
Do wypadku doszło we wtorek, 19 września, w miejscowości Brzeska Wola w okolicach Radomia.
Do tragicznego zdarzenia doszło we wtorek około godz. 17.40. Na prywatne pole – plantację borówki amerykańskiej w Brzeskiej Woli w powiecie białobrzeskim spadła awionetka.
Samolot uderzył w ziemię dziobem. Pilot został zakleszczony w kabinie, z wnętrza musieli uwolnić go strażacy. Mężczyzna na miejscu był reanimowany, przywrócono mu funkcje życiowe, a karetka zabrała go do szpitala w Radomiu. Niestety, z uwagi na rozległe obrażenia zmarł. Awionetką leciał sam.
- Pilotem był 55-letni mężczyzna, mieszkaniec powiatu sokołowskiego. Mężczyzna leciał sam. Miejsce zdarzenia zostało zabezpieczone przez funkcjonariuszy naszej komendy, którzy wykonali także czynności zmierzające do ustalenia okoliczności zdarzenia, ustalili świadków – powiedziała portalowi echodnia.eu aspirant Joanna Golus, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Białobrzegach.
Wypadek awionetki badają Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych oraz prokuratura.
- Zostało wszczęte śledztw w kierunku paragrafu 177 par. 2 kodeksu karnego, czyli spowodowania wypadku w ruchu powietrznym. Jak wynika z relacji świadków, przed upadkiem samolot przed upadkiem leciał nisko nad ziemią. Będzie wyjaśniane dlaczego doszło do wypadku, z jakiego powodu samolot stracił sterowność i runął na ziemię - mówi prokurator Agnieszka Borkowska, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Radomiu, cytowana przez portal echodnia.eu.
Dziennikarze ustalili, że mężczyzna leciał z Opola, jego samolot rozbił się niedaleko od miejsca, gdzie miał lądować.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie