
O losy budynku po zamkniętym Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym zapytał na sesji rady powiatu radny Jerzy Błoński.
O losy budynku po zamkniętym Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym zapytał na sesji rady powiatu radny Jerzy Błoński.
Chciał wiedzieć, na jakim etapie są poszukiwania inwestora, zainteresowanego wykorzystaniem obiektu. Budynek, który ma ponad 100 lat od półtora roku stoi pusty. Spadkobierczyni fundatora, Tadeusza Dorii-Dernałowicza zastrzegła, że w przypadku, jeśli budynek miałby zostać przeznaczony na cele inne niż lecznicze, zażąda jego zwrotu.
- Mieliśmy kilku chętnych, którzy chcieli uruchomić tam działalność. Ale po obejrzeniu dokładnym i wycenie tego rezygnowali ? odparł na pytanie radnego starosta Leszek Iwaniuk. - Pan wojewoda zaproponował nam stworzenie tam ośrodka szkolno-wychowawczego dla trudnej młodzieży, ale nie spotkało się to z akceptacją środowiska lokalnego, dlatego że młodzież z tej placówki musiałaby chodzić do tej samej szkoły, co wszystkie dzieci. Próbujemy znaleźć ewentualnie jakiegoś potencjalnego nabywcę, ale wydaje mi się, że jednak będziemy musieli poczekać do kolejnej transzy środków unijnych i dopiero wtedy wyremontować to konkretnie i uruchomić działalność medyczną. Niestety, ten obiekt wymaga bardzo dużego remontu. W Wyrozębach był bardzo poważny przedsiębiorca z Warszawy. Miał ze sobą rzeczoznawców, którzy policzyli to od razu i powiedzieli, że w tej chwili w żaden sposób jest to nieopłacalne. Muszą również czekać na fundusze zewnętrzne.
? Według mnie, zarząd powinien wypracować konkretną koncepcję przeznaczenia tego budynku i wtedy realizować konkretne posunięcia - ocenił radny Błoński. (?)
BG
Więcej w papierowym wydaniu Życia Siedleckiego z 10 października
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie