Reklama

Klient poskarżył się na sokołowskie sklepy, inspekcja sprawdziła i...

21/10/2021 08:05

Mieszkaniec Sokołowa Podlaskiego zwrócił uwagę na praktyki w sklepach, które wprowadzają w błąd klientów co do faktycznej ceny produktów. Próbował interweniować u obsługi, ale został zlekceważony, więc wysłał skargę do inspekcji handlowej. Ta wszczęła kontrolę i znalazła nieprawidłowości.

Mieszkaniec Sokołowa Podlaskiego zwrócił uwagę na praktyki w sklepach, które wprowadzają w błąd klientów co do faktycznej ceny produktów. Próbował interweniować u obsługi, ale został zlekceważony, więc wysłał skargę do inspekcji handlowej. Ta wszczęła kontrolę i znalazła nieprawidłowości.

O trickach stosowanych przez producentów i sprzedawców żywności, które mają sprawić, że klient kupi więcej niż planował napisano już wiele. Niektóre to sprytne chwyty marketingowe, inne są zwykłymi oszustwami i naruszają przepisy. Zdarzało się, że Urząd Kontroli Konkurencji i Konsumentów na duże sieci handlowe, stosujące niedozwolone praktyki, nakładał wielomilionowe kary.

Zrobili zakup kontrolowany
Zajrzyjmy jednak na nasze podwórko. Pan Przemysław dokładniej przyjrzał się temu, co dzieje się w niektórych sokołowskich punktach handlowych.

- Będąc często klientem niektórych sklepów zauważyłem naruszenia w postaci zawyżania cen, nie informowaniu o cenie towarów. Kiedy zwracałem na to uwagę, byłem obrażany. To dotyczy większości sklepów spożywczych w Sokołowie Podlaskim . Pracownicy odgrywają jakąś rolę, jak w teatrze, a nie przykładają się do poprawnego oznakowania towarów, które tam sprzedają – wyjaśnia.

Swoimi spostrzeżeniami - już z dokładniejszym opisem szczegółów - podzielił się z siedlecką delegaturą Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej. A ta – jak wynika z udostępnionej nam przez sokołowianina korespondencji – przeprowadziła kontrolę. Na początek w jednej z dużych placówek.

- W celu sprawdzenia rzetelności obsługi inspektorzy Inspekcji Handlowej przed ujawnieniem charakteru służbowego dokonali zakupu kontrolnego produktów – informuje inspekcja. - Nieprawidłowości w tym zakresie nie stwierdzono. Ceny przyjęte do wyliczenia należności za zakupione towary były zgodne z cenami uwidocznionymi na wywieszkach przy poszczególnych towarach oraz z cenami zakodowanymi w kasie. Obsługująca kasę pobrała należności zgodne z faktycznymi, wydając jednocześnie paragony z kasy fiskalnej. W wyniku porównania zgodności cen uwidocznionych przy losowo wytypowanych towarach z cenami zakodowanymi w kasie oraz w czytniku cen - niezgodności nie stwierdzono.

Jednak nieprawidłowości też się znalazły. Inspektorzy odkryli, że nie wszędzie podane były ceny jednostkowe przy oferowanych do sprzedaży produktach. A to naruszenie obowiązujących przepisów, za które przedsiębiorcy prowadzącemu sklep grozi do 20 tys. zł kary.

Inspekcja zapowiedziała też, że przeprowadzi kontrole w pozostałych placówkach, co do których sokołowianin zgłosił zastrzeżenia.

Rybka lubi pływać... w lodzie
Pani Joanna niedawno zgłosiła nam inny problem.

- W piątki często robię smażoną rybę na obiad. Ale to, jak wyglądają mrożone ryby i ich filety w większości sklepów, to skandal. Lodu jest więcej niż samego fileta. A po rozmrożeniu niektóre to rozmoczona miazga – skarży się. - Ryby tanie nie są, niedawno skusiła mnie promocja w jednym ze sklepów. Akurat ceny były o połowę niższe niż zazwyczaj się płaci. Filety były grubo owinięte folią spożywczą, wydawały się w porządku. Jednak z trzech kawałków, które kupiłam, po rozmrożeniu wylałam szklankę wody! Poczułam, że ktoś ze mnie zrobił idiotkę – dodaje.

Glazurowanie to w technologii przetwórstwa rybnego zabieg technologiczny polegający na nałożeniu warstewki lodu na rybę (filet). Dla ochrony produktu przed wpływem środowiska zewnętrznego wystarczy 5 proc. glazury, jej ilość zgodnie z dobrą praktyką produkcyjną nie powinna przekraczać 10 proc.

Jak informuje Inspekcja Handlowa „sprzedawca ma obowiązek informować klienta o zawartości glazury w zamrożonym produkcie. Dane te muszą znaleźć się na opakowaniu, niezależnie, czy jest to kartonik, opakowanie foliowe czy zamrażarka z rybami sprzedawanymi luzem”. Jeśli zawartość glazury nie zgadza się z informacją podaną na opakowaniu, sprawę trzeba zgłosić Inspekcji.

Klient awanturujący się...
Pan Marek, emeryt, podkreśla, że bardzo dokładnie przygotowuje się do zakupów.
- Zabieram gazetki z ofertami różnych sieci do domu i dokładnie je sobie analizuję. Mam czas, żeby przeczytać te wszystkie dopiski małym druczkiem. A to bardzo ważne. Bo często jest tak, że mogę kupić coś po niższej cenie, ale np. dopiero wtedy, jak za inne produkty zapłacę minimum 50 zł, albo gdy mam karty danej sieci. W sklepie bez okularów tych drobnych druczków bym nie przeczytał – mówi.

Ale jak zaznacza, choć dokładnie zakupy planuje i wie, ile mniej więcej powinien zapłacić przy kasie, często jest zaskoczony, że rachunek jest wyższy niż się spodziewał.

- Zawsze wtedy biorę paragon i szybko przeglądam. Jak coś jest nie tak, żądam wyjaśnień. Czasem jest tak, że za mną stoi kolejka, ludzie przebierają nogami, ale ja nie odpuszczam. Bo to też metoda na wyciąganie kasy od ludzi: odpuść, bo opóźniasz kolejkę. O nie! - zaznacza. - Kiedyś patrzę w sklepie dużej ogólnopolskiej sieci masło w promocji: kupisz 3, płacisz po 4 zł a nie 5,50 zł za każde. Przy kasie jednak patrzę - policzone drożej. Pytam dlaczego, a pani sprzedająca: bo ta promocja już nie obowiązuje. Kazałem wezwać kierowniczkę, pokazałem półkę, a ona przyznała, że nie sprzątnęli na czas kartki z promocją. I kazała mi na kasie nabić tańszą cenę. Mnie nie chodziło tu o te 7 złotych różnicy, tylko o zasadę: nie oszukujcie ludzi! Niestety, podobne sytuacje często się zdarzają – dodaje.

Jeśli macie Państwo swoje obserwacje na temat poruszony w artykule – podzielcie się nimi w komentarzach.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo




Reklama
Wróć do