
Kierowca autobusu, który jadąc powoli, po minięciu patrolu drogówki zdecydowanie przyspieszył, przekraczając dozwoloną prędkość, stanie niebawem przed obliczem Temidy. W terenie zabudowanym jechał z prędkością 77 km/h. Mieszkaniec powiatu bielskiego, czuł się niewinny i nie przyjął mandatu od policjantów.
Kierowca autobusu, który jadąc powoli, po minięciu patrolu drogówki zdecydowanie przyspieszył, przekraczając dozwoloną prędkość, stanie niebawem przed obliczem Temidy. W terenie zabudowanym jechał z prędkością 77 km/h. Mieszkaniec powiatu bielskiego, czuł się niewinny i nie przyjął mandatu od policjantów.
W sobotę, 30 maja, w Sokołowie Podlaskim na ul. Siedleckiej (droga krajowa nr 63), policjanci sokołowskiej drogówki zmierzyli prędkość jadącego w kierunku Siedlec autobusu volkswagen crafter. Do miejsca, gdzie znajdował się patrol, samochód jechał z dozwolona prędkością. Jednak tuż po minięciu patrolu, zaczął przyspieszać. Policjanci sprawdzili prędkość odjeżdżającego autobusu. Policyjny radar wskazał prędkość 77km/h.
Nie czekając na jeszcze wyższy pomiar prędkości, policjanci ruszyli za pojazdem, by zatrzymać go do kontroli. Po zatrzymaniu, kierowca nie czuł się winny przekroczenia prędkości. Dodatkowo okazało się, że pojazd nie jest wyposażony w trójkąty ostrzegawcze, a w apteczce większość medykamentów była przeterminowana.
Kierowca nie chciał przyjąć zaproponowanego przez policjantów mandatu karnego, zatem sprawa przekroczenia prędkości znajdzie finał prze obliczem sokołowskiej Temidy.
ASP.SZT. SŁAWOMIR TOMASZEWSKI
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
"Kierowca nie przyjął mandatu zatem sprawa znajdzie finał w sądzie". Powiem wam, że zapewne żadnego mandatu nie zapłaci, jeśli policjanci użyli "suszarki", która nie rejestruje numeru rejestracyjnego samochodu. Poczytajcie sobie w internecie że w takich przypadkach sądy odrzucały wnioski o ukaranie. Bo równie dobrze policjant mógł "ustrzelić zupełnie inny samochód jadący szybko. W przepisach jest jasno napisane, że miernik prędkości musi rejestrować dane umożliwiające identyfikację auta. A popularne "Iskry" tego nie robią.
kto tak nigdy nie zrobił niech pierwszy rzuci kamień