
Rada Ministrów pracuje nad nowym projektem dotyczącym opłat za śmieci. Wygląda na to, że to koniec odpowiedzialności zbiorowej. Mieszkańcy bloków mają rozliczać posegregowane odpady indywidualnie.
Rada Ministrów pracuje nad nowym projektem dotyczącym opłat za śmieci. Wygląda na to, że to koniec odpowiedzialności zbiorowej. Mieszkańcy bloków mają rozliczać posegregowane odpady indywidualnie.
Opublikowano założenia projektu noweli ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach oraz niektórych innych ustaw. To zapowiedziana druga część tzw. noweli ustawy śmieciowej.
Zapowiedź nie jest nowa. Już w sierpniu, wiceminister klimatu Jacek Ozdoba zapowiadał pakiet zmian w tym temacie. Zmiany te mają zahamować wzrost opłat za śmieci, ograniczyć zaśmiecanie środowiska.
W nowelizacji mają znaleźć się zapisy dotyczące indywidualnego rozliczania z selektywnego zbierania odpadów. Ten zapis ma dotyczyć szczególnie mieszkańców bloków oraz innych budynków wielolokalowych.
To właśnie w takich miejscach występuje zbiorowa odpowiedzialność za segregację. To już koniec z płaceniem za sąsiada.
Projekt aktualnie jest w rękach Rady Ministrów. Brakuje tam jednak konkretnych informacji. Nie przedstawiono szczegółów jak przebiegać będzie proces płatności czy kontroli.
Pewne jest natomiast, że rząd nie chce tracić czasu. Projekt nowelizacji ma zostać przyjęty jeszcze w tym roku. Później trafi do prac w parlamencie.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Będzie inspektor PUIK zaglądał do kubła w mieszkaniu, czy będą chipować worki na śmieci i je na wyspisku przeglądać, czy przypadkiem z worka z plastikiem nie wypadnie skórka od banana, albo gazeta wyborcza lub gazeta polska? Skończy się tak, że ceny pójdą do góry, bo koszty kontroli je wywindują. Później wprowadzą dodatkowa opłatę śmieciową... bo przecież nie podatek.
Na blokach to wolna amerykanka mało że nie segregują to jeszcze nie meldują lokatorów zaniżają ilość osób w mieszkaniach.