
19-letnia Emilka Jadczuk i jej 18-letnia siostra Wiola z Sokołowa Podlaskiego to sprytne i odważne nastolatki. Żeby nie ich spostrzegawczość, 81-letni Ireneusz Ruciński utopiłby się w Cetyni.
19-letnia Emilka Jadczuk i jej 18-letnia siostra Wiola z Sokołowa Podlaskiego to sprytne i odważne nastolatki. Żeby nie ich spostrzegawczość, 81-letni Ireneusz Ruciński utopiłby się w Cetyni.
- Wyszłyśmy na spacer - mówi Emilka. - W pewnej chwili zobaczyliśmy, że jakiś mężczyzna zachwiał się i wpadł do wody. Błyskawicznie razem z siostrą złapałyśmy go za rękę i starałyśmy się, by nie poszedł pod wodę. Pan ten coś mówił, ale nie mogłyśmy zrozumieć. Pytał, gdzie jest i co się z nim dzieje. Myślałyśmy, że jest po alkoholu. Nie robiło to nam różnicy, bo to przecież człowiek. Później okazało się, że zemdlał, bo rozregulował mu się rozrusznik serca. Kilka minut usiłowałam z siostrą wyciągnąć tego mężczyznę na brzeg, żeby nie utoną. Aż wreszcie nie wiadomo skąd przybiegli policjanci. Szybko uporali się z tonącym i wyciągnęli na brzeg. Do chwili przyjazdu karetki pogotowia reanimowali człowieka. Funkcjonariusze byli w tym miejscu przypadkowo. Po prostu patrolowali miasto.
Wiola uczęszcza do I Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Skłodowskiej-Curie, Emilia jest tegoroczną maturzystką Salezjańskiego Liceum Ogólnokształcącego im. Henryka Sienkiewicza w Sokołowie.
- Żeby nie dziewczynki i policjanci, którzy będąc na patrolu zauważyli zamieszanie nad rzeczką mężczyzna utopiłby się - mówi asp. sztab. Sławomir Tomaszewski.
Pan Ireneusz Ruciński podziwia odwagę swoich wybawczyń. - Gdyby nie te dziewczynki, nie żyłbym - mówi. - Ocaliły mi życie i wielkie dzięki im za to. Również serdecznie chcę podziękować policjantom, którzy byli we właściwym miejscu o właściwej porze.
AW
Więcej w papierowym wydaniu Życia Siedleckiego z 20 czerwca
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie