
Spółka, której największym źródłem przychodów są przewozy szkolne, zanotowała drastyczny spadek wpływów. Zdaniem prezesa Mirosława Szwinto PKS dryfuje, jest jednak w stanie przetrwać sztorm...
Spółka, której największym źródłem przychodów są przewozy szkolne, zanotowała drastyczny spadek wpływów. Zdaniem prezesa Mirosława Szwinto PKS dryfuje, jest jednak w stanie przetrwać sztorm...
Na sesji rady Powiatu Sokołowskiego, która odbyła się 30 kwietnia radni zajmowali się m.in. projektem uchwały w sprawie ustalenia stawek dotacji przedmiotowej dla PKS Sokołów Podlaski. Obrady – pierwszy raz w historii odbywały się w trybie zdalnym – przewodniczący rady Jacek Odziemczyk prowadził posiedzenie w sali konferencyjnej starostwa, radni łączyli się z nim przez Internet.
Dlaczego jeden kwartał?
Dyskusję nad projektem rozpoczął radny Jarosław Puścion, który zapytał dlaczego rada podejmuje uchwałę o przyznaniu 77,5 tys. zł dotacji za drugi kwartał 2020 roku, skoro można przewidywać, że problem braku pieniędzy w PKS będzie występował także w kolejnych kwartałach. W projekcie uchwały konieczność zwiększenia dotacji uzasadniono bowiem „drastycznym spadkiem przychodów z przewozów autobusowych, a dokładniej brakiem wykupienia biletów szkolnych z powodu zawieszenia nauki w placówkach edukacyjnych w związku z wystąpieniem koronawirusa”. A jak zauważył radny Puścion, w trzecim kwartale będą wakacje, więc trudno liczyć na zwiększone wpływy z biletów uczniowskich.
Prezes PKS Mirosław Szwinto wyjaśnił, że o pieniądzach decyduje powiat i dopłaty zależą od możliwości finansowych samorządu.Skarbnik Iwona Odrobińska przyznała, że możliwości finansowe powiatu są ograniczone. - Jeśli będą możliwości, będziemy starali się wspierać PKS, ale teraz mamy pieniądze na wsparcie tylko w drugim kwartale - podkreśliła.
- Nie mamy na tę chwilę rozstrzygniętych wszystkich przetargów w ramach RIT i trudno dziś podejmować deklaracje finansowe na kolejne kwartały. Na pewno zrobimy wszystko, żeby PKS funkcjonował. Na dziś spółka wystąpiła o dofinansowanie z Tarczy Antykryzysowej, liczymy więc na wsparcie zewnętrzne – wyjaśniała starosta Elżbieta Sadowska.
Co zrobić, by przetrwać
Radny i były starosta Leszek Iwaniuk zapytał, jakie kroki poczynił prezes PKS, by w tym trudnym okresie związanym z koronawirusem, spółka przetrwała. - Nie oszukujmy się, to jest być albo nie być dla PKS, bo żył on głównie z biletów miesięcznych dla młodzieży. A szkoły mamy zamknięte. Co pan chce zrobić, żeby spółka nie upadła? - pytał radny.
- Wystąpiliśmy o fundusze z Tarczy Antykryzysowej 2.0, czyli dofinansowanie do wynagrodzeń 70 proc. dopłaty liczonej od minimalnej krajowej plus wszystkie składki społeczne ze strony pracodawcy. Ta ustawa obowiązuje na trzy miesiące, z możliwością przedłużenia – wyjaśniał prezes Szwinto. - Za kwiecień, maj i czerwiec dostaniemy dofinansowanie do wynagrodzeń, za sam kwiecień to kwota 237 tys. zł. Otrzymamy dofinansowanie do linii publicznych: rządowe oraz pieniądze z powiatu, te ostatnie to 77,5 tys. zł za 3 miesiące. Kontynuujemy działalność, nie wygasiliśmy wszystkiego. Prowadzimy stację diagnostyczną, działa stacja paliw, myjnia samochodów ciężarowych, wykonujemy też naprawy zewnętrzne. W tych obszarach przychody nie spadły. Jeździmy nadal w liniach dalekobieżnych, głównie do Warszawy. Wprawdzie są one ograniczone, ale przychody dają. Linie użyteczności publicznej mamy też na terenie powiatu węgrowskiego, z którym też mamy umowę. Szacujemy, że przedryfujemy z tymi dofinansowaniami, nie będziemy zwalniać pracowników. Mieliśmy 25 osób na umowach zlecenia, nie wykonują one pracy i zeszły nam z kosztów. Mają one inne źródła dochodu, np. emerytury. Liczymy, że od 24 maja ruszą szkoły, czekamy na to z utęsknieniem. Oczekujemy oficjalnych komunikatów, zobaczymy co będzie – dodał.
Dryfowanie...
Nawiązując do słów prezesa PKS radny Jarosław Puścion przypomniał, że te 77,5 tys. zł z powiatu ma konkretne przeznaczenie: linie użyteczności publicznej, a konkretnie mają pójść na wykonanie 91,5 tys. kilometrów przejazdów. - A pan mówi, że niezależnie od tego, czy będziecie jeździć, czy nie, pieniądze otrzymacie. Dobrze zrozumiałem? Czy to przejęzyczenie? - pytał radny.
- Te 77,5 tys. zł to dodatkowa dopłata do linii użyteczności publicznej. Nasze autobusy muszą fizycznie przejechać te 91 tysięcy kilometrów przez 3 miesiące. Z tego się rozliczamy co miesiąc – odparł prezes.
Starosta Elżbieta Sadowska przypomniała, że PKS Sokołów wykonuje przewozy tam, gdzie prywatni przewoźnicy zawiesili kursy. Podziękowała prezesowi, że w tak trudnych czasach spółka funkcjonuje i nie zwalnia ludzi.
Radni Jarosław Puścion, Jerzy Strzała i Grzegorz Kobyliński dopytywali o szczegóły dofinansowań do kursów i pomocy z Tarczy Antykryzysowej. Uwagi miał też były starosta.
- Życzę tej spółce jak najlepiej, mam nadzieję, że to dryfowanie pójdzie w dobrym kierunku i PKS będzie dalej istniał – mówił Leszek Iwaniuk. - Ale moim zdaniem pan prezes i po nim pani starosta niezbyt szczęśliwie użyli słowa „dryfowanie”. Wygląda to tak, jakby kierownictwo i właściciele nie mieli wpływu na to, co się dzieje, a myślę, że spółka w takiej sytuacji jeszcze nie jest. Moim zdaniem to zły przekaz dla mieszkańców, bo PKS działa i nie zwalnia pracowników. Trochę więcej optymizmu – zaapelował.
- Może i pan ma trochę racji, ale dla mnie dryfowanie, to przebijanie się przez sztorm. Mamy sztorm, bo biją w nas fale z każdej strony, co odczuwamy w przychodach. Ale jestem zdania, że przetrwamy najgorsze miesiące – zaznaczył Mirosław Szwinto.
- Przy obecnej technice podczas sztormu normalnie się pływa. Więcej odwagi – skomentował radny Iwaniuk.
Pomógł Węgrów i gmina Bielany
Radny Grzegorz Kobylińskiza pytał, czy PKS zwracał się o wsparcie finansowe w trudnym czasie do innych samorządów.
- W podobny sposób, jak w przypadku powiatu sokołowskiego, zwróciłem się o wsparcie do powiatu węgrowskiego, ale stamtąd do dziś nie dostaliśmy odpowiedzi. Chodzi o fundusze na wykonywane linie, na konkretne kilometry. Z terenu powiatu węgrowskiego jednak dostaliśmy dość znaczny zastrzyk pomocy i to na zasadzie dobrej woli – wyjaśniał prezes PKS. - W marcu było pierwsze zawieszenie zajęć szkolnych, poprosiłem wójtów i burmistrzów z obu powiatów, żeby wykupili bilety miesięczne na pierwsze dwa tygodnie kwietnia, bo mówiło się, że uczniowie wrócą do szkół. Wszystkie gminy z powiatu węgrowskiego wykupiły bilety szkolne na te 2 tygodnie. Dla nas to ważne, bo dostaliśmy do tych biletów drugie tyle dopłaty z urzędu marszałkowskiego. Natomiast z powiatu sokołowskiego bilety w tej formie wykupiła tylko gmina Bielany. Co ciekawe, wykupiła je też gmina Korczew z powiatu siedleckiego, zrozumiała naszą trudną sytuację – podkreślił Mirosław Szwinto.
W głosowaniu większość radnych (14 za, 3 wstrzymujących się) opowiedziała się za przyjęciem uchwały o dotacji dla PKS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Od dryfowania jeden krok do zatonięcia.
Starosta wszystko załatwi tak jak rodzinę , ten kto wsadził ją na ten stołek powinien siedzieć na stołku odwróconym
Gmina Bielany i gminy z powiatu węgrowskiego zapłaciły za usługę, która nie miała miejsca? Ciekawe...
Typowe dla władz powiatu obłuda i zakłamanie.
Teraz rozpaczają , i winią ,, korono -w ,, , a jak puszczali BUSY na 10 min. przed odjazdem PKS to już zapomnieli -- żygoty mnie biorą na te WASZE nieudolne rządy......
Bo Gm. Bielany jest zarządzana przez ludzi zaradnych. Lepiej zapobiegać niż ,, chorować ,, Tak i tu -- trzeba dać jakąś kasę na przetrwanie tej ,, firmy ,, w tych trudnych czasach. Z niej się korzystało i z nią się jest na dobre i złe. ----- Brawo Panie Wójcie,,,,,
A może zrzutka na zapomogę?
Maja pretekst żeby wyprzedac.
Busów teraz nie ma a PKS do Siedlec i z powrotem nie jeździ. A zapotrzebowanie jest bo ludzie nie maja jak do pracy itp. dojechać. PKS mogłyby zarobić, a nie chcą.
Dokładnie. Zgadzam się. Czemu nie ma połączeń do Siedlec i z powrotem? . Ludzie już drugi miesiąc kombinują jak do pracy dojechać... A autobusy stoją.... .. I taka oto bieda....
Czy ktoś wie co się działo wczoraj na ulicy Świekowej widziałem zbiegowisko ludzi z jednej strony i starosta Sadowska z drugiej .Wyglądało na awanturę chyba?
Chcieli JĄ chyba taczką budowlaną przewieść -- ale się nie dała.
Ja słyszałem, że to starosta najgłośniej krzyczała na ludzi, za to vice taki jakiś raczej cichy był.
Starosta jest z tego znana, że nie szanuje ludzi.
Apel do mieszkańców ulicy Świerkowej Wy lepi z Elzuniom nie zacynajta się kłócić bo ona najgłośniejsa była we wsi .Jak coś nie po jej myśli to może kostkie brukowe wyrywać i ciskać niom.
Cemu ta nasa Gomsiarecka zucila tako robote, taki miala spokoj, gaski jej kzywdy nie zrobio, bardziej rumiana byla i zdrowsa. Moze wroci do nas.
Wice był spokojny bo się znieczulił
Dziwne , bo na mnie to działa odwrotnie -- pobudzająco. Chyba , że myślimy o dwóch różnych ,, specyfikach ,, to to by zmieniało sprawę.
Widocznie w tym powiecie teraz takich metod używają, albo konkurują między sobą , bo przecież jak przewodniczący krzyczy to starosta nie może być gorsza, to i krzyczy jeszcze głośniej. Takich to teraz mamy awanturników w powiecie.
Dają na dwa głosy , a Pan vice znieczulony.
Byłem widziałem, słuchałem to jest dowód dany przez pis- władzę , oni myślą że są w środku stada baranów, tak traktują Was jak na to zasługujecie. Chlapną Wam coś do korytka i uważają, że mogą robić co im się podoba a ta kłamczucha to wzór pisowca, myślę że senator nie ma się co martwić gdyby zabrakło papieru , ozor czeka jest gotowy.
Pani załatwiaczka powiedziała do vice, ty sieDź cicho ja to załatwię, no i zrobiła awanturę, tak jak ja uczył przewodniczący.
Kiedy to PKS nie dryfował ??? Brawo za bilety za połowę ceny... na pół miesiąca. A tak naprawdę przy tańszym paliwie drożej średnio o 20%. Wójtowie kupowali zawsze bilety żeby ten PKS funkcjonował, dzięki temu PKS miał dopłatę od Marszałka, niektórzy też kupili jak szkoły zamknięto nadstawiając swoją głowę. A pan prawi kto i co. To się nazywa podziękowanie za utrzymywanie firmy.
Powiat dryfuje bo kapitanem jest załatwiaczka, sternikiem krzykacz a bosmanem 45%
Za PSL-u autobusy oklejone były plakatami wyborczymi może w tym kierunku.
Starostwo bankrutuje, PKS dryfuje, szpital dziaduje. Obraz nędzy i rozpaczy!
A starosta się awanturuje i krzyczy na ludzi.