
W poniedziałek, 30 września, uczczono rocznicę tragicznych wydarzeń z 1950 r. do których doszło w Borychowie. To śmierć czterech żołnierzy wyklętych i początek okrutnych represji, które spotkały rodzinę Borychowskich.
W poniedziałek, 30 września, przedstawiciele środowisk patriotycznych złożyli kwiaty i zapalili znicze pod pomnikami w Borychowie i Wyrozębach w gminie Repki .
W spotkaniu uczestniczyli: Teresa Zawadzka - córka państwa Borychowskich; radni powiatowi obecnej i poprzednich kadencji: Zygmunt Żyluk, Sławomir Hardej, Jacek Odziemczyk, Sylwester Rytel-Andrianik, Bogdan Czarnocki i Jerzy Błoński; reprezentująca senatora Waldemara Kraskę dyrektor Biura Senatorskiego Joanna Malinowska; wójt gminy Repki Apolonia Stasiuk; bratanica żołnierza wyklętego Krystyna Zięba oraz mieszkaniec gminy Kosów Lacki Wacław Sobotka.
- Uczciliśmy pamięć bohaterów Polski Niezłomnej - Polski Wyklętej. Tego bowiem dnia, ale w 1950 r., w Borychowie został otoczony przez kilkuset żołnierzy 4-osobowy patrol pod dowództwem Arkadiusza Czapskiego ,,Tajfuna" , ,,Arkadka" z 6. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. Wszyscy polegli podczas próby przerwania pierścienia obławy – przypomina historyk Jacek Odziemczyk. - Okrutne represje dotknęły także rodzinę Mariana i Czesławy Borychowskich, która pomagała partyzantom. Pani Czesława spędziła 4 lata w więzieniu, w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Na początku 1951 r. zmarł Marian Borychowski. Wcześniej przeszedł okrutne śledztwo. Za więzienne kraty trafiła również najstarsza córka państwa Borychowskich - Janina. Młodsze dzieci - Stanisława, Stanisław, Teresa - zostały wysłane do domów dziecka – przypomina Jacek Odziemczyk.
Potem uczestnicy uroczystości pojechali do miejscowości Wyrozęby, pod pomnik Józefa Ludwika Małczuka ,,Brzaska", komendanta Obwodu ,,Jezioro", obejmującego powiat sokołowski, podległego strukturom wspomnianej wcześniej 6. Wileńskiej Brygady AK.
- Urodził się w Wyrozębach, a poległ wraz z dwoma podkomendnymi 7 kwietnia 1950 r. pod Toczyskami Podbornymi w gminie Jabłonna Lacka, gdy jego grupę, składającą się z 8 lub 9 ludzi otoczyły siły KBW składające się z 600 żołnierzy – przypomniał Jacek Odziemczyk.
Historia rodziny Borychowskich została opowiedziana w filmie dokumentalnym "Sny stracone, sny odzyskane", który jest dostępny w serwisie YouTube.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Piękna z serca wypływająca uroczystość .Cześć Ich Pamięci!!!!