Przejazd istnieje teoretycznie, mandat można dostać realnie

Apele radnego powiatowego Sławomira Wróblewskiego o usunięcie z nieczynnego przejazdu kolejowego przy końcu ul. Kosowskiej w Sokołowie znaku STOP dały dość nieoczekiwany efekt...

Apele radnego powiatowego Sławomira Wróblewskiego o usunięcie z nieczynnego przejazdu kolejowego przy końcu ul. Kosowskiej w Sokołowie znaku STOP dały dość nieoczekiwany efekt...

Radny o usunięcie znaku ustawionego na nieczynnym przejeżdzie kolejowym rozgraniczającym ulice Kosowską i Wesołą w Sokołowie Podlaskim (część trasy wojewódzkiej nr 627) apelował na sesji pod koniec marca. Pociągi tamtędy nie jeżdżą, bo tory od Bud Kupientyńskich w kierunku Kosowa Lackiego dawno zostały rozebrane. Znaki drogowe nadal jednak stoją i kierowcy spoza naszego terenu zazwyczaj się w tym miejscu zatrzymują. Ale miejscowi, m.in. dojeżdżający do pracy w zakładach mięsnych, oznaczenia lekceważą.

Na nadzwyczajnej sesji Rady Powiatu Sokołowskiego w poniedziałek, 4 maja radny wrócił do tematu. - Na poprzednim spotkaniu apelowałem do władz powiatu, by wystąpiły do zarządcy drogi z prośbą o weryfikację znajdującego się tam oznaczenia. Obecny wówczas na sesji komendant policji powiedział, że taką propozycję poprze ? przypomniał Sławomir Wróblewski. - Czy samorząd podjął w tej sprawie działania? To oznaczenie sztuczne, które nic nie wnosi do poprawy bezpieczeństwa. Ale efekt mojego wystąpienia na sesji był taki, że po tygodniu, przez dwa kolejne dni, policja stała tam w miejscu dla kierowców nie bardzo widocznym i na wszystkich przejeżdżających zatrzymywała, zmuszając do respektowania znaku STOP.

W odpowiedzi radny usłyszał, że starostwo wysłało pismo do zarządcy tej trasy, czyli Mazowieckiego Zarządu Dróg z prośbą o rozważenie zmiany oznakowania w tym miejscu. Odpowiedzi jeszcze nie ma.

BG