
Biografie osób związanych z gminą Sterdyń zebrała i opracowała Teresa Styś – emerytowana polonistka, przez 40 lat ucząca i wychowująca młodzież w szkołach w Ratyńcu, Łazowie i Sterdyni. Trwają przygotowania by wydać je w formie książkowej, gromadzone są fundusze na ten cel. A my zachęcamy do wsparcia tego projektu, bo materiały spisane przez panią Teresa są wspaniałą kroniką lokalnej społeczności.
Literacką i kronikarską pracę Teresy Styś internauci mieli okazję poznać, gdy przez kilka miesięcy na profilu Gminnego Ośrodka Kultury w Sterdyni publikowane były biografie osób związanych z gminą pod hasłem "Ktokolwiek nas spotyka...". 15 listopada w GOKiS odbyło się spotkanie – wystawa o takim tytule.
- Chcemy, by to spotkanie było bezpośrednim impulsem do stworzenia książki pod takim tytułem. Sterdyniacy mają kim się pochwalić, z tej ziemi wyrośli wspaniali ludzie. Warto postarać się, by pamięć o nich przetrwała i temu ma służyć publikacja – podkreśla Monika Wrzosek, p.o. dyrektora GOKiS w Sterdyni.
- Jestem sterdynianką. W Sterdyni ukończyłam Szkołę Podstawową im. Anieli Krzywoń – mówi o sobie pani Teresa. - Jestem absolwentką Filologii Polskiej w Uniwersytecie Warszawskim. Życie zawodowe związałam z rodzinną gminą, pracując jako nauczyciel języka polskiego kolejno w szkołach w Ratyńcu, w Łazowie, a ostatnie 23 lata w Stedyni, w Szkole Podstawowa i Gimnazjum im. H. Sienkiewicza.
W latach 2006-2014 z wyboru mieszkańców Teresa Styś była radną gminy Sterdyń. W sierpniu 2022 r. po 40 latach pracy przeszła na emeryturę. Ale to nie oznacza, że pani Teresa zaprzestała swojej aktywności. Skierowała ją na inny obszar, z wielką korzyścią dla lokalnej społeczności...
- Wraz z przejściem na emeryturę wiele się w życiu zmienia, to oczywiste. Otwiera się też nowe myślenie, zmieniają się zajęcia. Już nie ma wszystkich nauczycielskich trosk i obowiązków, choćby codziennego przygotowywania się do następnego dnia, sprawdzania uczniowskich prac… Jest czas na rzeczy i sprawy, które wcześniej schodziły na plan dalszy – przyznaje Teresa Styś. - Przychodzą też wspomnienia, także osób, których już nie ma. Związana przez wiele lat ze środowiskiem nauczycielskim, z tej nowej perspektywy spojrzałam na moich pedagogów. Wielu już odeszło, a o starszych, którzy jeszcze są, obecna młodzież często nawet nie wie, kim byli. Zawsze miałam szacunek do moich nauczycieli i zapewne pod wpływem obserwowania ich w pracy konsekwentnie wybrałam ten zawód. Chciałam utrwalić te osoby, ocalić od zapomnienia, okazać autentyczną wdzięczność i szacunek. I wtedy zrodził się pomysł kolejnego spotkania wspomnieniowego. Kolejnego, bo w ciągu kilkunastu lat systematycznie we współpracy ze sterdyńskim ośrodkiem kultury przygotowywałam środowiskowe spotkania – wspomnieniowe, promocje tomików wierszy lokalnych twórców, poświęcone twórcom ludowym naszego regionu itp. - dodaje.
Pani Teresa przyznaje, że z czasem poszerzyłam krąg osób, które zamierzała przypomnieć.
- Chciałam pokazać społeczność sterdyńską jako ludzi różnych zawodów, różnych aktywności i talentów. Pomysł spotkania zaaprobował zaprzyjaźniony ze mną GOKiS i zabrałam się do pracy. Wytypowałam ok. 40 osób do przypomnienia, skorzystałam z kilku różnych podpowiedzi. Przez dobrych kilka miesięcy gromadziłam materiały, zdjęcia. Wszyscy, do których się zgłosiłam, okazali się bardzo pomocni. Przy okazji spotkań wszyscy – i ci, których wspominałam, i ci, z którymi się spotykałam - stawali się jeszcze mi bliżsi. To było coś pięknego. Nabierałam coraz większego przekonania, że należy jak najlepiej przypomnieć tylu godnych ludzi, którzy tworzyli Sterdyń – opowiada. - Plonem mojej pracy było niezapomniane spotkanie okolicznościowe „Ktokolwiek nas spotyka…” w naszym ośrodku kultury. Przybyli bliscy wspominanych osób, liczni mieszkańcy. Przy pełnej sali obejrzeliśmy film przygotowany przez mojego syna Bartosza Stysia. Na film złożyły się zdjęcia prezentowanych osób oraz nastrojowa muzyka. Mnóstwo wspomnień, pięknych wzruszeń, wspaniała atmosfera. Tytuł spotkania zaczerpnęłam z wiersza ks. Jana Twardowskiego pt. „Spotkania”.
Artykuły o poszczególnych osobach publikowane były na profilu GOKiS na Facebooku.
- Odbiór był wspaniały. Szybko pojawiły się pytania, czy będzie z tego trwała publikacja. Przyznam, że bardzo długo oswajałam się z tą myślą. Jednak znalazło się wielu wspaniałych ludzi, którzy ośmielili mnie do tego, co ma nastąpić – mówi Teresa Styś. - Co dała mi praca nad tym cyklem wspomnieniowym? Mój szacunek i uznanie dla moich bohaterów jeszcze wzrosły. Nawiązałam wiele serdecznych sympatycznych kontaktów. Co dla mnie ważne – miałam okazję popracować nad pisaniem tekstów, co też nie było bez znaczenia dla mnie jako polonisty. Dziś wiem, że moja praca była potrzebna. Jeśli powstanie publikacja, zostaną utrwaleni w społecznej pamięci godni ludzie, którzy aktywnie tworzyli sterdyńską rzeczywistość. Na gruncie ich pracy my teraz możemy tworzyć dalszą historię. I co ważne – Oni nie robili niczego dla sławy, lecz z racji zawodu, umiejętności, potrzeby serca. Że byli także inni, równie ważni, dobrzy w swojej robocie? Tak, ale wszystkich od razu nie da się przypomnieć. Może ciąg dalszy nastąpi… - zapowiada.
- By publikacja mogła powstać, potrzebne jest wsparcie mecenasów. Jako GOKiS zadbaliśmy o stronę formalną. Zachęcamy do wsparcia finansowego pomysłu – dodaje Monika Wrzosek.
Wpłat można dokonywać na konto Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu w Sterdyni:
62 9221 0000 0020 0820 2000 0010
W tytule przelewu należy wpisać: darowizna na publikację Teresy Styś. W przypadku pytań zachęcamy do bezpośredniego kontaktu z Gminnym Ośrodkiem Kultury i Sportu w Sterdyni lub z panią Teresą Styś.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie