
Kosowska świątynia jest... największą w całej diecezji drohiczyńskiej. Budowa długo trwała, skończyła się sto lat temu. Obecnie trwa remont kościoła. Jubileusz był okazją do refleksji nad historią kosowskiej świątyni, do oddania hołdu tym, którzy walczyli za Ojczyznę w przededniu 11 listopada, ale też podkreśleniem obecnego zaangażowania wielu środowisk we współpracę dla dobra lokalnej społeczności.
Uroczystości, połączone ze świętowaniem Narodowego Święta Niepodległości - rozpoczęły się w niedzielę, 10 listopada, – oczywiście w kościele pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Kosowie Lackim. Uczestniczył w nich biskup drohiczyński Piotr Sawczuk, senator Waldemar Kraska, władze samorządowe na czele z burmistrzem Janem Słomiakiem, zastępcą Pawłem Nasiłowskim i przewodniczącym Rady Miasta i Gminy Kosów Lacki Arkadiuszem Mleczko, radna powiatowa i szefowa MGOK Ewa Olszewska, radny powiatowy Sylwester Rytel-Andrianik, strażacy, szkolna społeczność – w tym uczniowie klasy mundurowej z kosowskiego Liceum Ogólnokształcącego, mieszkańcy gminy Kosów Lacki, a wyjątkowym gościem był ks. Mariusz Zabielski, pochodzący z Kosowa kapłan obecnie pracujący we Włoszech, który w niedzielę świętował 25-lecie święceń kapłańskich.
Przed Mszą Świętą zebrani wysłuchali referatu o historii świątyni. Przedstawił ją ks. dr Zenon Czumaj, dyrektor archiwum i muzeum w Drohiczynie oraz wykładowca historii Kościoła i historii sztuki. Przypomniał, że kosowska parafia została erygowana w 1425 r., w przyszłym roku obchodzić więc będzie 600-lecie. W kościelnych archiwach ksiądz Czumaj znalazł wiele ciekawostek. Okazało się, że właściwie to pierwszą Mszę świętą w murach nowej świątyni odprawiono w 1925 r., a wznoszenie okazałego obiektu rozpoczęło się wcześniej niż dotychczas uważano.
- Podawano, że budowa rozpoczęła się w roku 1907. Tak, mury zaczęto wznosić właśnie wtedy, ale fundamenty wykopano wcześniej, we wrześniu 1906 roku. Jeszcze wcześniej, w 1905 r., wydany został ukaz carski carski, ułatwiający budowę świątyń i pozwolenie na tę budowę. Projektantem był znany architekt Józef Pius Dziekoński. Ale okazało się, że i tak wielkim specjalistom mogą się zdarzać pomyłki. W trakcie budowy zauważono, że brakuje... chóru i trzeba było zmienić plany i go dobudować – mówił ks. Zenon Czumaj.
Budowa trwała za kadencji proboszcza Antoniego Surackiego (1906-1919), a później jego następcy, ks. Pawła Skwary (1873-1942). Przedłużała się, bo kościół był ogromny, a czasy trudne. Najpierw prace przerwał wybuch I wojny światowej – mury przykryto prowizorycznym dachem na kilka lat. Gdy nastała wolna Polska, problemem okazały się materiały budowlane, których brakowało, oraz fundusze. W kościelnych archiwach zachowały się informacje, że parafianie niezbyt chętnie angażowali się we wsparcie tej inwestycji, popadli nawet w pewne konflikty. Budowę świątyni ukończono z 1924 r. Powstała ona w stylu neogotyckim, jako tzw. obiekt halowy (nawy boczne mają tę samą wysokość, co nawa główna). Wówczas to stary, drewniany kościół został rozebrany i sprzedany. W kolejnych latach trwało wyposażanie ogromnej (60 metrów długości) świątyni, m.in. instalacja sześciu witraży, choć miało być ich znacznie więcej.
II wojna światowa nie oszczędziła kosowskiego kościoła. Został uszkodzony w trakcie działań wojennych, ale prawdziwa katastrofa przyszła, gdy wycofujący się w 1944 r. Niemcy wysadzili kościelną wieżę (była wyższa niż obecna, sięgała ponad 60 metrów). Elementy wieży, spadając, zniszczyły dach i wnętrze. Trzeba było przystępować do odbudowy, znów w niełatwych czasach, bo w okresie instalowania się w Polsce władzy komunistycznej.
Odbudowy wieży i odrestaurowania świątyni kosowscy parafianie podjęli się w latach 1945-1951, najwięcej prac wykonano pod kierownictwem ks. Władysława Stępnia (proboszcza w latach 1948-1968, który zasłynął jako ten, który ocalił dla potomnych obraz „Ekstaza Św. Franciszka” El Greco). Ks. Zenon Czumaj podkreślał, że tym razem archiwa kościelne zawierają informacje, że sprawna odbudowa świątyni była możliwa dzięki ogromnemu wsparciu i zaangażowaniu kosowskich parafian.
Odbudowany kościół konsekrował 9 listopada 1952 r. biskup siedlecki, czyli podlaski, Ignacy Świrski. Obecnie to największa świątynia w diecezji drohiczyńskiej – ma 65 metrów długości i 30 metrów szerokości, wieża jest wysoka na 59 m.
W homilii ks. biskup Piotr Sawczuk poruszył wątki religijne, m.in. nawiązując do niedzielnej Ewangelii, w której znalazła się przypowieść o „wdowim groszu”. Było jednak też odniesienie do Święta 11 listopada.
- W przypadku Polski korzenie patriotyczne są ściśle zrośnięte z dziedzictwem chrześcijańskim. Mija 106. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości i tym samym zakończenia wieloletniej niewoli. Nasze tereny znajdowały się wówczas pod carskim butem, polskość była tłamszona, Polacy poddawani rusyfikacji. Cierpiała polskość, cierpiała też religijność. Nie tak łatwo było jednak zawładnąć duszą ludzi, oddanych Bogu, kochających Kościół i swoją Ojczyznę bardziej niż swoje życie. Polecajmy ich wszystkich i współczesną Polskę Bożej Opatrzności. Wspominamy z dumą tę wielką, narodową wiosnę, która przyszła na jesieni i po 123 latach zaborów przyniosła Polsce niepodległość. Wspominamy marszałka Józefa Piłsudskiego i jego Legiony, wspominamy powstanie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, bo było to dostrzeżenie potrzeby kształcenia młodych ludzi mogących służyć odrodzonej Ojczyźnie. Jest bardzo dużo powodów do wdzięczności za tamten czas – podkreślił bp Sawczuk.
Niedzielny jubileusz odbywał się w kościele, w którym prowadzony jest remont. Widać już pierwsze efekty, m.in. świeżo pomalowane ściany. Trwa układanie posadzki i inne prace, których zakres jest bardzo szeroki i ma sprawić, że świątynia zyska nowy blask i potrzebną funkcjonalność.
- Ten remont, który ma poprawić komfort i estetykę naszego kościoła miał się już zakończyć, ale prace się przedłużają. Jest wiele do zrobienia – będzie nowe ogrzewanie, ułożone zostaną nowe posadzki, przebudowane zostaną łazienki, powstanie nowa instalacja elektryczna i nagłośnienie, pomalowane zostaną ściany i odświeżone ołtarze, będzie jeszcze wiele innych, drobniejszych prac – wyliczał proboszcz kosowskiej parafii, ks. kan. Paweł Anusiewicz. Na prace parafia za pośrednictwem miasta i gminy Kosów Lacki pozyskała jeszcze w poprzedniej kadencji władz centralnych fundusze z programów na remonty zabytków. Swoją cegiełkę do finansowania remontu dołożyli też parafianie i lokalni przedsiębiorcy. Proboszcz chwalił parafian za zaangażowanie i pomoc, zwłaszcza przy pracach porządkowych. Zaangażowało się w nie kilkaset osób. Dziękował wszystkim zaangażowanym w pozyskanie funduszy oraz przygotowanie i przeprowadzenie remontu.
Po Mszy Świętej głos zabrał też burmistrz miasta i gminy Kosów Lacki Jan Słomiak. Podkreślił, że niedzielne uroczystości to hołd dla tych, którzy przed wiekiem budowali kosowską świątynię, a także w tamtych czasach walczyli o wolną Polskę. Dodał jednak, że docenić należy także starania współczesnych, którzy dbają o wielowymiarowy rozwój Kosowa Lackiego. Dziękował biskupowi drohiczyńskiemu za troskę o kosowską parafię. Podziękowania skierował także do księdza Pawła Anusiewicza za starania o remont świątyni. - Ksiądz proboszcz wykazał się tu specjalistą z wielu dziedzin, osobiście angażuje się w prace, jest najlepszym inspektorem nadzoru. Współpraca układa się bardzo dobrze, serdecznie za to dziękuję – mówił Jan Słomiak. Zwrócił się też do senatora Waldemara Kraski. - To dzięki panu wszystko się tutaj rozpoczęło, to pan pełniąc funkcję senatora i wiceministra zdrowia pomógł pozyskać fundusze na remont tej świątyni, ale i na inne zadania. Mamy dla pana senatora dużo do podziękowania: zarówno za te zadania widoczne, jak budowa żłobka i przedszkola czy dróg, ale i za te, których na pierwszy rzut oka nie widać, jak kanalizacja. Te inwestycje będą służyć całej naszej społeczności, nasza gmina bardzo się w ostatnich latach zmieniła i dziękujemy za to wsparcie – mówił.
Senator Kraska zapewnił, że jako mieszkaniec Kosowa Lackiego zawsze starał się wspierać swoją Małą Ojczyznę. Zaznaczył, że zarówno gmina, jak i parafia mogą być przykładem dobrej współpracy ponad podziałami dla dobra lokalnej społeczności.
Po zakończeniu uroczystości w kościele, delegacje złożyły kwiaty pod trzeba pomnikami znajdującymi na kosowskim rynku.
Niedzielne, podwójne obchody rocznic zakończył koncert Olgi Szomańskiej w kosowskim kościele.
ZDJĘCIA: BOŻENA GONTARZ-GÓRZNA, UMiG KOSÓW LACKI (15)
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Polemizował bym z wielkością. Czy konkatedra w Sokolowie nie jest ciut większa?
Nie jest.
Tez mi się wydaje, że konkatedra sokołowska jest większa …
Niestety nie jest mniejszy kościół
Wam się wydaje, a proboszcz z Kosowa ma konkretne dane i wczoraj je przywoływał.
Im się wydaje, proboszcz przytoczył konkretne dane, a my wiemy ????
Tym dzieciakom z mundurówki to na pewno jest ciepło.
Bylo zimno. Aby dzieci się nie rozchorowały