
Na sesji 21 lutego Rada Miejska w Sokołowie Podlaskim zajmował się projektem uchwały dotyczącym opłat, jakie będą ponosili mieszkańcy i przedsiębiorcy za odbiór śmieci.
Obecnie obowiązują opłaty uchwalone przez miejskich radnych w listopadzie 2021 r.
W Sokołowie Podlaskim wysokość opłat za odbiór odpadów wylicza się w oparciu o liczbę osób zamieszkujących daną nieruchomość oraz stawkę opłaty. Obecnie to 24 zł miesięcznie od osoby za śmieci segregowane i 48 zł miesięcznie od mieszkańca, jeśli właściciel nieruchomości nie wypełnia obowiązku zbierania odpadów komunalnych w selektywny sposób.
Od kwietnia tego roku mieszkańcy Sokołowa Podlaskiego zapłacą 28 zł za śmieci segregowane i 56 zł za niesegregowane – od jednej osoby miesięcznie. Zaznaczyć należy, że obowiązuje częściowe zwolnienie z opłaty dla właścicieli domów jednorodzinnych, kompostujących bioodpady w kompostowniku przydomowym – ulga to 3 zł od jednego mieszkańca. 50-procentowa ulga obejmuje też gospodarstwa domowe, w których dochód nie przekracza kwoty uprawnionej do świadczeń pieniężnych z pomocy społecznej.
W przypadku firm działających na terenie miasta Sokołów Podlaski, podstawą ustalenia wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi jest iloczyn liczby zgłoszonych rodzajów worków oraz stawki za jeden worek.
Jeśli przedsiębiorcy zdecydują się na segregowanie odpadów, to za jednorazowe odebranie worka z odpadami płacą: za worek 80 litów – w wysokości 17 zł (obecnie 16 zł), za worek 120 l – w wysokości 26 zł (jest 24 zł), a za worek 240 l – w wysokości 52 zł (jest 48 zł).
Przedsiębiorcy, którzy oddają niesegregowane odpady zapłacą: za worek 80 litrów – 34 zł (teraz 32 zł), za worek 120 l - zł (jest 52 zł), a za worek 240 l obowiązywać będzie stawka w wysokości 104 zł (teraz to 96 zł).
Takie pytanie padło na środowej sesji.
- Na przełomie tego roku zmianie uległy ceny dwóch elementów, które wpływają na stawki opłat za odpady w naszym mieście. To rozstrzygnięty przetarg na zbieranie i transport odpadów do ZUO. Znamy kwotę, za jaką firma, która wygrała przetarg, będzie odbierać i wozić odpady. Drugi element to opłaty za składowanie w ZUO, które też się zmieniły. Te dwie pozycje to ponad 90 proc. stawki, jaka jest dziś procedowana. 28 zł pokrywa koszty generowane przez wszystkie elementy systemu – wyjaśniał naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska i Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Jarosław Tokarski. - Łącznie te koszty to ok. 590 tys. zł, na ich pokrycie składają się korzystający z systemu. Mieszkańców, którzy płacą pełną stawkę jest 12 726, a tych, którzy korzystają ze zniżki na kompostowanie – 3627. Łącznie opłaty od nich to ok. 447 tys. zł. Wpływy z firm i instytucji to ok. 145 tys. W ten sposób bilansujemy koszty systemu. Z matematycznego wyliczenia wyszła stawka 28 zł od osoby. Ściągalność opłat to ok. 97 proc.
Radny Robert Doliński zwrócił uwagę, że taniej wychodzi przedsiębiorcy oddać 3 worki po 80 litrów niż jeden 240 litrowy. Ocenił, że nie jest to właściwe rozwiązanie.
Radny Józef Kalicki pytał, ile firm przystąpiło do przetargu na odbiór odpadów z terenu miasta. Od naczelnika Tokarskiego usłyszał, że tylko jedna – sokołowski PUIK, z którym miasto podpisało umowę. - Przetarg był nieograniczony, udział w nim mogła wziąć każda z firm zarejestrowanych w naszym rejestrze, jest ich 5 czy 6. Przetarg był ogłoszony zgodnie z przepisami, w biuletynie zamówień publicznych – wyjaśniał szef Wydziału Ochrony Środowiska i Gospodarki Komunalnej.
Radny Zygmunt Wycech miał obawy co do segregacji odpadów w blokach.
- W praktyce jest to nierealne. Starsi ludzie w wyższych blokach mają problem, żeby zejść z czwartego piętra, trudno im w kuchni trzymać tyle torebek na poszczególne odpady. Obawiam się, że opłaty mogą w przyszłości wzrosnąć właśnie z tego powodu, że śmieci nie są segregowane – mówił.
- Czy jest jakiś pomysł, żeby rozwiązać problem segregacji odpadów na osiedlach mieszkaniowych, w blokach. Tam zapewne wszyscy deklarują, że segregują, ale jak to sprawdzić? - pytał radny Michał Lipiński.
- Gdybyśmy znali taki sposób, to byśmy go zastosowali. Wszyscy borykają się z tym problemem, są różne próby rozwiązania, ale nikt skutecznej metody nie znalazł. Pozostaje nam chyba tylko edukacja i apele, bo techniczne próby są kosztowne, a efekty chyba są niewspółmierne do nich. To np. chipowanie worków. Jak nie ma odpowiedniej świadomości ludzi, to techniczne próby kontroli będą nieskuteczne – mówił naczelnik Tokarski.
Radny Wycech pytał o pomysły, by wprowadzić kaucje za butelki i opakowania. Tu jednak usłyszał, że prace nad zmianami ustawowymi są zaawansowane, ale na razie żadnych rozwiązań nie wprowadzono w życie.
W głosowaniu za wprowadzeniem nowych stawek opowiedziało się 11 radnych, dwóch wstrzymało się od głosu, dwóch było nieobecnych.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie