Reklama

Dwulatek cudem uniknął tragedii

30/04/2015 09:27

Niecodzienną interwencję mieli w środę policjanci sokołowskiej drogówki. Kiedy patrolowali drogę krajową, z parkingu na ulicę wybiegło małe dziecko. Szybko zatrzymali radiowóz i najprawdopodobniej uchronili przed kołami ciężarówki.

Niecodzienną interwencję mieli w środę policjanci sokołowskiej drogówki. Kiedy patrolowali drogę krajową, z parkingu na ulicę wybiegło małe dziecko. Szybko zatrzymali radiowóz i najprawdopodobniej uchronili przed kołami ciężarówki.

W środę, 29 kwietnia, około godz. 19.05, policjanci sokołowskiej drogówki, jadąc ulicą Wolności (droga krajowa nr 62), zauważyli, jak z parkingu wybiega w kierunku drogi małe dziecko. Maluszek nie rozglądał się, nie zważajął na jadące samochody. Policjanci natychmiast zatrzymali radiowóz i wzięli dziecko na ręce. Niewiele brakowało, a maluszek znalazłby się pod kołami jadącego za radiowozem samochodu ciężarowego z naczepą.

Dziecko było bez bucików i kurteczki. Wyglądało na to, że wymknęło się spod opieki osób dorosłych. Z chłopczykiem nie było żadnego kontaktu. Widać było że jest przestraszony. Nie umiał powiedzieć jak ma na imię, gdzie mieszka i jak nazywają się jego rodzice. Policjanci z dzieckiem na rękach pytali ludzi znajdujących się w pobliskim zakładzie fryzjerskim, czy to może stamtąd wybiegło dziecko. Ale tam nie udało się znaleźć opiekunów. Postanowili przejść do pobliskiego bloku i spróbować tutaj dowiedzieć się, coś więcej o zagubionym dziecku.

Pierwsza napotkana przed blokiem kobieta z dzieckiem, nie była w stanie rozpoznać malucha. Policjanci postanowili przejść od klatki do klatki i pukając do mieszkań. Już na pierwszej klatce napotkali zbiegającą roztrzęsioną kobietę. Widząc policjantów z dzieckiem od razu się ucieszyła. To był jej dwuletni synek. Jak się okazało, dwulatek wykorzystał chwilę, kiedy mama zdrzemnęła się ze starszym bratem. Sam otworzył drzwi, które nie były zamknięte na klucz i wybrał się na spacer.

Kobieta była trzeźwa. Była jednoczenie roztrzęsiona, ale i szczęśliwa, że nie doszło do tragedii i dzięki policjantom, dziecko całe i zdrowe wróciło do domu. Nie szczędziła słów policjantom, aby im podziękować, za odnalezienie jej synka. Zdawała sobie sprawę, że chwila dzieliła ją od rodzinnej tragedii. Miejmy nadzieję, że po tej nieprzyjemnej przygodzie, wszyscy rodzice przyłożą większej staranności przy opiece nad dziećmi.

ASP.SZT. SŁAWOMIR TOMASZEWSKI

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo




Reklama
Wróć do