
Nie ukrywam, że 2013 r. był trudnym rokiem dla szpitala. Gdy objęłam stanowisko, sytuacja była dramatyczna. Był przerost zatrudnienia, długi, skłócona załoga, odchodzące POZ i brakowało porozumienia między organem założycielskim, o czym szeroko donosiła prasa.
Nie ukrywam, że 2013 r. był trudnym rokiem dla szpitala. Gdy objęłam stanowisko, sytuacja była dramatyczna. Był przerost zatrudnienia, długi, skłócona załoga, odchodzące POZ i brakowało porozumienia między organem założycielskim, o czym szeroko donosiła prasa.
Obiecałam dołożyć wszelkich starań, aby poprawić sytuację i utrzymać SP ZOZ w formie zakładu publicznego. Obiecałam to również załodze, ponieważ na licznych spotkaniach z nią podnoszono, że nie ma zgody, by zakład przekształcać.
Łatwo nie było przez ten rok. Dzięki ciężkiej pracy mojej, zarządu, załogi, dzięki dokładnym analizom, wielu godzinom narad, udało nam się zmniejszyć koszty działalności o 8 milionów złotych w skali roku. Wydaje nam się, że jest to wynik bardzo dobry. Dziękuję pracownikom, którzy mnie wspierali w trudnych chwilach, zgodzili się na dobrowolne zmniejszenie pensji, na zmniejszenie funduszu socjalnego, wykazali się zrozumieniem i cierpliwością. Podczas wielu spotkań, które mamy, czuję poparcie załogi. Dziękuję panu staroście i pani staroście oraz wszystkim radnym, którzy nas wspierali. Takie wsparcie było nam potrzebne.
Ani ja, ani zarząd szpitala nie zrobiliśmy niczego, co nie byłoby związane z dobrem placówki i jej pacjentów. Jest mi tym bardziej przykro, gdy dowiaduję się o działaniach osób, które dyskredytują nasze poczynania. Przecież wynik finansowy mówi sam za siebie. W ciągu roku 2013 i na początku 2014 przeżyliśmy różne kontrole. W większości były one nasyłane przez naszych oponentów. Były dwie kontrole Państwowej Inspekcji Pracy - u nas i w spółdzielni Naprzód, kontrola Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Środowiska, Sanepidu, NFZ. Wszystkie te kontrole zakończyły się dla nas wynikiem pozytywnym, co w tej sytuacji nie jest bez znaczenia.
Pomimo pozytywnych opinii biegłego rewidenta, kancelarii prawnej prof. dra hab. Huberta Izdebskiego oraz zatwierdzenia w formie uchwały rady powiatu sposobu pokrycia straty za 2012 r. i zatwierdzeniu jej przez nadzór prawny wojewody, pracownik naszego zakładu i były dyrektor naszego zakładu trzykrotnie zwracał się do ministerstwa zdrowia z wnioskiem o udzielenie informacji publicznej i zajęcie stanowiska w tej sprawie. Mało tego, występował jako przedstawiciel Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, który uczestniczył w Radach Społecznych. W związku z tymi wystąpieniami posiadam opinię radcy prawnego OIL, w której jasno wskazuje, że były dyrektor przekroczył swoje uprawnienia i kompetencje. Jest to dla mnie niezrozumiałe, ponieważ w chwili, gdy szpital wychodzi na prostą, gdy widać wyraźną poprawę, gdy dobrze układa się współpraca z organem założycielskim i minęło tyle miesięcy od zakończenia roku 2012 padają zarzuty o bezprawność i możliwości popełnienia przestępstwa. Pan radny Antoni Czarnocki złożył również doniesienie do prokuratury, która tę sytuację wyjaśnia.
Im głębiej się nad tym zastanawiam, dochodzę do wniosku, że te działania nie mają nic wspólnego z moją pracą w szpitalu i dobrem placówki, tylko, niestety, z nadchodzącymi wyborami samorządowymi.
EWA WOJCIECHOWSKA
DYREKTOR SP ZOZ W SOKOŁOWIE PODLASKIM
OŚWIADCZENIE NA SESJI RADY POWIATU 20 MAJA 2014
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie