Reklama

Czasem prawda jest zmorą tych, którzy myślą, że zatarli ślady

02/03/2018 00:18

Tak historyk Jacek Odziemczyk podsumował swoje wystąpienie poświęcone ostatniemu żołnierzowi niezłomnemu ziemi sokołowskiej Józefowi Małczukowi ps. Brzask. To jego postać w sposób szczególny przypomniano podczas czwartkowej uroczystości.

Tak historyk Jacek Odziemczyk podsumował swoje wystąpienie poświęcone ostatniemu żołnierzowi niezłomnemu ziemi sokołowskiej Józefowi Małczukowi ps. Brzask. To jego postać w sposób szczególny przypomniano podczas czwartkowej uroczystości.

1 marca to Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. W Sokołowie Podlaskim obchody rozpoczęła msza święta w sokołowskiej konkatedrze, odprawiona w intencji tych, którzy walczyli o wolność naszej Ojczyzny. 
Po nabożeństwie uczestnicy przy trzaskającym, 17-stopniowym mrozie - przeszli na Skwer NMP. Tam kwiaty pod pomnikiem poświęconym ofiarom reżimu komunistycznego z lat 1944-1950 z białych i czerwonych zniczy został ułożony napis "Brzask 1950", odnoszący się do daty śmierci żołnierza AK z powiatu sokołowskiego Józefa Małczuka ps. Brzask.
I właśnie do losów tej postaci nawiązał w swoim wystąpieniu historyk Jacek Odziemczyk. - 7 kwietnia 1950 r. pod Toczyskami Podbornymi w gminie Jabłonna Lacka zginął ostatni niezłomny ziemi sokołowskiej por. Józef Ludwik Małczuk ps. Brzask, dowódca rezerw VI Brygady Wileńskiej Armii Krajowej na lewobrzeżne Podlasie – przypomniał. - Urodził się w 1915 r. konspirował w Wyrozębach, później na terenie gminy Jabłonna Lacka. Zachowały się tylko dwa jego zdjęcia: jedno ze ślubu z żoną Ireną, drugie, pośmiertne, zrobione przez UB 7 kwietnia 1950 r. Józef Małczuk walczył długo, bił się ze swoimi patrolami aż do 1950 r., zawsze miał mir i uznanie Poświęcił dla Polski wszystko, co miał: siebie i rodzinę. W lesie razem z nim była żona Irena, a dwie córki przebywały w różnych gospodarstwach na terenie powiatu. Mógł sobie to odpuścić, ale on trwał. Mówił, że dopóki w lesie są jego żołnierze i trwa walka, Polska jest wolna. To nieprawda, że walka niezłomnych nie miała sensu, jak próbują mówić niektórzy. Dzięki niej wolniej przebiegała komunizacja Polski , a przez to, że przebiegała wolniej - Polakom było lepiej. 

Jacek Odziemczyk przypomniał też kulisy zdrady, która doprowadziła do śmierci „Brzaska”. - Ci, z którymi walczył i którym pomagał, byli wierni. Trzeba było dopiero zdrady, żeby 7 kwietnia obozowisko pod Toczyskami Podbornymi otoczyło 600 ludzi z dwóch batalionów KBW. W lesie było wtedy tylko 9 partyzantów. Atak nastąpił wieczorem, otoczeni podjęli próbę przebicia się i sześciu udało się uciec. Zginęło dwóch, w tym Brzask. Trzeci, Arkadiusz Pieniak, został ranny i dopiero rano odnalazło go KBW. Oddał kilka strzałów, ostatni przeznaczył dla siebie. Ci, którzy ocaleli, wpadli kilka miesięcy później podczas zasadzki w Borychowie – przypominał sokołowski historyk. - Pora dziś wspomnieć też o tym, który zdradził. Była to tragedia rodzinna. Brzaska zdradził brat Witolda Białowąsa, jednego z najwierniejszych partyzantów - nieletni wówczas jeszcze Czesław. Nikt nie przypuszczał, że tak się może stać. Czesław odwiedził obozowisko 5 kwietnia, jako tajny współpracownik Urzędu Bezpieczeństwa pseudonim Michał i Małachowski. Siedział dwa dni, obserwował gospodarzy, którzy przynosili żywność, przy okazji trwającej właśnie Wielkanocy. 7 kwietnia rano zostawił śpiących partyzantów i ruszył nadać meldunek. Natychmiast ruszyła obława, on także tam był - w mundurze milicjanta pokazywał obozowisko. Czterech zabitych w Borychowie kilka miesięcy później to też jego dzieło. A potem... Czesław Białowąs został nauczycielem, wicedyrektorem w jednym z ważniejszych liceów we Wrocławiu. Zmarł 3 dni po wprowadzeniu stanu wojennego, w 1981 r. jako zasłużony nauczyciel, wychowawca młodzieży. Trzeba było długich lat, żeby prawda wyszła na jaw. Czasem ta prawda jest zmorą tych, którzy myślą, że zatarli ślady. Nie zatarli – podsumował Jacek Odziemczyk.

Kwiaty pod pomnikiem poświęconym ofiarom reżimu komunistycznego z lat 1944-1950 złożyli: senator Waldemar Kraska, przedstawiciele Wojsk Obrony Terytorialnej z Siedlec, delegacje władz miasta Sokołów Podlaski, gminy Bielany, Sokołowskiego Ośrodka Kultury, PiS i PSL.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo




Reklama
Wróć do