
Nie udało się oszukać policjantów 20-letniemu mieszkańcowi Sokołowa Podlaskiego. Chciał, aby winę za spowodowanie wypadku wziął na siebie jego kolega. Próbował w ten sposób uniknąć odpowiedzialności za jazdę w stanie nietrzeźwym. W organizmie miał blisko promil alkoholu.
Nie udało się oszukać policjantów 20-letniemu mieszkańcowi Sokołowa Podlaskiego. Chciał, aby winę za spowodowanie wypadku wziął na siebie jego kolega. Próbował w ten sposób uniknąć odpowiedzialności za jazdę w stanie nietrzeźwym. W organizmie miał blisko promil alkoholu.
W sobotę, 25 lipca, około godz. 2.40, na trasie Węże - Przywózki w gminie Sokołów Podlaski, jadący drogą pomiędzy Wężami, a Przywózkami mężczyzna, zauważył leżący w rowie samochód z licznymi uszkodzeniami. Szybko sprawdził, czy nikt nie potrzebuje pomocy i powiadomił policję. W aucie znajdowały się tylko ślady krwi, lecz osób nie było. Po chwili policjanci otrzymali kolejne zgłoszenie, że do szpitala została przywieziona młoda kobieta z powypadkowymi obrażeniami. Wszystko wskazywało na to, że może to być osoba, która jechała rozbitym samochodem.
Po kilkunastu minutach na miejsce wypadku przyjechało dwóch mężczyzn. Jeden z nich - właściciel samochodu był pijany. Kolejny z mężczyzn - trzeźwy, powiedział policjantom, że to on kierował samochodem. Odjechał z miejsca wypadku, bo razem z innym znajomym odwoził koleżankę do szpitala.
Uwagę policjantów przykuł jednak widok mężczyzn. Ten który przyznał się, że kierował, nie miał żadnych obrażeń, natomiast drugi z mężczyzn, który był właścicielem samochodu miał liczne otarcia i zakrwawienia. Dodatkowo okazało się, że miał na nodze jeden but, a drugi znajdował się w samochodzie.
Dla policjantów zaczynało być jasne, że dwaj mężczyźni oszukują. Sprawdzono ich stan trzeźwości. Właściciel samochodu miał w organizmie blisko promil alkoholu. Domniemany kierowca był trzeźwy.
Po krótkiej rozmowie z mężczyzną, który przyznawał się do jazdy samochodem, dotyczącej samych okoliczności i odpowiedzialności za wypadek, szybko zmienił swoją wersję zdarzenia. W dalszej rozmowie okazało się, że kierujący fordem focusem, 20-letni mieszkaniec naszego miasta po wyjechaniu z łuku drogi zjechał do rowu i dachował. Szybko zadzwonił do swojego kolegi, aby ten wziął całą winę na siebie i zawiózł pasażerkę do szpitala.
Pijany kierowca został zatrzymany do wytrzeźwienia. Grozi mu wysoka kara grzywny i zakaz prowadzenia pojazdów. Biorąc pod uwagę, że nie jest to pierwsze zdarzenie drogowe spowodowane przez tego kierującego, wyrok może być bardziej surowy.
ASP.SZT. SŁAWOMIR TOMASZEWSKI
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie