
Na sesji Rady Powiatu Sokołowskiego znów było gorąco. Emocje skupiły się na szpitalu. Autora skargi na łamanie prawa przez władze powiatu, który zaalarmował wiele instytucji, a podpisał się fikcyjnymi danymi radny Tadeusz Bieliński nazwał "podłym tchórzem stosującym ubeckie metody".
Na sesji Rady Powiatu Sokołowskiego znów było gorąco. Emocje skupiły się na szpitalu. Autora skargi na łamanie prawa przez władze powiatu, który zaalarmował wiele instytucji, a podpisał się fikcyjnymi danymi radny Tadeusz Bieliński nazwał "podłym tchórzem stosującym ubeckie metody".
Sesja we wtorek, 20 maja, zaczęła się od uczczenia minutą ciszy pamięci zmarłego w poniedziałek senatora RP Henryka Górskiego, który przez wiele lat, przed zmianą okręgów reprezentował także mieszkańców powiatu sokołowskiego. Radny Antoni Czarnocki zapowiedział, że z tego powodu nie będzie się angażował w dyskusje na tym posiedzeniu rady, choć omawianych było wiele kwestii związanych z funkcjonowaniem sokołowskiego szpitala. A temat SPZOZ radny na wcześniejszych sesjach często poruszał.
Zmiany w starostwie
Do porządku obrad starosta Leszek Iwaniuk zgłosił projekt uchwały dotyczący zmian w regulaminie organizacyjnym starostwa. Chodziło o likwidację dwóch stanowisk kierowniczych, a tym samym redukcję jednego etatu. Obowiązki dotychczasowych pracowników miałyby przejąć inne osoby.
Radny Jerzy Błoński złożył wniosek, by sprawą zająć się na kolejnym posiedzeniu. Argumentował, że projekt jest zgłaszany w ostatniej chwili, nie jest radnym znany i powinien zostać omówiony na komisjach. Ale głosami koalicji wniosek radnego został odrzucony i ostatecznie punkt wprowadzony i projekt zmian przyjęty przez radę.
Pracownicy się skarżą
Kolejny raz na sesji pojawiły się osoby zatrudnione w spółdzielni Naprzód, której SP ZOZ przekazał pracowników zajmujących się sprzątaniem szpitala i żywieniem pacjentów. Skarżyły się na fatalne warunki pracy ? ogrom obowiązków, niskie płace, zatrudnianie na umowy śmieciowe i zwalnianie przez telefon. Głos zabierali: Dorota Szajko, Agnieszka Todorska i Stanisław Todorski.
- Traktowano na gorzej, niż niektórzy traktują psy ? żaliła się Dorota Szajko. - A po zwolnieniu nie mamy nawet prawa do zasiłku dla bezrobotnych, bo zarabialiśmy mniej niż wynosi minimalne wynagrodzenie ? dodała.
Od starosty Leszka Iwaniuka byli pracownicy spółdzielni Naprzód usłyszeli, że podmiot, który zajmuje się sprzątaniem i cateringiem wyłoniony został w drodze przetargu, a przez to władze powiatu nie mają wpływu na procedury i działalność firmy.
- Z doniesień medialnych wiemy, że 4 maja prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie naruszenia praw pracowniczych w spółdzielni Naprzód i ta instytucja wyjaśni sprawę ? dodał przewodniczący rady Andrzej Minarczuk.
- Państwo piszecie skargi gdzie się da, firma jest kontrolowana na bieżąco. Były kontrole Państwowej Inspekcji Pracy, Sanepidu i ochrony środowiska. Przedstawiono nam protokoły i wszystkie te kontrole wypadły dla firmy pozytywnie ? mówiła dyrektor SP ZOZ Ewa Wojciechowska.
Kampania szpitalna?
Gorąco zrobiło się ponownie, gdy radni zajęli się sprawozdaniem finansowym SP ZOZ za 2013 r. Główna księgowa Hanna Kamińska wyjaśniła, że strata placówki za ubiegły rok wyniosła 1,388 mln zł. Początkowo planowano, że sięgnie ona aż 4,5 mln zł, w trakcie roku zweryfikowano prognozy do 3,8 mln zł. ? Jest dużo niższa strata niż w poprzednich latach, poniżej amortyzacji ? mówiła. Dodała również, że w ubiegłym roku o 8 mln zł w porównaniu do roku wcześniejszego ograniczono koszty działalności SP ZOZ. O 4 mln zł spadły przychody i jest to głównie efekt odejścia z SP ZOZ pięciu gminnych ośrodków zdrowia.
Dyrektor SP ZOZ Ewa Wojciechowska podziękowała pracownikom szpitala, współpracownikom i władzom powiatu. ? Nie zrobiliśmy niczego, co nie byłoby związane z dobrem szpitala i pracowników ? dodała. ? Jest mi przykro, że są osoby dyskredytujące nasze poczynania, a przecież wynik finansowy mówi sam za siebie ? oświadczyła. Dodała, że ?oponenci nasyłali rozmaite kontrole?, ale zakończyły się one pozytywnie. Zarzuciła też byłemu dyrektorowi SP ZOZ, że trzykrotnie zwracał się z wnioskiem do ministra zdrowia o udzielenie informacji publicznej i zajęcie stanowiska w sprawie sposobu pokrycia straty SP ZOZ za 2012 r. Uchwała w tej sprawie budzi wątpliwości wśród radnych opozycji. Ewa Wojciechowska zarzuciła byłemu dyrektorowi (nazwisko nie padło), że przekroczył swoje kompetencje. Na zakończenie pani dyrektor dodała, że działania jej oponentów ?nie mają nic wspólnego z dobrem tego szpitala, tylko, niestety, z nadchodzącymi wyborami?.
Wicestarosta Marta Sosnowska przeczytała maila, który trafił do kilku instytucji, m.in. do Ministerstwa Zdrowia, Ministerstwa Finansów, NIK i Prokuratury Generalnej a podpisany został ? fikcyjnym jak podkreśliła wicestarosta ? nazwiskiem Edyta Manara. Dotyczył bezprawnego pokrycia straty SP ZOZ za wcześniejsze lata i ?chęci sprzedaży szpitala za złotówkę?.
- Osoba taka nie istnieje, jak również nie istnieje wskazany przez nią adres ? dodała. Odczytała też treść odpowiedzi, jakiej na skargę udzieliła przedstawicielka służb prawnych wojewody mazowieckiego.
Ten wątek wywołał burzliwą kłótnię. Radny Tadeusz Bieliński nazwał autora maila ?podłym tchórzem, stosującym ubeckie metody?. To wywołało reakcję części uczestników sesji, którzy protestowali przeciwko posądzaniu wszystkich opozycyjnych radnych o takie metody.
- W związku z rozpowszechnianiem rozmaitych plotek oświadczam, że nigdy na nikogo nie donosiłem, nie byłem w ORMO i nie stosuję takich metod ? podkreślił radny Jacek Kobyliński.
Dyskusja trwała grubo ponad godzinę, poruszono w niej jeszcze inne wątki. Ostatecznie jednak rada 10 glosami za, przy 4 wstrzymujących się zatwierdziła sprawozdanie finansowe SP ZOZ za 2013 r.
Służbowym do Rzeszowa?
Burzę wywołała też sprawa wyjazdów starosty Leszka Iwaniuka na posiedzenia rady nadzorczej spółki Agrohurt do Rzeszowa. Pracą starosty w radzie zainteresowało się CBA. Okazało się, ze Leszek Iwaniuk nie miał uprawnień, by zasiadać w tym gremium i CBA skierowało do rady powiatu wniosek o jego odwołanie. Radni starosty jednak nie odwołali, ale on sam zrezygnował z zasiadania w radzie nadzorczej Agrohurtu. Na Komisji Rewizyjnej rady powiatu pojawił się pomysł, by komisja zmieniła plan pracy i sprawdziła, czy starosta nie używał służbowego samochodu starostwa podczas wyjazdów do Rzeszowa. I choć formalnie decyzja w tej sprawie nie zapadła, starosta na początku sesji wygłosił emocjonalne oświadczenie. Zaatakował byłego dyrektora DPS w Wirowie Tomasza Andrzejczuka, który o wyjazdy do Rzeszowa pytał na poprzedniej sesji oraz radnych opozycyjnych.
- Nie mam nic do ukrycia, mam na to dokumenty. Tworzenie komisji śledczej w tej sytuacji jest naruszeniem praworządności ? oświadczył Leszek Iwaniuk. I to też wywołało ostre dyskusje.
- Decyzja o kontroli nie zapadła, a pan już wychodzi przed szereg i przedstawia jakieś dokumenty ? dziwił się Jerzy Błoński.
BOŻENA GONTARZ
O szczegółach dyskusji na temat szpitala i innych sprawach poruszanych na sesji ? w papierowym wydaniu Życia Siedleckiego oraz w kolejnych tekstach
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie