
Andrzej Wyszomirski wyjechał z domu w Sokołowie Podlaskim rankiem 11 lipca i do tej pory nie został odnaleziony. W niedzielę komunikat w sprawie zaginionego odczytano w parafiach.
Zaginiony mieszkaniec Sokołowa Podlaskiego Andrzej Jacek Wyszomirski ma 48 lat. Rysopis: 175 cm wzrostu, krępej budowy ciała, waga ok. 90 kg, włosy ciemny blond z widoczną łysiną.
Znaki szczególne: brak dwóch palców u prawej dłoni – wskazującego i serdecznego.
Mężczyzna wyszedł z domu 11 lipca o 5 rano. Ubrany był w czarne klapki, zielone spodenki, oraz koszulkę z krótkim rękawem w kolorze granatowym. Mężczyzna odjechał z posesji swoim autem koloru czerwonego marki Volkswagen Golf o numerach WSK 70CE. Samochód został odnaleziony 21 lipca w kompleksie leśnym pomiędzy Chruszczewką Włościańską, a Kutyskami w gminie Kosów Lacki. Jednak nie było w nim zaginionego mężczyzny.
Przez kilka dni prowadzone były intensywne poszukiwania zaginionego, brali w nich udział policjanci oraz strażacy z jednostek OSP. Nie dały one jednak efektu. W niedzielę w parafiach w powiecie sokołowskim i węgrowskim, które leżą w okolicy miejsca, gdzie odnaleziono samochód odczytany został komunikat policji dotyczący poszukiwań. Wskazano w nim, że zaginiony jest osobą chorą na schizofrenię, zaapelowano do mieszkańców o sprawdzenie wszelkiego rodzaju pustostanów i miejsc, gdzie mógłby przebywać 48-latek.
- Bezpośrednich poszukiwań już nie prowadzimy, ale ta sprawa cały czas pozostaje w obszarze naszego zainteresowania i podejmujemy działania zmierzające do odnalezienia zaginionego. Do sokołowskiej komendy wraca dron, który był skierowany do innych czynności i wykorzystamy go do poszukiwania 48-latka – informuje st. sierż. Aleksandra Borowska, rzecznik rasowy sokołowskiej komendy policji
Wszystkie osoby, które napotkały mężczyznę ze zdjęcia, sokołowska policja prosi o kontakt z dyżurnym jednostki KPP w Sokołowie Podlaskim 47 70 74 200 bądź Naczelnikiem Wydziału Kryminalnego 47 70 74 268.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Tanie poszukiwania są prowadzone "byle jak",aby się odbyły. W dobie dzisiejszej technologi map można cały teren podzielić na sektory że żaden metr kwadratowy nie zostanie pominięty. Wystarczy chcieć podzielić teren ludzi wyposażyć odpowiednie gprsy aby nie chodzili po tych samych liniach. A osoby szukające nanieść na mapę i stworzyć miejsca martwych pól w których nikt nie był.
A myślisz że oni tak nie robią?? Zawsze idą w sektorach.
Bardzo mało wiesz jak wyglądają poszukiwania. Jaki schemat. Ale komentować przecież trzeba co nie
Uważam, że wystarczyłaby informacja, że leczy się psychiatrycznie .
I głupio się później robi jak się znajduje ciało w bliskiej odległości od samochodu bo każdy myślał że było wszystko sprawdzone.
emeryt nie pier.... ma się znaleźć cały i zdrowy
znaleziony , już dawno pochowany...