Reklama

W Dzierzbach przypomnieli, jak dawniej wyglądały żniwa

W upalne niedzielne popołudnie wielu gości obejrzało pokaz starych zwyczajów żniwnych Zażynki 2023, przygotowany przez Koło Gospodyń Wiejskich Dzierzby „Ligacze” na tzw. Wojnicówce. Swoich sił w koszeniu kosą i młóceniu zboża spróbowali też m.in. poseł Marek Sawicki i wójt gminy Jabłonna Lacka Wiesław Michalczuk.

Chociaż w niedzielę 16 lipca 2023 r. upał był niemiłosierny, termometry w cieniu pokazywały 32 stopnie, uczestnicy zażynek z wielkim zaangażowaniem zaprezentowali, jak dawniej wyglądały żniwa. Gości powitał wójt gminy Jabłonna Lacka, a całość poprowadziła Marianna Kobylińska.

Zażynki: tradycja od średniowiecza

- Dzisiejszego przedsięwzięcia, by nie było, gdyby nie grupa ludzi zakręconych pozytywnie na czele z prezesem KGW Dzierzby „Ligacze” i jednocześnie sołtysem sołectwa Dzierzby Włościańskie Grzegorzem Gawrysiukiem, sołtys Dzierzb Szlacheckich Krystyną Kwiek i Stowarzyszeniem Rozwoju Wsi Dzierzby z prezesem Włodzimierzem Polakiem oraz OSP Dzierzby z prezesem Bogdanem Wrzoskiem na czele – podkreśliła Marianna Kobylińska i przypomniała, co znaczy tytuł imprezy. - Zażynki to obyczaj wywodzący się jeszcze z wczesnego średniowiecza. By rozpocząć żniwa czekano, aż ziarno stanie się odpowiednio twarde a słoma nabierze właściwego sobie odcieniu. Śpiew przepiórki oznaczał dobry moment do rozpoczęcia zbiorów, czyli „zażynków”. Pierwsze kłosy ścinano zawsze w sobotę lub środę – były to dni poświęcone bogini Mokoszy. Po chrystianizacji pozostano przy wymienionych dniach, ale słowiańską bogini zamieniono na Matkę Bożą. Zboże żęto poświęconymi sierpami i kosami. Pierwsze kłosy, ścięte z pól pobłogosławionych znakiem krzyża, układano na krzyż. Czynił to zawsze właściciel ziemi. Pierwszy zżęty snop dekorowano i przechowywano aż do Święta Godowego (22 grudnia w słowiańskim kalendarzu, zwane też Szczodrymi Godami czasami Czedruszką). Przyszłoroczny siew rozpoczynano, używając ziarna pozyskanego z tego właśnie snopa, nazywanego również dziduchem (dosłownie: dziadem). Żniwa to był czas największej kulminacji robót polnych. Ziemia wypłacała się za ciężką pracę, jaką się w nią włożyło, trzeba było należycie jej za to podziękować. W wielu okolicach, w pierwszy i ostatni dzień żniw szło się do pracy w świątecznych ubraniach - przypomniała Marianna Kobylińska.

- Po raz trzeci spotykamy się, żeby przybliżyć – nie tylko naszym mieszkańcom – ale wszystkim zainteresowanym, tradycje związane z koszeniem i pokazanie, jak dawniej bywało na wsi w tzw. zażynki. Dziś wraz z grupą rekonstrukcyjną zaprezentujemy koszenie sierpem i kosą, snopowiązałką, ale także nowoczesnym sprzętem – kombajnem. Połączymy tradycję z nowoczesnością. Dziękuję wszystkim, którzy zaangażowali się w przygotowanie dzisiejszej imprezy, bo to było duże wyzwanie. Szczególne podziękowanie kieruję do KGW Ligacze. Dziękuję Samorządowi Województwa Mazowieckiego, bo dzięki ich dotacji możemy się tu dziś spotkać – mówił wójt Wiesław Michalczuk.

Tak dawniej kosili...

Zanim żniwiarze przystąpili do pracy, rolnicze narzędzia i łan zboża – żyta poświęcił ks. kanonik Robert Krasowski, proboszcz parafii Łazówek.

Starym zwyczajem do zżęcia pierwszych kłosów sierpem zaproszono wójta Wiesława Michalczuka, sołtysa i prezesa KGW Dzierzby Włościańskie Grzegorza Gawrysiuka i sołtys Dzierzb Szlacheckich Krystynę Kwiek.

Swoich sił w koszeniu zboża spróbował ksiądz, a także poseł Marek Sawicki, który aktywnie brał udział we wszystkich etapach rekonstrukcji. Wcześniej naostrzono kosy.

Także wójt Wiesław Michalczuk pokazał, że sztuka koszenia zboża nie jest mu obca. A wśród żniwiarzy, ubranych w dawne stroje byli także Janina Polak, Włodzimierz Polak, Małgorzata Kostecka, Elżbieta Trzcińska, Grzegorz Gawrysiuk, Mariola Polak, Elżbieta Culepa, Krzysztof Patejko, Bogdan Wrzosek, Anna i Sławomir Parzonkowie. Jako kośnik lub zbieraczka mógł się sprawdzić każdy i wiele osób z tej możliwości skorzystało.

Przepiórka wzywa do żniw...

- Przed postępującymi kosiarzami uchodziło ptactwo gnieżdżące się wśród zboża, głównie przepiórki. Ptaki te miały wzywać żniwiarzy do pracy – w ich wołaniu doszukiwano się słów: pójdźcie żąć, pójdźcie żąć…, podobnie jak wiosną miały wzywać: pójdźcie pleć. W różnych miejscach rolnicy zbierający plon zostawiali dla nich niezżętą ostatnią garść zboża. Nasi żniwiarze dziś też wykonają taką przepiórkę z małej kępki zboża – mówiła Marianna Kobylińska, która z innymi paniami uplotła kłosy zboża w warkocz i przyozdobiła „przepiórkę”. Taką „przepiórkę” trzeba dokładnie opielić, ubrać kwiatami i na białej serwetce położyć kawałek chleba. „Przepiórka” nie mogła być jakimkolwiek schronieniem dla ptactwa, ale wierzono, że prócz ptactwa żyją w zbożu duchy, z którymi trzeba żyć w zgodzie, by zezwoliły na zżęcie pól.

- Po pierwszym koszeniu gospodyni przygotowywała rytualny posiłek. Na zażynki zrobiła to Wiesława Patejko, która przyniosła kwaśne mleko i ziemniaki. Na ziemi rozkładano płótno, a na nim stawiano przyniesione jadło: często też był chleb, gorzałka i kiełbasa. To świadczyło o podniosłości wydarzenia, bo przecież taki rarytas jak kiełbasa był przewidziany jedynie na wzniosłe i ważne okazje. Dziś prawdziwym rarytasem jest kwaśne mleko i ziemniaki z własnego gospodarstwa – opowiadała prowadząca imprezę. Dla żniwiarzy na niedzielne zażynki przygotowano też specjalne racuszki – sodziaki.

Gdy żniwiarzom pomagały maszyny...

Później uczestnicy zażynek mogli obejrzeć pracę snopowiązałki, którą użyczył do do pracy Czesław Murawski. Na wsi bardzo ważna była pomoc sąsiedzka. Jeżeli ktoś sobie nie radził z pracą wtedy mieszkańcy wioski organizowali tłokę i pomagali gospodarzowi.

Uczestnicy zażynek obejrzeć też mogli, jak zboże kosi się współcześnie, przy użyciu nowoczesnego kombajnu zbożowego.

Młócili cepem i wiejką

Po koszeniu zboże zestawiono w kucki. Później należało je przewieźć z pola do stodoły. Snopy załadowano na wozy i przewieziono na „Dziewiczą łąkę” i tam kontynuowano rekonstrukcję dawnych prac, tym razem młockę zboża.

Pokaz młócki cepem zaprezentowali m.in. Krzysztof Patejko oraz wójt Wiesław Michalczuk.

Później przyszedł czas na młóckę maszyną, tzw. wiejką, użyczoną przez Czesława Murawskiego. Na maszynie pracował Dariusz Zbiejcik. Do wiązania tzw. okłot chętnych nie brakowało.

Na koniec konkursy i zabawa

Po zakończeniu pokazów rekonstrukcyjnych był czas na piknik, konkursy i zabawę. W pikniku wzięło udział wielu mieszkańców gminy Jabłonna Lacka oraz gości, w tym samorządowcy z Kosowa Lackiego, Repek, Sterdyni i Korczewa.

Placówka Terenowa KRUS w Sokołowie Podlaskim przygotowała konkurs poświęcony BHP w rolnictwie „Pracuj bezpiecznie”. Pierwsze miejsce zajął w nim Zbigniew Turos z Białobrzeg, drugie – Stanisław Chmiel z Kamieńczyka, a trzecie – Tomasz Janusz z Bujał-Gniewoszy.

Zarówno podczas części obrzędowej, jak i podczas pikniku czas gościom umilał Zespół Ludowy Jabłoniacy z Jabłonny Lackiej. Artyści zaprezentowali dawne pieśni związane ze żniwami, ale i popularne przyśpiewki.

Były też animacje, fotobudka, ścianka wspinaczkowa i dmuchańce dla dzieci, konkurs na smakołyk zażynek, w którym wystartowały Koła Gospodyń Wiejskich; kiermasz potraw regionalnych, stoiska promocyjne, m.in. Lasów Państwowych. Przygotowano też szereg konkursów dla młodszych i starszych uczestników. O muzykę zadbał DJ Martin.

Zażynki 2023 dofinansował Samorząd Województwa Mazowieckiego.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Drabik - niezalogowany 2023-07-17 12:02:42

    Naszym wójtom i posłom maży się powrót ludzi do zacofania. Narodem głupim i zapijaczonym lepiej się rządzi.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • ba.br. - niezalogowany 2023-07-17 12:23:15

    Nie szanujesz korzeni, nie wydasz owocu.

    • Zgłoś wpis
  • Sefek - niezalogowany 2023-07-17 15:02:03

    Wkoło to samo prezentują ,nazwa łąki sama światczy o sobie, i o mieszkańcach.

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Do Drabik - niezalogowany 2023-07-17 13:35:44

    Już pisząc "maży" pokazujesz swój krótki rozumek. Brawa dla organizatorów, bardzo fajny pomysł i wykonanie. Teren rolniczy, to jest dziedzictwo polskiej wsi i warto je ocalić od zapomnienia.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Alfik - niezalogowany 2023-07-17 13:37:21

    Jabłoniacy fajnie grają, zwłaszcza młody akordeonista i pan z bębnem fajnie tempo trzymają!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Rect - niezalogowany 2023-07-17 14:05:39

    Wspaniała i ciekawa impreza. Mieszkańcy Dzierzb stanęli na wysokości zadania ????

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Obywatel - niezalogowany 2023-07-17 15:04:30

    Kiedyś jak kończyli żniwa to bimberek musiał być. Więc jak tradycja to tradycja.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Oko - niezalogowany 2023-07-17 20:23:54

    "Dziękuję Samorządowi Województwa Mazowieckiego, bo dzięki ich dotacji możemy się tu dziś spotkać – mówił wójt Wiesław Michalczuk" Wójt Michalczuk niech zapamięta, że Sejmik Województwa Mazowieckiego swoimi pieniędzmi nie dysponuje i że jest dysponentem ŚRODKÓW PUBLICZNYCH. To nie SWM, a podatnicy polscy sfinansowali Waszą zabawę. Czy wójt Michalczuk potrafi coś zzrobić bez publicznych dotacji???

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Do okulisty - niezalogowany 2023-07-18 17:36:34

    Chyba ci oko zawodzi. Przecież wójt też nie dysponuje swoimi pieniędzmi tylko publicznymi a że swoich to musiałby z własnej kieszeni wyjąć. Jeżeli się stara o pieniądze z zewnątrz to chyba dobrze, bo gminnych nie wydaje.

    • Zgłoś wpis
  • Oko do okulisty - niezalogowany 2023-07-21 13:33:07

    Oko mnie nie zawodzi. "Dziękuję Samorządowi Województwa Mazowieckiego, bo dzięki ich dotacji możemy się tu dziś spotkać – mówił wójt Wiesław Michalczuk". Prawidłowa wypowiedz wójta powinna brzmieć: "Dziękuję Samorządowi Województwa Mazowieckiego, bo dzięki przyznanej nam dotacji POCHODZĄCEJ Z ŚRODKÓW PUBLICZNYCH możemy się tu dziś spotkać". Nie sztuką jest budować i robić imprezy nie za swoje pieniądze, sztuką jest umieć podziękować podatnikom, bo to z ich portfeli, a nie z portfela marszałka z PSL-u pochodzą pieniądze na gminne inwestycje i imprezy.

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Obserwator - niezalogowany 2023-07-17 20:29:06

    "Na ziemi rozkładano płótno, a na nim stawiano przyniesione jadło: często też był chleb, gorzałka i kiełbasa" Tradycja przetrwała i w kampanii wyborczej PSL-wscy kandydaci jeżdżą po okolicznych wsiach z chlebem, gorzałką i kiełbasą w bagażnikach samochodów.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    wande - niezalogowany 2023-07-19 14:41:56

    super inicjatywa

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo




Reklama
Wróć do