Reklama

Sokołów Podlaski - radni, przedstawiciele firm, pracownicy UM i burmistrz dyskutowali. temat: odbiór odpadów komunalnych, system opłat, problem niestosowania się do zasad segregacji.

Ponad trzy godziny trwało posiedzenie Komisji Gospodarki i Spraw Społecznych Rady Miejskiej w Sokołowie Podlaskim. Omówiono na nim wiele kwestii zgłoszonych przez mieszkańców i radnych.

Kto wziął udział w spotkaniu

Posiedzenie Komisji Gospodarki i Spraw Społecznych zwołała w poniedziałek, 15 lipca, jej przewodnicząca Hanna Lecyk. Poza radnymi -członkami komisji - w spotkaniu wzięli udział: prezes Przedsiębiorstwa Usług Inżynieryjno-Komunalnych Bogumiła Oniśk, dyrektor Zakładu Odbioru i Zagospodarowania Odpadów Komunalnych Marzena Jaszczołd, prezes Sokołowskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego i zarazem wicestarosta sokołowski Zbigniew Czerkas, pracownicy UM w Sokołowie Podlaskim Marta Leśniczuk i Daniel Szewczak oraz w części posiedzenia – burmistrz Iwona Kublik. Przewodnicząca Hanna Lecyk – co warto też podkreślić – zaprosiła na spotkanie media.

Dwa główne zagadnienie poruszone na posiedzeniu komisji dotyczyły kwestii związanych z odbiorem odpadów komunalnych oraz utrzymaniem czystości i porządku w mieście. Hanna Lecyk przypomniała, że oba te tematy to zadania własne samorządu. Dyskusja, podczas której poruszono wiele wątków, trwała ponad 3 godziny. Problemy zgłaszali radni, mieszkańcy, przewodnicząca odczytała też maile nadesłane przez mieszkańców. Opisujemy najważniejsze tematy poruszone na spotkaniu, było ich jeszcze więcej.

Jak działa system odbioru odpadów w Sokołowie

Prezes PUIK Bogumiła Oniśk na wstępie omówiła zakres działalności przedsiębiorstwa w zakresie odpadów. Przypomniała, że PUIK wygrał przetarg, odbiera odpady na podstawie umowy z miastem i realizuje tylko to, co ma zlecone w kontrakcie. Śmieci zbiera 6 śmieciarek i jeden samochód dostawczy. Odpady trafiają do ZUO w Woli Suchożebrskiej, część wyselekcjonowanych frakcji, np. stłuczka szklana czy twardy plastik – do wyspecjalizowanych firm. PUIK prowadzi też Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów. Od dwóch lat PUIK nie odbiera już śmieci z gminy Sokołów Podlaski – przetargi wygrywa tam firma z Węgrowa.

W mieście działa system pojemnikowy odbioru odpadów (bloki), a mieszkańcy domów jednorodzinnych odpady oddają w workach. Śmieci z posesji prywatnych odbierane są raz na dwa tygodnie, natomiast z tzw. gniazd przy blokach wielorodzinnych – raz w tygodniu. Stawka opłaty to 28 zł miesięcznie od mieszkańca, stosowana jest ulga za posiadanie kompostownika na posesji.

PSZOK odbiera odpady wyselekcjonowane oraz wielkogabarytowe. Z jednego gospodarstwa rocznie można też oddać 8 opon samochodowych.

Hanna Lecyk dodała, że według aktualnych przepisów, samorząd, który ma własną spółkę komunalną, nie musi już ogłaszać przetargu na odbiór odpadów. Może ustalać warunki i negocjować ceny z takim podmiotem bez procedur przetargowych.

Wciąż podrzucają worki z odpadami do koszy ulicznych

Radni Hanna Lecyk, Elżbieta Sekita i Michał Lipiński zwracali uwagę, że wciąż podrzucane są śmieci do koszy ulicznych. Są to całe worki, często zawierające odpady kuchenne, które są później roznoszone przez ptaki. W ulicznych koszach lądują też gruz i inne odpady budowlane. Jak sugerowali radni, odpady takie pochodzą od osób, które umów nie podpisały lub dotyczą rodzajów śmieci, które nie są odbierane od mieszkańców.

Michał Lipiński pytał z kolei o kontrole prowadzone przez urząd w wynajmowanych mieszkaniach i domach. Podkreślił, że w Sokołowie Podlaskim na ulicach widzi się obecnie wielu obcokrajowców, którzy pracują na terenie miasta, m.in. przybyszów z Azji. Gdzieś muszą mieszkać. - Czy ktoś kontroluje takie miejsca, gdzie oficjalnie zgłoszono 2 osoby, a mieszka 10 i więcej? – pytał radny.

Jak wyjaśniała Marta Leśniczuk z UM, cały czas prowadzone są działania związane z uszczelnieniem systemu i dają one efekty. Urzędnicy z UM i pracownicy PUIK na bieżąco analizują ilości śmieci odbieranych z posesji i gdy pojawiają się duże różnice – prowadza kontrole. Urzędnicy reagują też na wszelkie zgłoszenia mieszkańców w tym zakresie.

Czy nie byłoby sprawiedliwiej powiązać opłaty za śmieci z poborem wody?

System pojemnikowo-workowy nie jest jedynym, jaki jest możliwy do wdrożenia, jeśli chodzi o odbiór odpadów komunalnych od mieszkańców. Część radnych, ale też prezes STBS Zbigniew Czerkas wskazywali, że znacznie sprawiedliwsze byłoby powiązanie opłat za śmieci z ilością zużywanej wody. - Tu trudno jest oszukać system, bo jeśli gdzieś zamiast deklarowanych dwóch osób mieszka 10 od razu widać to po zużyciu wody – podkreślano. Jednak taka decyzja wymagałaby całkowitej zmiany systemu obowiązującego w mieście Sokołów Podlaski, mamy też posesje, które do miejskiej sieci wodociągowej nie są podłączone.

Dlaczego zniknął system ulg z programu „Rodzina 3+”

Kilka lat temu w naszym mieście wdrożony został program „Sokołowska Rodzina 3+”, który przewidywał ulgi dla rodzin wielodzietnych, m.in. jeśli chodzi o opłaty za odbiór odpadów. W pewnym momencie jednak zniżki przestały obowiązywać. O to też pytano na komisji.

- Ten system ulg zniknął trzy lata temu, bo zakwestionowała go Regionalna Izba Obrachunkowa. Uznała, że nie ma delegacji ustawowej do wprowadzenia takich ulg. Zniżki dla rodzin 3+ wprowadzone zostały wyłącznie na podstawie uchwały Rady Miejskiej. Obecnie ulgi możemy przyznać tylko za posiadanie kompostownika. Innych w ustawie nie zapisano – wyjaśniła prezes Oniśk.

Odpady zielone tylko do PSZOK

Ten temat wywołał długie dyskusje. W Sokołowie Podlaskim mieszkańcy nie dostają worków na odpady zielone. Mogą je zutylizować w kompostowniku, albo wywieźć własnym transportem do PSZOK. Odpady zielone (trawa i liście) wywożone są później do ZUO w Woli Suchożebrskiej i tam przerabiane na kompost. Pracownicy PSZOK ściśle kontrolują tę frakcję odpadów, nie może być w nich np. jabłek - spadów, które są już odpadami kuchennymi. Radni pytali, czy nie powinno się wprowadzić worków na zielone odpady dla mieszkańców miasta i odbierać również tej frakcji segregowanej. Prezes PUIK wyjaśniała, że po pierwsze to oznaczałoby wyższe koszty odbioru odpadów od mieszkańców, a zatem również podwyżkę opłat. Po drugie – PUIK nie ma własnej instalacji przetwarzania odpadów zielonych na kompost – uzyskanie stosownych pozwoleń i jej uruchomienie może trwać nawet 4 lata.

Padło pytanie, dlaczego mieszkańcy, którzy zadeklarowali, że mają kompostowniki, nie mogą wywieźć dodatkowo zielonych odpadów do PSZOK. Bogumiłą Onyśk wyjaśniła, że dzieje się tak dlatego, że mieszkańcy deklarując posiadanie kompostownika, uzyskują z tego tytułu ulgę w opłatach i w związku z tym dodatkowy wywóz im nie przysługuje. Dodała również, że są osoby, które zielone odpady przywożą do PSZOK wielokrotnie w ciągu miesiąca i obecny system bardzo im odpowiada.

Gniazda przy blokach – problem z segregacją i nie tylko

Radny Józef Kalicki zwrócił uwagę, że tzw. gniazda przy blokach, w których mieszkańcy budynków wielorodzinnych składują odpady, to mniejsze koszty. - Do jednego gniazda należy nawet 180 rodzin, zatem śmieciarki PUIK nie muszą dojechać do tylu posesji. Spółdzielnia przejmuje na siebie kwestię opłat i ich egzekucji, do miasta odprowadza taką kwotę, jaka wynika z liczby mieszkańców – mówił.

Prezes Bogumiła Onyśk zaznaczyła jednak, że właśnie w tych gniazdach jest problem z segregacją, bo „mieszkańcy czują się anonimowi i wiedzą, że trudno ustalić, kto segreguje odpady, a kto tego nie robi”. Burmistrz Iwona Kublik dodała, że kwestia niedostatecznej segregacji to ogromny problem miasta i wkrótce prowadzone będą działania edukacyjno-informacyjne w tym zakresie.

Poruszony został też temat odszczurzania gniazd przy blokach i ewentualnego zamontowania kamer, nawet atrap, które miałby zniechęcać do podrzucania odpadów osoby spoza bloków. Prezes STBS Zbigniew Czerkas wyjaśnił, że odszczurzanie prowadzone jest na bieżąco. - Jeśli zaś chodzi o kamery, to na etapie rozmów wszyscy są za. Jeśli jednak przychodzi do płacenia za ich instalację, to już niekoniecznie ten pomysł ma poparcie – wyjaśnił.

Dlaczego PUIK nie myje pojemników po odbiorze odpadów?

Na ten problem zwrócił uwagę radny Radosław Kosieradzki. Podkreślił, że po opróżnieniu przez PUIK pojemników na odpady z gniazd przy blokach, nie są one myte ani dezynfekowane. Unosi się z nich fetor, który wpływa też m.in. na to, że mieszkańcy, którzy przynoszą worki ze śmieciami, nie są w stanie wejść do środka i zostawić worka w odpowiednim miejscu.

Prezes Oniśk wyjaśniła, że PUIK nie ma mycia pojemników w zakresie usług zleconych i opłaconych przez miasto - obecnie jest to czynność należąca do zarządców posesji. Dodała, że na tego typu usługę trzeba mieć dodatkowe pozwolenia i obecnie PUIK nie jest tego w stanie zapewnić. Przedsiębiorstwo ma jedynie pozwolenie na mycie własnych śmieciarek. Gdyby miasto chciało taką usługę zlecić, wiązałoby się to z dodatkowymi opłatami, należałoby też – w ramach równego traktowania mieszkańców – zapewnić mycie pojemników właścicielom prywatnych posesji.

Co z papą, styropianem, innymi odpadami budowlanymi?

Tu też radni mieli wiele pytań i wątpliwości. Hanna Lecyk wskazała, że wielu mieszkańców skarży się, że nie mają co zrobić z odpadami, które pozostały po remontach i pracach budowlanych. Chodzi m.in. o papę, styropian, gruz, wełnę mineralną. Nie mogą oddać tego typu odpadów nawet w PSZOK.

Bogumiła Oniśk wyjaśniała, że papa jest odpadem niebezpiecznym, a styropian i gruz formalnie odpadami budowlanymi. Odbiorem tego typu pozostałości powinna zająć się firma, która prowadzi prace budowlane. - A co jeśli mieszkaniec prowadzi remont we własnym zakresie? - dopytywali radni. Prezes odparła, że mieszkaniec Sokołowa Podlaskiego obecnie musi we własnym zakresie szukać odbiorcy tego typu odpadów. Dotyczy to też m.in. starych okien. Obecnie PUIK nie ma możliwości składowania odpadów tego typu na swoim terenie i odbioru ich – nawet za opłatą – od mieszkańców. Trzeba by wprowadzić kolejne zmiany w uchwałach miasta, dodatkowe umowy, a co za tym idzie - opłaty.

Czy stawki opłat za śmieci dla mieszkańców są zawyżone?

Na posiedzeniu komisji poruszono też kwestie finansowe związane z odpadami. W ubiegłym roku opłaty zostały tak skalkulowane, że okazało się, iż za cały 2023 r. powstała nadwyżka w wysokości 570 tys. zł. Tymczasem przepisy mówią wyraźnie, że samorząd na śmieciach zarabiać nie może, a opłaty mają jedynie pokrywać koszty funkcjonowania systemu. Pojawiły się głosy, że stawka za rok ubiegły na jednego mieszkańca była zawyżona nawet o 2-2,5 zł.

Prezes PUIK tłumaczyła, że precyzyjne skalkulowanie stawki za odpady jest trudne. Rok wcześniej w systemie odpadów miasto miało o pół miliona złotych za mało. Na tę sytuację wpływ miało wiele czynników. Jak problem nadwyżki zostanie rozwiązany? – to wciąż pozostało kwestią otwartą.

Co ze składowiskiem śmieci na Tartacznej?

Na ul. Tartacznej w Sokołowie Podlaskim powstało składowisko śmieci. Przedsiębiorca z Wałbrzycha zgromadził w wynajętej hali i na terenie wokół niej ogromną ilość odpadów (tzw. wysokokalorycznych plastików), miał je przerabiać na paliwo alternatywne. Biznes jednak nie wypalił, a śmieci pozostały. Sprawa ciągnie się od trzech lat i obciążyła nowe władze miasta i powiatu. Formalnie za usunięcie śmieci odpowiada powiat sokołowski, który w 2018 r. wydał decyzję – pozwolenie na zbieranie odpadów przez przedsiębiorcę. W niewielkim stopniu problem obciąża miasto, bo część tych śmieci leży na działce miejskiej. Koszty usunięcia odpadów szacowane są na co najmniej 1,5-2 mln zł, być może będzie to jeszcze wyższa kwota. Wicestarosta Zbigniew Czerkas na poniedziałkowym spotkaniu mówił, że powstał wspólny zespół, złożony z przedstawicieli miast i powiatu, który ma rozwiązywać problemy tego typu. - Skupiamy się nie na historii, tylko na tym, co teraz zrobić. Szukamy możliwości, by pozyskać dofinansowania na utylizację tych odpadów – dodał. Problem ten bardziej szczegółowo opiszemy w oddzielnym artykule.

Kto odpowiada za porządek i zieleń w mieście?

W drugiej części posiedzenia poruszono problem porządku, a raczej jego braku na terenach miejskich. - Ulice w naszym mieście są brudne, zaniedbane. Widzimy to my, jako radni, i widzą to mieszkańcy – mówiła przewodnicząca Komisji Gospodarki i Spraw Społecznych.

Burmistrz Iwona Kublik i miejscy urzędnicy wyjaśniali, że za porządek na miejskich ulicach odpowiada firma BM Lux państwa Mróz z Kosowa Lackiego. Z kolei utrzymaniem czystości i zieleni na skwerach, placach i alejkach w mieście zajmuje się firma Hortus Olga Robak (również za pielęgnację niskich drzew do 6 metrów wysokości). Konserwacja systemu kanalizacji to z kolei zadanie firmy DOMEX. Jeśli chodzi o to ostatnie zadanie, to radny Michał Lipiński wskazywał, ze od kilku lat zgłasza problem źle działającej studzienki chłonnej, która nie odprowadza wody ze skrzyżowania ulic Sadowej-Wolności-Szopena i nie doczekał się rozwiązania problemu.

- Nie widać pracowników, którzy odpowiadają za czystość w mieście. Miałam sygnały od mieszkańców, którzy rok temu zgłosili problem z porządkiem, wtedy zostało to wykonane, ale od roku nikt ponownie się tam nie pojawił – kontynuowała Hanna Lecyk.

Iwona Kublik tłumaczyła, że nie wszystkie ulice w mieście są nadzorowane, jeśli chodzi o czystość. Firma zajmująca się porządkami ma wykaz 63 ulic, na których „czysto ma być cały czas”. Jak wyjaśniała pani burmistrz, w umowie z firmą nie zaznaczono częstotliwości sprzątania, jest tam zapis, że ma ona działać „w miarę potrzeb”. Radni i mieszkańcy w dalszej dyskusji wskazywali na duże zaniedbania w sprawie porządku na terenie miasta.

Czy będzie w końcu czyściej przy ulicach powiatowych i krajowych?

Poruszony został też problem utrzymania porządku na ulicach, które formalnie nie są miejskie, a ich stan pozostawia wiele do życzenia. Węgrowska, Wolności, Repkowska, Kupientyńska, część Długiej i inne – to krajówki; Kosowska – droga wojewódzka; Lipowa, Piłsudskiego, Kolejowa i kilka innych ważnych traktów w mieście pozostaje w zarządzie powiatu sokołowskiego. Jeśli chodzi o powiat sokołowski, to w ostatniej kadencji dochodziło do ciągłych konfliktów na tym tle, skargi na bałagan i zaniedbania starostwa pojawiały się cały czas.

Na posiedzeniu komisji burmistrz Iwona Kublik zapewniała, że miasto podjęło działania, by wpłynąć na pozostałych zarządców dróg. - Powołaliśmy wspólny zespół, w skład którego wejdą naczelnicy wydziałów z naszego urzędu i ze starostwa oraz przedstawiciele innych zarządców. Chcemy kompleksowo przyjrzeć się problemom nie tylko porządku i czystości ulic, ale też: zieleni, oświetlenia, przejść dla pieszych, odprowadzania deszczówki – mówiła. Wicestarosta Zbigniew Czerkas również podkreślił, że powiat chce zmienić dotychczasowe podejście i lepiej zadbać o drogi powiatowe na terenie Sokołowa. - Chcemy współdziałać z miastem tak, żeby było czysto i żeby nie dochodziło do tak bulwersujących ludzi sytuacji, jak ubiegłoroczne przycinanie drzew na ul. Piłsudskiego. Zależy nam na tym, żeby było czysto i żeby mieszkańcy nie musieli już się skarżyć – dodał wicestarosta.

Tu też mieszkańcy i radni widzą problem...

Radny Michał Lipiński zwrócił uwagę, że należałoby umieścić 4 kosze na odpady wzdłuż ulicy Gałczyńskiego. Kosze obecnie ustawiono jedynie przy wejściach do bloków. Przechodzień, który chce wyrzucić coś do kosza, a nie może tego zrobić, często zostawia je na ulicy, czy trawniku.

Radny zwracał też uwagę na problem utrzymania czystości wokół Pomnika Czynu Niepodległościowego w Parku im. Adama Mickiewicza. Często przesiaduje tam młodzież i amatorzy konsumpcji pod chmurką rożnych napojów, którzy zostawiają po sobie porozrzucane butelki i inne śmieci. Jego zdaniem, ten teren musi być lepiej nadzorowany.

Inni radni i mieszkańcy poruszali m.in. temat bałaganu, jaki panuje na niektórych prywatnych posesjach, a jest uciążliwy dla sąsiadów. Była też mowa o znakach drogowych, które zasłonięte są nieprzycinane krzaki.

Jakie są wnioski z posiedzenia komisji

Burmistrz Iwona Kublik, odnosząc się do poruszanych kwestii wskazywała, że nowe władze urzędują dopiero od dwóch miesięcy, zastały wiele problemów, a przy tym pustą kasę miejską. - Nie rozwiążemy wszystkich problemów od razu – zaznaczyła. Dodała, że zarówno umowę z PUIK w zakresie odbioru odpadów, jak też umowy z firmami odpowiadającymi za stan czystości i porządku w mieście podpisano na cały rok i nie ma możliwości, by je zmienić.

Wnioski z komisji w zakresie odbierania odpadów mają być przedstawione PUIK i będą przedmiotem dalszych prac. Natomiast jeśli chodzi o porządek w mieście, radni zobowiązali pracowników magistratu do ścisłego egzekwowania obowiązków wynikających z umów zawartych z firmami, które zajmują się utrzymaniem czystości w mieście.

Miejsce zdarzenia mapa Sokołów Podlaski

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 17/07/2024 12:18
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo




Reklama
Wróć do