
Sokołowski sąd wydał w kwietniu wyrok w ciągnącym się ponad pięć lat postępowaniu w sprawie śmierci dziewczynki w łonie matki. Lekarze zostali skazani nieprawomocnymi wyrokami.
Sokołowski sąd wydał w kwietniu wyrok w ciągnącym się ponad pięć lat postępowaniu w sprawie śmierci dziewczynki w łonie matki. Lekarze zostali skazani nieprawomocnymi wyrokami.
O godzinie 6 rano, 8 stycznia 2008 roku, w Szpitalu Powiatowym w Sokołowie Podlaskim urodziła się martwa dziewczynka. Matka dziecka, mieszkanka miejscowości Bojary w gminie Kosów Lacki, Anna Szadkowska i ojciec Józef Łach dwa dni później złożyli doniesienie do Prokuratury Rejonowej. O śmierć dziecka oskarżeni zostali dwaj lekarze ginekolodzy-położnicy - Krzysztof P. i Marek C. Jeszcze tego samego roku sprawę umorzono, ale zdesperowani rodzice nie chcieli dać za wygraną. Przesłuchano świadków i zapoznano się z opinią biegłych z kilku miast, którzy stwierdzili błędy leżące po stronie lekarzy.
Jak udowadniali lekarze, dziewczynka urodziła się z zaciśniętą na szyi pępowina, co mogło według obrońcy lekarzy być przyczyną śmierci. Obrona podczas procesu wskazywała, że matka przez całą ciążę paliła i to pośrednio doprowadziło do obumarcia płodu. Sąd ogłaszając wyrok 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata dla Marka C. i 10 miesięcy w zawieszeniu na 2 lata Krzysztof P. oparł się na dokumentach biegłych, którzy byli zgodni, co do tego, że zagrożoną ciążę Anny Szadkowskiej należało zakończyć cesarskim cięciem.
Rodzice zmarłego dziecka zapowiedzieli apelację. Twierdzą, że wyroki nie są adekwatne do przewinień, których dopuścili się lekarze oddziału ginekologiczno-położniczego. W sprawie zaciągnięto szereg opinii biegłych, którzy wskazali, że podczas pobytu Anny Szadkowskiej w szpitalu doszło do nieprawidłowości, które skutkowały zgonem dziewczynki w łonie matki.
AW
Więcej o tej sprawie w papierowym wydaniu Życia Siedleckiego z 25 kwietnia
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Było o tym w TV chyba wczoraj
Bardzo dobrze, tylko na polowania jeżdżą i robią co chcą w pracy.A cha jeszcze co chwilę samochody zmieniają, tak dla hobby, lub dla faktu że kolega lepszy kupił.... Należny się czasem takie przebudzenie,że dookoła sa normalni ludzie, którym powinni pomagać a nie na nich fukać i burczeć, lub się podśmiewać przy wódeczce....
Wygrać z lekarzami sprawę w sądzie??? Szacunek dla tego pana za upór, czytałem w Życiu Siedleckim co jakiś czas o tym jak wyglądała rozprawa. W kółko biegli opóźniali, dostawali kary... zastanawiam się co jeszcze wymyślą żeby człowieka zbyc. Bo to prosta rodzina ze wsi, która została strasznie skrzywdzona i chce sprawiedliwości.