
Kontrola przeprowadzona była po tym, jak do inspekcji trafiły skargi, jakoby na terenie jednej z firm działających w Morszkowie dochodziło do nielegalnego składowania padłych zwierząt.
Kontrola przeprowadzona była po tym, jak do inspekcji trafiły skargi, jakoby na terenie jednej z firm działających w Morszkowie dochodziło do nielegalnego składowania padłych zwierząt.
Sprawę poruszył na ostatniej sesji wójt gminy Jabłonna Lacka Wiesław Michalczuk. Wyjaśnił, że problem niepokoił mieszkańców Morszkowa. Złożyli wniosek do gminy, by wyjaśniła kulisy działalności jednej z firm, która zajmuje się m.in. odbiorem padłych zwierząt. Samorząd w październiku sprawę skierował do Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie – Delegatura w Mińsku Mazowieckim.
Wójt na sesji odczytał pismo, jakie otrzymał z WIOŚ. - Warto, by zapoznali się z nim nie tylko mieszkańcy Morszkowa, ale też Bujał i innych miejscowości z naszej gminy i wiedzieli jak sprawa wygląda – zaznaczył Wiesław Michalczuk.
WIOŚ poinformował, że inspektorzy tej instytucji z Mińska Mazowieckiego przeprowadzili kontrole w Morszkowie w grudniu ubiegłego roku oraz 21 stycznia.
- W czasie wizji lokalnych nie potwierdzono informacji, że w bazie transportowej firmy w Morszkowie prowadzona jest działalność związana z odpadami zwierzęcymi. W trakcie oględzin wynajmowanych przez firmę pomieszczeń nie ujawniono także żadnych odorów, charakterystycznych dla odpadów z padłych zwierząt. Teren bazy jest wykorzystywany do parkowania samochodów. Z oględzin pomieszczeń wykonano dokumentację fotograficzną – napisała WIOŚ w piśmie do gminy. - Zweryfikowano również dokumenty firmy w zakresie gospodarki odpadami i nie stwierdzono nieprawidłowości. Uzyskano jedynie informację, że 15 października 2020 roku doszło do awarii samochodu, przewożącego padłe zwierzęta i na terenie bazy w miejscowości Morszków nastąpiło ich przeładowanie do innego pojazdu. Odnośnie tego zdarzenia Komenda Powiatowa Policji w Sokołowie Podlaskim prowadzi postępowanie przygotowawcze. Według oświadczenia prezesa firmy, zdarzenie to miało charakter incydentalny i jednorazowy.
Inspekcja wskazała też, że przepisów ustawy o odpadach nie stosuje się do odpadów weterynaryjnych i wyjaśniła, że nie podejmowała dalszych czynności w tej sprawie.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Na ile dni firma została poinformowana o kontroli???? Miała czas........
Za sprawne załatwienie sprawy.
Zweryfikowano jakieś tam dokumenty -- ha , ha...
Tylko idiota trzyma jakieś ,, trefne ,, papiery przez które może wpaść.