Już po raz trzeci instytucje i środowiska kultury z całego naszego regionu zrzeszone w stowarzyszeniu Podlaskie Dziedzictwo Kultury, wśród nich m. in. Sokołowski Ośrodek Kultury i Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury w Kosowie Lackim, zorganizowały w niezmiernie bogaty cykl przedsięwzięć pod nazwą Dni Kultury Chrześcijańskiej Podlasia Nadbużańskiego.
Na ten od dawna przygotowywany cykl składały się rozmaite spotkania, prelekcje, wystawy i koncerty, których zadaniem było propagowanie dziedzictwa kultury chrześcijańskiej rozwijanej na przestrzeni tysiąca lat naszej państwowości. Dodatkową inspiracją było Tysiąclecie Królestwa Polskiego oraz Rok Jubileuszowy Kościoła Katolickiego. Jedno ze spotkań w ramach DKChPN odbyło się w SOK, w Galerii DOM 29 kwietnia br. pod tytułem „1025. Chrzest Polski a narodziny Królestwa” z udziałem teologa, wykładowcy akademickiego o. dra Marka Kotyńskiego CSsR. Podobne przedsięwzięcia odbyły się w Kosowie, Węgrowie, Siemiatyczach, Bielsku Podl., Ciechanowcu i Drohiczynie. Licznie zgromadzona widownia z zaciekawieniem wysłuchała barwnej opowieści o początkach polskiej państwowości.
Głównym wydarzeniem tych Dni był III Kongres Kultury Chrześcijańskiej Podlasia Nadbużańskiego zorganizowany przez Podlaskie Dziedzictwo Kultury 9 maja w auli drohiczyńskiego Wyższego Seminarium Duchownego. Sala auli została wypełniona młodzieżą szkolną i osobami dorosłymi, które przyjechały do Drohiczyna z całego regionu. Niezmiernie ciekawe prelekcje wygłosili goście. Prof. Wojciech Polak, historyk z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu swoje wystąpienie zatytułował „Koronacja Bolesława Chrobrego 1025 roku i jej znaczenie dla historii Polski”. Dr Robert Derewenda, historyk z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, mówił o „Roli Kościoła w drodze Polski do wolności po II wojnie światowej”, a ks. Prałat dr Zbigniew Rostkowski, wikariusz generalny Diecezji Drohiczyńskiej swoją prelekcję zatytułował:– „Synu, oto Matka twoja – studium historyczno-teologiczne rodzinnego obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej”.
Kongresowi towarzyszyła wystawa pięknych, starych oleodruków z wizerunkami Matki Boskiej ze zbiorów Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu.
W niedzielę, 11 maja, w drohiczyńskiej katedrze odbyła się pod przewodnictwem biskupa uroczysta Msza święta w intencji środowisk kultury Podlasia Nadbużańskiego, po której z pięknym programem pieśni i poezji maryjnej wystąpił ZPiT „Sokołowianie”, czyli Zespół Reprezentacyjny Miasta Sokołów Podlaski wraz z Jerzym Zelnikiem. Widowisko bardzo wzruszyło widownię, która nagrodziła artystów długimi owacjami na stojąco.
Zarówno kongres, jak i koncert prowadził były dyrektor SOK, członek PDK, Marcin Celiński, a patronat nad całym cyklem Dni Kultury Chrześcijańskiej Podlasia Nadbużańskiego objęli: biskup drohiczyński ks. dr Piotr Sawczuk oraz poseł Maria Koc. Warto dodać, że na czele stowarzyszenia od lat stoi zasłużona sokołowska animatorka kultury Alina Simanowicz.
Wszystkie wydarzenia tego kulturalnego cyklu świadczą o niezmiernym bogactwie dziedzictwa chrześcijańskiego w naszym kraju i w naszym regionie. Warto to bogactwo propagować, bo jest ono świadectwem naszej tożsamości.
ZDJĘCIA: FB/PDK, FB/MK, MGOK KOSÓW LACKI
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To były naprawdę piękne wydarzenia!
Zgadza się było poęknie. Można ? Można jak profesjonalista zajął się organizacją. Brawa dla Pana Marcina Celińskiego
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Pani Simanowicz powinna już na emeryturę odejść i ustąpić miejsca młodym niech się angażują .Jak mają młodzi pracować i gdzie jak emeryci zajmują stołki
Pani SImanowicz jest na emeryturze, ale miastem rządzą teraz tacy eksperci, że nie było komu podziękować jej za ponad 40 lat pracy, słowem nikt z władz się nie zająknął. Przy festiwalu i innych inicjatywach pracowała charytatywnie. Jak jej w SOK zabraknie, to ten orzeł z Siedlec dopiero pokaże co umie, czyli niewiele.
Pani Simanowicz jeśli wciąż jest chętna do pracy, wykonuje swoje obowiązki, sytuacja zdrowotna jej na prace pozwala, niech pracuje ile chce. Już przestańcie ludziom zaglądać w pesele, bo nie jeden 60 latek by swoją werwą, doświadczeniem i pozytywną energią przegonił trzech 30 latków. To okropne, że dopuszczana jest przez ŻS retoryka ciągłego obrażania i wykluczania zawodowego dojrzałych i doświadczonych ludzi.