
Policjanci z warszawskiego Ursynowa zatrzymali 40-latkę, która mając około 4 promile alkoholu w organizmie opiekowała się 2-letnią i 8-letnia córką - poinformował rzecznik Komendy Rejonowej Policji Warszawa II podkom. Robert Koniuszy. Dodał, że funkcjonariuszy o pijanej mamie poinformowała jej 8-letnia córka.
Policjanci z warszawskiego Ursynowa zatrzymali 40-latkę, która mając około 4 promile alkoholu w organizmie opiekowała się 2-letnią i 8-letnia córką - poinformował rzecznik Komendy Rejonowej Policji Warszawa II podkom. Robert Koniuszy. Dodał, że funkcjonariuszy o pijanej mamie poinformowała jej 8-letnia córka.
Do zdarzenia doszło w jednym z bloków przy ul. Alternatywy na warszawskim Ursynowie.
- 8-letnia dziewczynka wykazała się zdecydowanie większym rozsądkiem niż jej dorośli rodzice. Nie mogła patrzeć, jak jej matka, słaniająca się na nogach, trzymała na rękach jej 2-letnią siostrę. Bała się, że w każdej chwili może się coś złego przydarzyć jej młodszej siostrze, zadzwoniła więc na policję, prosząc funkcjonariuszy o pomoc w tej trudnej dla niej sytuacji - podkreślił podkom. Robert Koniuszy.
- Policjanci pojawili się w mieszkaniu kilka minut po zgłoszeniu. Wystarczyło nacisnąć na klamkę od drzwi, które były otwarte. W mieszkaniu w łóżeczku leżała dwuletnia dziewczynka, natomiast starsza dziewczynka siedziała na kanapie obok pijanej matki - podał.
Podkom. Robert Koniuszy wskazał, że podczas interwencji 40-latka z trudem wypowiadała zdania, a na pytanie, gdzie jest ojciec dzieci, powiedziała, że nie wie.
- Dziewczynka powiedziała, że jej tata wyszedł z domu i nie wrócił, ale dzwoni do niej. Chwilę później ojciec zadzwonił do córki. Kiedy policjant podjął z nim rozmowę, 40-latek oświadczył, że nie może zająć się córką, ponieważ teraz pije alkohol. Dzieci pozostawił pod opieką trzeźwej matki - wskazuje policjant.
Ojciec dzieci, jak wskazuje policjant oświadczył, że za niebawem wróci do domu z trzeźwym opiekunem.
- Po kilkunastu minutach przyszedł z 40-letnim przyjacielem rodziny, będącym jednocześnie ojcem chrzestnym jednej z dziewczynek. Badanie policyjnym alkomatem wykazało, że był trzeźwy. Policjanci zostawili dzieci pod jego opieką - wyjaśnił.
Zaznaczył, że w trakcie interwencji kobieta została zbadana alkomatem, który wykazała, że miała prawie 4 promile alkoholu w organizmie.
- Konkubent nie dorównywał jej, bo miał zaledwie półtora promila alkoholu w wydychanym powietrzu - powiedział podkom. Robert Koniuszy.
Policjanci zatrzymali 40-latkę, która po wytrzeźwieniu usłyszała zarzuty za narażenie swoich dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
W związku z sytuacją, w której znalazły się małoletnie dzieci, policjanci prześlą materiały w tej sprawie także do Sądu Rodzinnego i Nieletnich celem rozpatrzenia ewentualności objęcia rodziny nadzorem.
Za zarzucane czyny może jej grozić do pięciu lat więzienia.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie