
W sobotę, 1 marca, w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych największe obchody odbywały się w miejscowości Sikory w gminie Bielany. Był organizowany po raz drugi bieg, uroczystości patriotyczne, scenki rekonstrukcyjne. Wydarzeniu towarzyszyło duże zainteresowanie mieszkańców i gości.
Sobotnie uroczystości rozpoczęły się od złożenia kwiatów i zapalenia zniczy pod pomnikiem w Sikorach, upamiętniającym bitwę, jaką żołnierze podziemia niepodległościowego stoczyli z siłami NKWD i Ludowego Wojska Polskiego.
Hołd niezłomnym oddali: wójt gminy Bielany Zbigniew Woźniak z przewodniczącym Rady Gminy Bielany Ireneuszem Błońskim, poseł Maria Koc, dyrektor Biura Senatora Waldemara Kraski Joanna Malinowska, radna Agnieszka Adynowska w imieniu Klubu PiS w Radzie Powiatu Sokołowskiego, przedstawiciele 53. Batalionu Lekkiej Piechoty w Siedlcach, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Sokołów Maciej Wójcicki, prezes 27. Związku Polskich Spadochroniarzy Oddział w Siedlcach Jan Łopuch, właściciel sieci sklepów Topaz Zbigniew Paczóski, członek zarządu LGD „Bądźmy Razem” Bożena Rudnik, delegacja Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej „Na wschodzie bez zmian”, Krystyna Zięba z delegacją reprezentującą Stowarzyszenie Dzieci Żołnierzy Wyklętych, w imieniu społeczności wsi Sikory: przewodnicząca KGW Krystyna Czyżewska, radny Piotr Dmowski i sołtys Grzegorz Gałązka, dyrektor ZS CKR w Sokołowie Podlaskim Sławomir Wróblewski z delegacją uczniów, dyrektor Zespołu Oświatowego w Bielanach-Jarosławach Renata Kalicka z uczniami, dyrektor Zespołu Oświatowego w Rozbitym Kamieniu Ewa Wrzosek, emerytowany pracownik Nadleśnictwa Sokołów Jerzy Tomczuk, Bogdan i Zbigniew Jakonowscy – synowie Henryka Jakonowskiego ps. Skała, oraz Danuta Jaworowska i Grzegorz Gałązka – siostrzeńcy Tadeusza Wojewódzkiego ps. Tarzan.
W uroczystości uczestniczyły poczty sztandarowe szkół i OSP z terenu gminy, a poprowadzili ją dyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej Magdalena Stańska oraz komendant gminny OSP Mariusz Murawski.
- Jestem bardzo dumny z państwa obecności tutaj i jest mi niezmiernie miło państwa gościć w naszej gminie, w Sikorach, w miejscu historycznych wydarzeń – zwrócił się do zebranych pod pomnikiem Zbigniew Woźniak. - To wielka sprawa, że chcecie tu być. Pamięć o naszej przeszłości, o naszych lokalnych wydarzeniach składa się na tę wielką historię Polski. Jesteśmy tutaj, pamiętamy, celebrujemy takie wydarzenia. Dzięki temu możemy później budować lepszą przyszłość nas wszystkich. Dziękuję wszystkim, którzy włączyli się w przygotowanie dzisiejszej uroczystości, lista tych osób jest długa. Szczególne podziękowania składam pani Krystynie Czyżewskiej, która jest tu takim naszym „generałem w spódnicy” i wraz z mieszkańcami potrafi tak wspaniale wszystko zorganizować. Dla organizatorów, ale i naszych gości należą się wielkie brawa – dodał wójt.
- Po raz 15. w Polsce obchodzony jest Narodowy Dzień pamięci Żołnierzy Wyklętych. Święto ustanowione zostało w 2011 roku ustawą, podpisał ją pan prezydent Bronisław Komorowski, ale doskonale pamiętamy, że z taką inicjatywą ustawodawczą i pomysłem powołania tego święta wystąpił pan prezydent Lech Kaczyński. To była jedna z jego ostatnich inicjatyw ustawodawczych w 2010 r. Pan prezydent Lech Kaczyński przykładał wielką wagę do polityki historycznej, do budowania naszej tożsamości narodowej w oparciu o naszą, jakże bogatą i piękną historię – przypomniała poseł Maria Koc. - Historia podziemia antykomunistycznego była nam, Polakom, słabo znana. Pomimo iż Polska odzyskała wolność w 1989 r., to przez wiele lat w tej wolnej Polsce o żołnierzach niezłomnych niewiele się mówiło. Dzięki inicjatywie pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego ta pamięć została przywołana i dziś w całej Polsce odbywają się uroczystości, które upamiętniają przedstawicieli podziemia niepodległościowego, ludzi którzy mieli zostać wymazani z naszej pamięci, wymazani z kart historii. Dlaczego? Bo walczyli z komuną, bo nie złożyli broni po zakończeniu II wojny światowej, bo byli polskimi patriotami i Polskę kochali ponad wszystko. Nie chcieli się zgodzić na sowietyzację Polski i za to zapłacili ogromną cenę: śmiercią, zdrowiem, wygnaniem, rozłąką z najbliższymi. Dziś z ubolewaniem trzeba stwierdzić, że w 2025 r. nie ma w Polsce centralnych obchodów Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych, pierwszy raz od wielu lat. Nikt z rządzących Polską nie widział takiej potrzeby. Ale Polacy pamiętają, dzięki społecznym i samorządowym inicjatywom te uroczystości są. Serdecznie państwu za tę pamięć dziękuję – dodała pani poseł.
W ubiegłym roku rekonstruktorzy ze Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej „Na wschodzie bez zmian” przygotowali pokaz pełen wybuchów i pirotechniki, który zrobił na widzach ogromne wrażenie. W tym roku było nieco inaczej. Zaprezentowali scenkę historyczną, obrazująca losy tych żołnierzy niepodległościowego, którzy zdecydowali się skorzystać z amnestii nowej władzy, ujawnili się i złożyli broń. Ich losy były najczęściej tragiczne, kończyli z wyrokami śmierci, wieloletniego więzienia, zesłania do ZSRR. Widzowie w Sikorach obejrzeli m.in. jak wyglądał pokazowy proces w 1947 r.
- Przez konspirację antykomunistyczną przewinęło się według różnych szacunków do 300 tysięcy osób. PO ustaniu działań wojennych, w 1945 r. komuniści ogłosili amnestię, w wyniku której ujawniło się ok. 30,5 tys. osób, z których duża część po przekonaniu się o dobrodziejstwach tej „amnestii” ponownie powróciła do konspiracji, a walka z niepodległościowym podziemiem przybrała na sile – przypomnieli rekonstruktorzy.
W sobotę w II Biegu Pamięci Żołnierzy Wyklętych najpierw startowały dzieci w kilku kategoriach. W dekoracji zwycięzców wzięła udział poseł Maria Koc. Podczas uroczystości wręczono też nagrody w konkursie plastycznym dla uczniów gminnych szkół, którego tematyką był Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Później rozegrano bieg honorowy na dystansie 1963 metrów (nawiązujący do daty, w której w walce zginął ostatni żołnierz niepodległościowego podziemia, Józef Franczak ps. Lalek). Z numerem 1 wystartował wójt Zbigniew Woźniak, wśród uczestników wypatrzyliśmy m.in. przewodniczącego rady Miejskiej w Sokołowie Podlaskim Daniela Krakowskiego. Na koniec biegacze rywalizowali na dystansie 5 kilometrów. W tej części wydarzenia uczestniczyli: senator Waldemar Kraska i członek zarządu województwa mazowieckiego Janina Ewa Orzełowska, którzy udekorowali zwycięzców medalami.
Przewodnicząca KGW w Sikorach Krystyna Czyżewska podczas uroczystości pod pomnikiem dziękowała wszystkim obecnym za pamięć i udział w wydarzeniu. Dziękowała wszystkim, którzy wsparli inicjatywę – od władz Mazowsza, przez samorząd, po sponsorów: firmę Topaz, PBS Siedlce, PBS Sokołów Podlaski, PUK Wiechetki, PSB Mrówka, OSM Siedlce, radnemu powiatowemu Piotrowi Woźniakowi za nagrody ufundowane dla uczestników biegu oraz Tomaszowi Skórze i paniom z GBP.
Części sportowej sobotniego biegu towarzyszyło wydarzenie „Zdrowa żywność – zdrowe życie! Lokalnie, naturalnie, świadomie”, podczas którego goście mogli wziąć udział w degustacji tradycyjnych polskich potraw przygotowanych przez Koła Gospodyń Wiejskich z terenu gminy Bielany, a dzieci uczestniczyć w konkursach. Na imprezę gmina Bielany otrzymała dofinansowanie z Oddziału Terenowego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa w Warszawie.
Były też stoiska m.in. z wojskowym ekwipunkiem, grochówka z kuchni polowej i możliwość postrzelania sobie paintballem.
Organizatorami sobotnich uroczystości byli: KGW Sikory, gmina Bielany, Gminna Biblioteka Publiczna, zaś partnerem – Samorząd Województwa Mazowieckiego.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Koniec wojny...? "Uważaj śmierć nadejdzie z lasu..." W następnym 1946 r. Tata rozpoczął pracę w Cukrowni "Sokołów" - dawnym "Elżbietowie". Przyjął propozycję wstąpienia do Polskiej Partii Socjalistycznej - PPS działającej w Cukrowni - nie mylić z PPR w Cukrowni. Podczas wykonywania poufnego zadania przez Janka (mojego Tatę) w 1947 r., zleconego przez "lubelską" PPS - miał dostarczyć paczkę (o nieznanej zawartości) do mieszkańca Sikor. Jadąc rowerem do wspomnianych Sikor, niespodziewanie w Wężach został ostrzeżony (głosem z lasu - na wysokości wsi Węże) o grożącej mu niebezpieczeństwie od 5 Wileńskiej Brygady dowodzonej przez Zygmunta Szendzielarza ps. "Łupaszko" zwanej "Brygady śmierci". Zawrócił. Ostrzegł go były żołnierz tej brygady (znał tatę). Zorganizowali zasadzkę na Tatę we wsi Paczuski Duże. Tata zdał sobie sprawę, że nadal grozi mu śmiertelne niebezpieczeństwo - teraz od "brata" - dlaczego on - były żołnierz? Po zaangażowaniu się w zamach na Gramssa wraz z żołnierzami AK z Węgrowa i Sokołowa Podl., walczył w walkach frontowych 2 Armii WP i w walkach z UPA. Ktoś od „Łupaszki" bezpodstawnie wydał wyrok śmierci na Tatę. Niech ktoś mi to wytłumaczy. W dalszych latach... pracował w Cukrowni do emerytury. Nie był komunistą. Wtrącę: Mnie też nie zwerbowano do PZPR, pomimo wielu propozycji - np. na początku pracy proponowano mi mieszkanie za wstąpienie do Partii. Podziękowałem. Tak samo w wojsku w 9 Pułku Rozpoznania Radiowego w latach 1969-1971 - proponowano szybki awans do stopnia kaprala - odmówiłem - za to zostałem ukarany musztrą karną - tak w wojsku bywało... Robiłem nadal swoje, dokumentując życie w tamtych czasach "słusznie minionych" m.in. upowszechniając piękno Małej Ojczyzny - piękno Polski przez fotografię. W roku 2001 Tata mianowany do stopnia podporucznika Wojska Polskiego, uzyskał zaszczytny tytuł: Weteran Walk o Wolność i Niepodległość Ojczyzny. Moje spojrzenie nie-fotograficzne, rodzinne... O zamachu na Gramssa tutaj: https://fotografika-kurc.prosta.pl/sokolow/z_tamtych_lat/zdjecia_sokolowa_021.html
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.