
W Sejmie od kilku miesięcy leżą projekty ustaw dotyczące emerytur stażowych. Zmiany te mogłyby dotknąć nawet 500 tysięcy osób. Wygląda jednak na to, że tzw. stażówek, przynajmniej na razie, nie będzie.
W Sejmie od kilku miesięcy leżą projekty ustaw dotyczące emerytur stażowych. Zmiany te mogłyby dotknąć nawet 500 tysięcy osób. Wygląda jednak na to, że tzw. stażówek, przynajmniej na razie, nie będzie.
Autorem jednego z projektów jest prezydent Andrzej Duda.
Projekt prezydencki przewiduje, że na wcześniejsze emerytury mogłyby przechodzić osoby, które mają odpowiednio wysoki staż pracy. W projektowanych przepisach zaproponowano by było to 39 lat w przypadku kobiet oraz 44 lata w przypadku mężczyzn. Konieczny jest również zgromadzony kapitał emerytalny wystarczający na emeryturę w wysokości co najmniej najniższej emerytury.
Dotyczyć miałoby to zarówno osób ubezpieczonych w powszechnym systemie emerytalnym, jak również te osoby objęte rolniczym systemem ubezpieczeń społecznych.
Prezydencka reforma, zgodnie z zaproponowanym terminem, miałaby wejść w życie od początku 2023 roku. Termin tej jest jednak mało realny. Po pierwsze dlatego, że rząd nie przewiduje w budżecie na przyszły rok pieniędzy na takie emerytury.
Wprowadzenie emerytur stażowych, jak donosi Fakt, koliduje również z Krajowym Planem Odbudowy.
Rząd zaplanował tam "wydłużanie efektywnego wieku emerytalnego", co jak zapewnia nie oznacza podniesienia wieku emerytalnego, a jedynie wprowadzenie zachęt, by Polacy pracowali dłużej.
Prezydencki projekt emerytur stażowych sprawiłby, że emerytura byłaby możliwa "co najmniej trzy lata wcześniej".
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie