
W przedświątecznym tygodniu Rada Gminy Ceranów zbierała się dwa razy na nadzwyczajnej sesji: 12 i 14 kwietnia. Pierwsze posiedzenie trzeba było przerwać, bo zabrakło wymaganej przepisami liczby radnych biorących udział w posiedzeniu.
W przedświątecznym tygodniu Rada Gminy Ceranów zbierała się dwa razy na nadzwyczajnych sesjach: 12 i 14 kwietnia. Pierwsze posiedzenie trzeba było przerwać, bo zabrakło wymaganej przepisami liczby radnych biorących udział w posiedzeniu.
Na transmisji sesji z 12 kwietnia widać fragment obrad, nie słychać jednak głosu. O tym, jak przebiegało i zakończyło się to posiedzenie rozmawiano dwa dni później, na kolejnej sesji nadzwyczajnej.
Okazało się, że radni rozpoczęli obrady, później ogłoszono przerwę, a po niej część uczestników nie wróciła już na obrady. Z tego powodu sesję trzeba było zamknąć i zwołać kolejne posiedzenie rady, bo przegłosowania wymagały m.in. kwestie związane z gminnymi finansami, m.in. wprowadzeniem do budżetu funduszy dla osób, które przyjęły uchodźców z Ukrainy.
- Czy to kontynuacja tamtej sesji, czy nowa? - pytał radny Józef Dziwulski. - Przegłosowany był porządek obrad. Pani wójtowej nie było, ogłoszona została przerwa i potem się to wszystko rozeszło.
- To nowa sesja. Poprzednia została zamknięta. Sesja się rozpoczęła, był przegłosowany porządek obrad, ale w związku z tym, że po ogłoszeniu przerwy i wznowieniu obrad nie było kworum i nie można było podejmować uchwał, sesja została zamknięta – wyjaśnił radca prawy urzędu gminy.
- Mam pewne obiekcje do pana słów. Sesja się nie odbyła nie dlatego, że radni się rozeszli, tylko przez to, że nie było wnioskodawcy zwołania sesji nadzwyczajnej. Nie było pani wójt i to był powód, proszę nie wprowadzać opinii publicznej w błąd – mówił radny Andrzej Fabisiak.
- Gdzie jest napisane, że wnioskodawca musi być obecny na sesji? - odpowiedział pytaniem radca.
- Nie miałam obowiązku być na sesji. Wójt ma też inne ważne obowiązki, wypadło mi coś ważniejszego, musiałam być w Sokołowie, nie zdążyłam wrócić. Tu nikt helikopterem nie lata – odparła wójt Ewa Częścik. - Mieliście państwo porządek obrad i przedłożone dokumenty. Do wyjaśnienia zmian w budżecie była obecna pani skarbnik, fachowiec. Do omówienia pozostałych projektów uchwał była pani sekretarz.
- Ale na sesji nadzwyczajnej nie wprowadza się nowych punktów, a były dodane – upierał się radny.
- Dlatego zostaliście poproszeni państwo, żeby trochę zostać – wyjaśniała wójt.
- Mieliśmy czekać, aż jaśnie pani wróci? - wykrzykiwał radny.
- Nie jaśnie pani, tylko wójt gminy. Po drugie nie jest napisane, że sesja ma trwać pół godziny. Czasem trzeba siedzieć i do wieczora, trzeba się z tym liczyć. Sejm i w nocy obraduje – odpowiedziała Ewa Częścik.
- Cały czas pokazujemy tu swoje mądrości. Trzeba wyjaśniać sprawy, żeby wiedzieć po której stronie jest prawda – dodał Józef Dziwulski.
- Dziś wszystko jest jasne, nie ma co mu zarzucić. Zbliżają się święta wielkanocne, proszę trochę spokojniej – spuentował prowadzący obrady wiceprzewodniczący Jerzy Lipka.
Na sesji 14 kwietnia radni przyjęli zmiany w Wieloletniej Prognozie Finansowej oraz w budżecie gminy Ceranów, dokonali zmian technicznych w uchwale dotyczącej ekwiwalentu dla strażaków ochotników uczestniczących w akcjach. Uchwalili też plany rozwoju miejscowości: Olszew, Przewóz Nurski, Natolin i Adolfów. To dokumenty potrzebne do tego, by samorząd mógł ubiegać się o dotacje z programów unijnych.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Tacy to radni są. Odbębnić i do domu. Zero jakiegokolwiek poświecenia, po co oni startuja na radnych. Zlikwidować tą gmine i podzielić między Kosów a Sterdyń i bedzie cacy i wtedy 1 max 2 radnych bedzie z tamtych okolic