Reklama

Były marszałek Senatu o biznesie w pandemii: "Wolałbym zbankrutować"

01/02/2021 10:03

Senator Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Karczewski uważa, że godziny dla seniorów nie zdały egzaminu, a co sądzi o zamkniętych restauracjach i siłowniach? Karczewski nie owijał w bawełnę.

Senator Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Karczewski uważa, że godziny dla seniorów nie zdały egzaminu, a co sądzi o zamkniętych restauracjach i siłowniach? Karczewski nie owijał w bawełnę. 

Stanisław Karczewski był gościem Radia Zet. Były marszałek komplementował politykę rządu w walce z koronawirusem.

- Godziny dla seniorów nie zdały egzaminu. Ministerstwo Zdrowia słusznie z tego zrezygnowało, można to było zrobić tydzień wcześniej – uważa Gość Radia ZET, senator PiS i lekarz Stanisław Karczewski. 

Polityk pytany był również o zamknięte w dalszym ciągu restauracje i kluby fitness. W odpowiedzi odwoływał się do odpowiedzialności za życie i prosił również o "dyscyplinę i cierpliwość". 

- Jeśli mamy na jednej szali życie ludzkie a na drugiej bankructwo, to wolałbym zbankrutować i uratować życie ludzkie. Wszyscy jesteśmy bardzo zmęczeni, ja również, bardzo bym chciał pojechać już na narty – mówił w Radiu Zet Karczewski.

Zdaniem senatora utrzymanie obostrzeń nie doprowadzi do wzrostu zachorowań. 

- Umiera 300 osób dziennie, nie doprowadźmy do tego, że będzie umierało 3 tysiące. W Wielkiej Brytanii jest całkowity lockdown, ludzie są potwornie zmęczeni, ale bardzo zdyscyplinowani, bo wiedzą, że to szansa na szybkie pokonanie koronawirusa - tłumaczył. 

Karczewski dodawał również, że decyzje podejmowane polski rząd, a także ministra zdrowia są oparte na analizach, ocenach w Polsce, ale także trendach w całej Europie. 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    jako - niezalogowany 2021-02-01 16:10:02

    Jeżeli taki wspanialomyslny to niech zrezygnuje z połowy pensji

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    ... - niezalogowany 2021-02-01 18:03:30

    Podejście PiS-u do przedsiębiorców jest nie do zaakceptowania. Przepisy są niekonstytucyjne. Nawet średnio ogarnięty licealista musi widzieć, że nie są dochowywane warunki formalne co do trybu uchwalania obostrzeń i ograniczeń, nie są dochowywane warunki dotyczące podstawy prawnej (np. podstawy ustawowej, a nie zaledwie w rozporządzeniu), delegacji ustawowej (określonego w ustawie zakresu upoważnienia dla rozporządzeń ministerialnych), zakresu ingerencji w ograniczane prawa i wolności, czy choćby warunku, że niektóre z nich ograniczać można tylko po ogłoszeniu konstytucyjnego stanu nadzwyczajnego, a nie stanu epidemii regulowanego ustawą zwykłą. Nie ma też właściwie żadnej analizy proporcjonalności. Nie jest badane, czy przyjmowane środki rzeczywiście mają realny wpływ na zapobieganie COVID-owi i zwalczanie go, na ile ten wpływ mają ani czy ten wpływ jest wart tych poświęceń, których się od ludzi wymaga i na nich wymusza. … A to jest konstytucyjny wymóg (art. 31 ust. 1–3 Konstytucji RP), żeby to brać pod uwagę. I po prostu sama Konstytucja nie pozwala na np. rozwalanie całych sektorów gospodarki po to, aby podjąć niepewną próbę ograniczenia w małym stopniu rozprzestrzeniania się choroby — bez patrzenia na to, jak wywołąny w ten sposób kryzys gospodarczy wpłynie na ludzkie życie i zdrowie. Ile osób straci utrzymanie, a przy okazji zdrowie, jak pogorszy się sytuacja w służbie zdrowia w zbiedniałym siłą rzeczy kraju itp. itd. Skazanie restauratorów, hotelarzy, właścicieli barów, klubów itd. na bankructwo bez rzetelnej analizy, na ile żądana od nich totalna ofiara z siebie (za bankructwami firm pójdą dramaty rodzin — utraty mieszkań, egzekucje komornicze itd.) realnie pomoże ogółowi Polaków, bez zagwarantowania im utrzymania (nawet nie na dotychczasowym poziomie, ale jakimkolwiek), to jest niekonstytucyjne. Żadnych analiz się nie wykonuje, a dyskusja de facto kończy się na stwierdzeniu, że takie władza uchwaliła przepisy, to należy ich przestrzegać i koniec. A to jest za mało. Niezbędne jest wykazanie związku między restrykcjami a profilaktyką i zwalczaniem COVID-a. Wykazanie, że ten związek naprawdę istnieje, jest zauważalny, a stosowanie restrykcji 1) rzeczywiście pomaga, robi dużą różnicę i 2) wymagane ofiary nie są nadmierne. A tego nikt nie analizuje. Nie można domagać się od niektórych członków społeczeństwa, aby w imię jakiegoś niepewnego czy małego zmniejszenia dotkliwości epidemii sami poświęcili wszystko.Nie można też od nas wszystkich wymagać, abyśmy w imię ograniczania Covida tu i teraz poświęcili gospodarkę na wiele lat do przodu i zaakceptowali zniszczenia większe, niż przyniósłby sam covid. Wpływ kryzysu gospodarczego na stan zdrowia Polaków też jest czymś, co trzeba zbadać i uwzględnić.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo




Reklama
Wróć do