
„Dwadzieścia lat minęło jak jeden dzień” - tak zaśpiewał Zespół Wokalny „Seniorynki” działający w Sokołowskim Ośrodku Kultury. Przy pełnej sali widowiskowej zespół świętował jubileusz.
Seniorynki swój jubileusz świętowały w czwartkowy wieczór, 12 października, w Sokołowskim Ośrodku Kultury, przy wypełnionej po brzegi sali.
Nie zabrakło oczywiście programu artystycznego, na który złożyły się zarówno występy jubilatów, jak i zespołów: Złote Lata, Sokołowscy Bardowie, Marysieńki oraz Akord. Jak zwykle doskonałym humorem tryskała liderka zespołu, autorka wielu tekstów wykonywanych przez artystów, Danuta Kalinowska, nie bez powodu zwana „sokołowską Hanką Bielicką”. Pani Danuta mimo wieku (kobiecie przypominać się go nie powinno, ale fakt, że 90-latka jest w tak doskonałej formie jest tylko powodem do podziwu i zazdrości) pojawiła się na scenie, dziękowała, wspominała, kroiła jubileuszowy tort, a nawet zatańczyła! Kierownik artystyczna zespołu była jedną z tych osób, które przyczyniły się do wysokiego poziomu artystycznego Seniorynek i sukcesów, jakie odnosiły. Ale – jak podkreślano - wniosła też do zespołu rodzinną atmosferę i klimat wzajemnej pomocy.
Później było wiele życzeń, tych oficjalnych i mniej oficjalnych.
- W trakcie swojej 20-letniej działalności Wasza pasja, zaangażowanie i talent sprawiły, że Seniorynki stały się jednym z najbardziej rozpoznawalnych zespołów wokalnych w naszym mieście a nawet regionie – mówił zastępca burmistrza Krzysztof Dąbrowski, składając jubilatom życzenia w imieniu władz miasta Sokołów Podlaski. - Wasza miłość do muzyki i wspólna praca przyniosły nam wiele niezapomnianych chwil. Pozwoliło to na realizację koncertów nie tylko w naszym mieście, na Trawniku Kulturalnym ale także w województwie i poza nim. To niezwykłe osiągnięcie, które świadczy o Waszej pasji, zaangażowaniu i miłości do muzyki. Gratuluję Wam tych osiągnięć. Przez te wszystkie lata, Seniorynki były nie tylko zespołem wokalnym, ale również miejscem spotkań, przyjaźni i wspólnych marzeń. Wśród Was są przecież i małżeństwa. Wasza muzyka przekraczała granice wieku i pokazywała, że pasja nie ma daty ważności a PESEL to tylko data, to tylko cyfry. Wasze występy na różnych scenach i festiwalach przynosiły radość zarówno Wam, jak i publiczności. Jesteście przykładem dla nas wszystkich jak można spędzać czas ubogacając kulturę sokołowską. Życzę Wam zdrowia, dalszego czerpania radości, szczęścia i satysfakcji z działalności i kolejnych wspaniałych jubileuszy – mówił wiceburmistrz.
W jubileuszu udział wzięła senator Maria Koc, która przed 20 laty jako dyrektor Sokołowskiego Ośrodka Kultury zaprosiła seniorów, by wykorzystali swój ogromny potencjał i stworzyli artystyczną grupę.
- Seniorynki od dwudziestu lat dają ludziom radość, wzbudzają mnóstwo pozytywnych emocji, są niezawodne. Członkowie zespołu nigdy nie dają po sobie znać, że mają jakieś kłopoty, czy problemy, że zdrowie szwankuje. Zawsze na scenie są pogodni, chcą rozweselać innych. Jesteście Państwo wzorem dla nas wszystkich, jeśli chodzi o aktywność, hart ducha, pogodę ducha, humor i dystans do siebie - mówiła Maria Koc.
Wieloletnia dyrektor SOK usłyszała wiele miłych słów w podziękowaniu, za to, że dała sokołowskim seniorom możliwości artystycznego realizowania się, spędzania czasu w twórczy sposób, integracji i nawiązania nowych znajomości i przyjaźni. Danuta Kalinowska podkreśliła, że zespół miał dwie matki, dlatego dziecko – Seniorynki – jest tak wspaniałe.
Życzenia dla jubilatów popłynęły też od mecenasów sokołowskiej kultury, m.in. prezesa PUIK w Sokołowie Podlaskim Zbigniewa Bociana, dyrektora Sokołowskiego Ośrodka Kultury Marcina Celińskiego, prezes Sokołowskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Krystyny Matysiak i innych osób. Ciepłe słowa do Seniorynek skierował też dziekan sokołowski, ks. prałat Andrzej Krupa.
I jak na urodziny przystało, był okazały tort i chóralnie odśpiewane „Sto lat” dla jubilatów.
ZDJĘCIA: PAWEŁ KRYSZCZUK/SOK
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Fajnie że jest integracja seniorów ale byłoby super gdyby wrócił SOK taki jak kiedyś z różnorodnymi koncertami wizytami znanych zespołów szacunek za KPR czy Vibrant ale brak tu znanych gwiazd jest coraz bardziej odczuwalny biorac pod uwagę ile się dzieje w Węgrowie czy Siemiatyczach
Jak Domem Kultury zarządzała Pani Maria Koc to było widać wielkie zaangażowanie z jej strony ,osoba uczynna miła i pracowita .Stwarzała dobrą atmosferę w pracy i pracownicy z wielką chęcią dawali z siebie wszystko .Te czasy nie wrócą .Nie wystarczy być Dyrektorem czy Wicedyrektorką trzeba mieć predyspozycje do tego co się robi .Pana Dyrektora Celińskiego jeszcze widać coś tam robi udziela się angażuje ale Pani Wicedyrektor ??? aż w kawiarni na dole słychać głos tej Pani..........
Wieloletnia Dyrektor Pani Maria Koc była wspaniałym Dyrektorem i bardzo chętnie ludzie ja wspominają .Wiele serca włożyła w Dom Kultury .Powinna z niej brać przykład obecna Pani Wice-Dyrektor zamiast zajmować się pracą i zaangażowaniem i mieć dobre relacje z pracownikami to zraziła do siebie pracowników Domu Kultury swoim zachowaniem a od siebie nic......Może trochę zaangażowania .Nie wszyscy nadają się na odpowiednie stanowiska
Miło widać uśmiechnięte twarze ,Pani Danuta Kalinowska to wspaniała osoba niech cieszy się jeszcze zdrowiem przez wiele lat .Ale jak widać nasz Dom Kultury nie jest obojętny dla Pani Senator Marii Koc byłej Dyrektor Domu Kultury Aż miło czyta się takie artykuły .Tak to prawda ja też nie widziałam jeszcze obecnej Pani Dyrektor żeby angażowała się w swoją pracę .Czasy kiedy była dyrektorem Pani Senator były troszeczkę inne ,obecnie brakuje pieniędzy w zakładach pracy sądzę że Dom Kultury też boryka się z problemami finansowymi .Ale piciem kawy nie pozyska się funduszy .......
A może trzeba młodych ludzi przyjąć dp pracy wniosą coś świeżego do SOK
A Jak młodzi mogą coś wprowadzić czy coś zrobić ze swojej inicjatywy jeżeli byli by blokowani przez Dyrekcję Zwolnić Dyrekcję chyba......
Może warto zasugerować dyrektorowi SOK że nie samym jazzem i folklorem człowiek żyje