
Za nami pół roku kadencji samorządowej. Na sesjach Rady Powiatu Sokołowskiego uwagę zwraca styl pracy przewodniczącego Jarosława Puściona...
Za nami pół roku kadencji samorządowej. Na sesjach Rady Powiatu Sokołowskiego uwagę zwraca styl pracy przewodniczącego Jarosława Puściona...
To samorządowiec z doświadczeniem zarówno w radzie miasta, jak i radzie powiatu. Do tego drugiego gremium wybrany został po raz trzeci. W kadencji 2006-2010 przez miesiąc był nawet przewodniczącym rady, gdy chwilowo rozsypała się prawicowa koalicja rządząca powiatem. Układ sił szybko jednak wrócił na dotychczasowe pozycje, a Jarosław Puścion ? na fotel zwykłego radnego. Wcześniej przez kilka miesięcy zasypywał interpelacjami ówczesnego starostę Antoniego Czarnockiego. Choć jest lekarzem, w jesiennych wyborach mandat w mieście zdobył z listy PSL. W obecnej kadencji, jako szef rady pokazał się z bardzo dobrej strony.
1. Rada to też i opozycja.
Układ sił w radzie jest wyraźny. 9-osobowa koalicja PSL (8 radnych) i Powiatowego Porozumienia Samorządowego (szef powiatowej PO Andrzej Minarczuk) i opozycja, którą tworzy 8-osobowy klub radnych PiS (w jego skład wchodzi też wybrana z listy Wspólnoty Samorządowej - Powiat Sokołowski radna Teresa Dąbrowska). Na sesji, zwłaszcza tej majowej, absolutoryjnej wiele mówiono o współpracy, której de facto nie ma. Starosta Leszek Iwaniuk zarzucał opozycji, że jest na ?nie? w wielu sprawach tylko ze względów politycznych. Szef klubu PiS Ryszard Domański ripostował, że decyzje koalicji zapadają bez jakichkolwiek konsultacji, czy nawet informowania drugiej strony, a opozycja nie chce być sprowadzana do roli statystów na glosowaniach.
Jarosław Puścion jako przewodniczący stara się prowadzić obrady ponad politycznymi podziałami. Na początku kadencji wyciągnął rękę w kierunku opozycji i spotkał się z Klubem PiS. Niektórzy być może uznają to za niewiele znaczący gest. Jednak gdy odniesiemy to do poprzedniej kadencji - gdy też rządziła koalicja PO-PSL - i arogancji ówczesnego przewodniczącego Andrzeja Minarczuka wobec opozycji ? widać różnicę. Teraz opozycyjni radni nie są na sesjach spychani do narożnika.
2. Porządek musi być...
Zajęło to kilka sesji, ale nowy przewodniczący zdołał ograniczyć chaos na sesjach i uporzadkował sprawę interpelacji. Wcześniej na posiedzeniach radni pytali wszystkich o wszystko, czasem wygłaszając przy okazji sążniste oświadczenia. A zdarzało się i tak, że trudno było ustalić, kto na interpelację powinien odpowiedzieć. Przewodniczący Puścion skutecznie ? jak się okazało ? tłumaczył, że interpelacje powinny być zwięzłe, kierowane wyłącznie do zarządu powiatu i dotyczyć ważnych spraw. Dla kwestii mniej znaczących przewidziano zapytanie. Nie oznacza to jednak, że na sesji radnym zamyka się usta. Kiedy na majowym posiedzeniu radny Marian Koć, przy okazji, chciał zapytać wójta gminy Jabłonna Lacka Wiesława Michalczuka o to, jak ocenia przejęcie ośrodka zdrowia prowadzonego wcześniej przez SP ZOZ prywatnemu podmiotowi ? czas na to znalazł się pod koniec sesji, w sprawach różnych. Wójt spokojnie mógł wyjaśnić radnemu, czemu ? jego zdaniem - zmiana wyszła na plus.
3. ? pyskówki niekoniecznie
Poprzednia kadencja stała pod znakiem personalnych ataków na sesjach. Radni opozycji nie przebierając w słowach atakowali rządzących, a ci nie pozostawali dłużni. Dziennikarze mogli być pewni, że każde posiedzenie dostarczy im ?kwiecistych? cytatów do artykułów. Odczytanie na sesji pisma, które trafiło do starostwa, bezpardonowo atakującego radnego opozycji Sławomira Hardeja znalazło nawet swój finał w sądzie.
W tej kadencji radni opozycji są bardzo aktywni. Na każdej sesji zgłaszają interpelacje, zapytania wygłaszają oświadczenia. Ale i owych pytaniach, i w odpowiedziach ataki personalne zdecydowanie zeszły na drugi plan. Ma w tym swój udział przewodniczący, który szybko ucina zbyt daleko idące ataki. Tak było na ostatniej sesji, gdy starosta Leszek Iwaniuk w dyskusji nad sytuacją SP ZOZ próbował udowadniać, że winnych strat w szpitalu szukać należy jeszcze w czasach, gdy dyrektorem był Tadeusz Ciołkowski. A przypomnijmy, że ostatni pełny rok pracy dyrektora Ciołkowskiego, czyli rok 2010 był ostatnim, kiedy placówka zamknęła wyszła na plus.
4. W samo sedno.
Pomysł, by zorganizować debatę na temat stanu dróg powiatowych i planów remontowych starostwa wyszedł z ław opozycji. Monitowany przez radnych PiS przewodniczący Jarosław Puścion zapewniał, że do takiego spotkania doprowadzi. Z obietnicy się wywiązał. Debatę przygotował zarząd powiatu, jednak formuła spotkania poszła chyba nie w takim kierunku, jakiego wszyscy oczekiwali. Bo wszystko skończyło się zgłoszeniem długiej listy (pobożnych) życzeń przez wójtów poszczególnych gmin w kwestii priorytetów drogowych. A do tego doszło do przepychanek słownych między włodarzami i napięć, które przełożyły się na mieszkańców.
Punktem zapalnym stało się hasło budowy 15-kilometrowej ścieżki rowerowej z Sokołowa do Morszkowa. - Jedni mają mieć trotuary, inni mają taplać się w błocie. Jednym chleb z szybką i kawiorem, a innym suchy chleb. Po co budować ścieżkę w lesie, po której ganiać się będą sarny i zające? Kto po wielogodzinnej pracy w chłodni zechce wsiąść na rower i wracać 15 km do Sokołowa z pracy ? takie głosy padały w dyskusjach po drogowej debacie.
Ta ścieżka to absurd? Jedynym, który w czasie różnych dyskusji potrafił jasno wytłumaczyć kulisy tej inwestycji był przewodniczacy Jarosław Puścion. Gdy na sesji rady powiatu w maju po raz kolejny ktoś skrytykował ścieżkę do Morszkowa przypomniał, że unijne inwestycje w perspektywie finansowej 2014-2015 mają inne priorytety (m.in. tzw. niskoemisyjność), a projekt jest praktycznie jedyną szansą by zdobyć fundusze na modernizację tak ważnej dla mieszkańców gminy trasy Jabłonna Lacka ? Morszków.
- Chciałbym powiedzieć jedną rzecz: jeśli ta 15-kilometrowa droga nie powstanie razem ze ścieżką, to nie powstanie wcale. Mamy do wyboru: zrobić drogę ze ścieżką, albo nie zrobić nic ? zaznaczył. - Na ten projekt mamy sansę zdobyć 80 proc. dofinansowania z Unii Europejskiej. To będą pieniędze z zewnątrz, a nie z naszego budżetu. I osobiście uważam, że w takiej sytuacji trzeba po te fundusze sięgnąć ? dodał Jarosław Puścion.
5. Za plecami nie obgadujemy.
Spore zdziwienie wywołało zachowanie Jarosława Puściona na majowej sesji, w ferworze dyskusji nad sprawozdaniem finansowym SP ZOZ w Sokołowie. Dyrektor szpitala Ewa Wojciechowska oburzyła się na radnych opozycji, że głosowali przeciwko zatwierdzeniu sprawozdania. W emocjonalnym wystąpieniu oświadczyła, że nie zgadza się z negatywną oceną swojej pracy. I weszła w polemikę z radną Ewą Kraską, lekarzem, która w imieniu klubu PiS uzasadniała wcześniej stanowisko opozycji. W pewnym momencie do dyskusji wtrącił się radny Jerzy Strzała z PSL, który zaatakował senatora Waldemara Kraskę z PiS, prywatnie męża pani radnej.
- Czy pan senator przez trzy kadencje zrobił cokolwiek, żeby pomóc temu szpitalowi? ? pytał, między inymi, radny Strzała.
Ale gdy radna Kraska szykowała się, by na ten zarzut odpowiedzieć, wyręczył ją przewodniczący.
- Przypuszczam, że jak pan senator znajdzie się na tej sali, to udzieli odpowiedzi na pana pytanie. Nieobecnych zostawmy w spokoju ? oświadczył Jarosław Puścion i przeszedł do kolejnego tematu.
BOŻENA GONTARZ
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
"Choć jest lekarzem, w jesiennych wyborach mandat w mieście zdobył z listy PSL." Co to znaczy?
Dla mnie absurd podwójny. PSL to partia rolników. A tu zgarnęła mandat w Sokołowie. Puścion to uznany lekarz i załatwił mandat PSL swoim nazwiskiem, nie partyjnym szyldem. Pasuje jak katolik do Ruchu Palikota, ateista do PiS albo uczulony na ośmiorniczki do PełO. Pytanie tylko za co oprócz stołka za 4 lata wyborcy ocenią Puściona. Zieloni w tym powiecie widzą tylko gminę Repki, co załatwili radni z miasta dla miasta. Nie mówcie że halę bo to dla uczniów.
Takiego przewodniczącego nie miał żaden samorząd. Umie poprowadzić sesję i w sytuacjach "podbramkowych" dyplomatycznie zająć stanowisko. Brawo, inni niech biorą przykład.
Pan Puścion jest jak widać przewodniczącym rady a nie sterowanym pionkiem koalicji. Tak trzymać!!!!!!
Znakomity organizator: zorganizował Powiatową Debatę Drogową!!!!!!!!! Wnioski z Debaty-drogi powiatowe to prawdziwa Parada Nierówności!!!!!! czyli doskonała zapora przeciwko gender!!!!!!!!!
Debata była potrzebna, ale za to że źle została przeprowadzona odpowiada starosta i wice Sosnowska.
Jeśli przewodniczącego stać na zachowania takie jak opisane w tym artykóle to znaczy że to człowiek z klasą i że nadaje się na takie stanowisko. W kampanii Komorowskiego często powtarzano słowa "Pycha kroczy przed upadkiem". I panie Iwaniuk i inni pamiętajcie ten cytat.
I takich ludzi powinno być więcej - inteligent i mądry człowiek. Aż przyjemnie się czyta. Marzy mi sie cała taka Rada.
Wyborcy chyba dali wyraźnie do zrozumienia niektórym że poprzednia kadencja była źle oceniana. Największych krzykaczy wymiotło. Czy to prawda że Minarczuk szykuje się na wicestarostę?