowałby Pan wyniki tegorocznych wyborów burmistrza Sokołowa Podlaskiego?
Dla mnie osobiście były wyjątkowo udane. W poprzednich głosowaniach, nawet wtedy, gdy wygrywałem w I turze, moje najlepsze wyniki oscylowały wokół 3900 głosów. W tym roku 4 listopada poparło mnie aż 4313 mieszkańców Sokołowa Podlaskiego. To rekord. Wygrałem we wszystkich obwodach w mieście, nawet w tych, w których 4 lata temu przegrałem z Włodzimierzem Tomczukiem, czyli na Cukrowni i na Zorach. Cieszę się też, że udało mi się przełamać pewien stereotyp. Wiele osób twierdzi, że wygrywam, bo głosują na mnie ludzie starsi. Wyniki z 4 listopada wskazują, że skoro na przestrzeni blisko 20 lat powiększyłem swój elektorat, to zagłosowali na mnie także ci młodzi wyborcy, których nie było na świecie 20 lat temu. Wśród moich zwolenników doszło do wymiany pokoleń. 

Co, w Pana ocenie, mogło wpłynąć na to, że sokołowianie nie wybrali Marcina Pasika? W regionie druga tura nie była korzystna dla kandydatów związanych z PiS. Ich porażki w Siedlcach, Białej Podlaskiej czy Łukowie uznano za sensację, przegrane w Węgrowie i Garwolinie - za dużą niespodziankę. Właściwie to w miastach w naszym regionie z PiS-owskich włodarzy pozostał tylko Pan…
Moim zdaniem mój sukces wyborczy to przede wszystkim poparcie prowadzonej przeze mnie polityki rozwoju naszego miasta. Ale myślę, że w dużej mierze także efekt tego, że prowadziłem stonowaną kampanię, a przeciwnik nie przestrzegał zasady fair play. Moje zastrzeżenia budzi szczególnie gazetka kontrkandydata, która kolportowana była na terenie miasta 2 listopada, w Dzień Zaduszny. Mieszkańcy i ich goście, którzy w tym czasie szczególnej zadumy wracali do domów z cmentarzy, na podwórkach znajdowali materiały wyborcze wątpliwej jakości. Poza tym mój kontrkandydat skupił się na krytykowaniu burmistrza i jego działań, a właściwie to sam nie przedstawił programu wyborczego. Pisał o tym, co już jest realizowane: o rozbudowie żłobka, o usuwaniu barier dla niepełnosprawnych, czy rozbudowie stadionu. Nie pokazał też, w jaki sposób chce zdobyć fundusze na inwestycje. Sokołowianie są rozsądni i nie dadzą się omamić tanią propagandą.

Czarny PR w Sokołowie Podlaskim się nie sprawdza?
Wyniki z 4 listopada pokazują dobitnie, że w naszym mieście czarny PR się po prostu nie opłaca. Uważam, że największą krzywdę Marcinowi Pasikowi zrobił właściciel broszury reklamowej, szumnie nazywającej się „Gazetą Podlasia”, narzucając napastliwy i oszczerczy ton w swoich materiałach. Jak sądzę, miał on swój udział także w stworzeniu gazetek, które rozdawane były w mieście, w tym tej z 2 listopada. W jednym z tekstów opublikowanych w trakcie kampanii wyborczej pan Czarnecki deklarował, że jak wygram wybory, to on się wyprowadzi z Sokołowa Podlaskiego, a nawet z Polski. Jestem ciekaw, czy jest człowiekiem honoru i wywiąże się ze swojej deklaracji. 

Będzie miał Pan w Radzie Miejskiej większość, radni z Pana komitetu zdobyli jednak 8 na 15 miejsc, opozycyjne komitety mają 7 przedstawicieli. Czy spodziewa się Pan, że na sesjach będzie burzliwiej niż w ostatniej kadencji?
Owszem, większość w radzie mam, ale wiem też, że sokołowianie oczekują od władz samorządowych nie kłótni i swarów, tylko efektywnej pracy dla miasta. Myślę, że liczba radnych, którzy zechcą ze mną współpracować, szybko się powiększy i będziemy wspólnie działać dla dobra naszych mieszkańców. Czuję się burmistrzem wszystkich sokołowian, także tych, którzy w wyborach postawili na moich kontrkandydatów. 

Duże zmiany po wyborach nastąpią też w samorządzie powiatu sokołowskiego…
Tak, po wielu latach zmieni się wreszcie władza w starostwie. Wyniki wyborów dają pewność, że miasto będzie miało w powiecie odpowiedniego partnera do współpracy i wspólnej realizacji zadań. Także zmiany, jakie nastąpiły we władzach gminy Sokołów Podlaski dają nadzieję, że uda nam się pogodzić interesy obu naszych samorządów dla wspólnych korzyści.

Rozmawiamy 13 listopada 2018 roku, dla Pana to wyjątkowy dzień…
Tak, dokładnie 20 lat temu zostałem wybrany burmistrzem Sokołowa Podlaskiego. Wtedy jeszcze o wyborze decydowała Rada Miejska. Co ciekawe, głosowanie powołujące mnie na to stanowisko odbyło się o godzinie 13.13. Dziś moi współpracownicy zorganizowali z tej okazji małą uroczystość, była okazja powspominać dawne dzieje. Gdybyśmy mogli przenieść się w czasie do 1998 r. i zobaczyć, jak wtedy wyglądało miasto, a jak przedstawia się dziś – to zobaczylibyśmy ogromną różnicę. Wtedy też były dyskusje na temat złej sytuacji finansowej miasta, niektórzy nawet wieszczyli bankructwo Sokołowa Podlaskiego. Udało nam się pokonać wiele trudności, wykonać ogrom inwestycji. A kolejne wyzwania czekają nas przez najbliższe pięć lat.

Dziękuję za rozmowę.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo




Reklama
Wróć do