
Pod koniec lipca ktoś wyrzucił beczki z substancjami chemicznymi na terenie miejscowości Suchodół Włościański w gminie Sabnie. Co dzieje się w tej sprawie?
26 lipca tego roku Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Warszawie otrzymał informację o porzuconych beczkach w Suchodole Włościańskim. Jeszcze tego samego dnia inspektorzy przyjechali na oględziny tego miejsca.
- Na terenie leśnym, w zagłębieniu po wydobyciu żwiru znaleziono 21 metalowych beczek, z czego 13 wypełnionych było nieznaną substancją płynną o charakterystycznym zapachu dla rozpuszczalników. 8 beczek było pustych. WIOŚ w Warszawie stwierdził wyciek substancji z jednej z beczek. Uwolniona substancja w wyniku kontaktu z czynnikami atmosferycznymi zestaliła się na niewielkiej powierzchni skarpy wyrobiska – informuje WIOŚ w Warszawie. - Według naszych ustaleń beczki znajdowały się na tym terenie od dłuższego czasu, ale trudno określić, jak długo.
Na miejsce wezwano strażaków, m.in. przybyła Grupa Chemiczna JRG 6 Warszawa, która pobrała próbki substancji z pięciu beczek. Beczki zostały zebrane na naczepę i zabezpieczone folią strech, a następnie przetransportowane na objęty monitoringiem plac techniczny przy Urzędzie Gminy Sabnie. WIOŚ zlecił swojemu laboratorium przeprowadzenie analizy chemicznej chemikaliów z beczek. Tyle podaje WIOŚ.
Na sesji rady Gminy Sabnie pod koniec września do tematu wróciła radna Danuta Pietrucha. Pytała wójta, co dzieje się w tej sprawie.
- W wypełnionych beczkach były farby, rozpuszczalniki, polimery - tak wyszło po badaniach w laboratorium – wyjaśnił wójt Ireneusz Piotr Wyszyński. - Okazało się, że beczki znaleziono na gruntach Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Dostaliśmy pismo z WIOŚ, zobowiązujące KOWR, żeby zabrali te beczki. Teraz beczki ostreczowane leżą na naszym placu. Czekamy, co zrobi KOWR. Jeśli jest to na etapie między WIOŚi KOWR, a ta druga instytucja jest zobowiązana, by te chemikalia zabrać, zutylizować.
- Jeśli sami tego nie zrobią, my to wykonamy i obciążymy ich kosztami. Ale policja nadal prowadzi postępowanie w tej sprawie, m.in. dotyczące ustalenia właściciela działki. Koszt utylizacji tych substancji z beczek to kwota rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Nie są one jakieś szczególnie szkodliwe, ale są to poprodukcyjne odpady chemiczne – dodał zastępca wójta Mirosław Sobieski.
Z uwagi na nagminne naruszanie praw osób trzecich przez osobę komentującą, możliwość dodawania komentarzy przez Czytelników została zablokowana.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!