
W meczu na szczycie Kosovii zabrakło naprawdę niewiele, by odnieść prestiżowe zwycięstwo.
W meczu na szczycie Kosovii zabrakło naprawdę niewiele, by odnieść prestiżowe zwycięstwo.
To było spotkanie, które elektryzowało wszystkich, którzy śledzą rozgrywki siedleckiej A-klasy. Wicelider z Żelechowa podejmował liderującą ekipę Tomasza Wojtczuka. Oba zespoły zdecydowanie odjechały reszcie stawki, tak więc bezpośrednia rywalizacja miała podwójny ciężar gatunkowy. Wprawdzie w 24 minucie gospodarze wyszli na prowadzenie, ale parę minut później wyrównał Daniel Zieliński i do przerwy mieliśmy remis. Druga odsłona znakomicie rozpoczęła się dla nas, gdyż parę chwil po jej rozpoczęciu Kosovia strzeliła drugą bramkę, a jej autorem był Bartosz Łagoda. I kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się zdobyciem przez naszych piłkarzy trzech punktów, już w doliczonym czasie gry w ostatniej akcji meczu gospodarze wyrównali, po samobójczym golu Pawła Maksymiaka. Teraz przed kosowianami krótka przerwa, gdyż już w najbliższą środę, 2 czerwca o godz.18 w zaległym spotkaniu 16 kolejki drużyna z Kosowa Lackiego podejmie Grodzisk Krzymosze.
Sęp Żelechów - Kosovia Kosów Lacki 2:2 (1:1)
Bramki: 30’ Zieliński, 47’ Łagoda
Kosovia: Wyszomierski, Łagoda (72’ Ogonowski), Maksymiak, Ł. Zalewski, M. Zalewski, Żochowski, Zieliński (68’ Dawidowski), Sidorzak (56’Zębrowski), Burko, Kamiński, Byczkowski
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie