Nie dali na RIT, nie dostaną pieniędzy na inne zadania?

Radni i wójt z gminy Sokołów Podlaski rozmawiali z radnymi powiatowymi o wspólnych inwestycjach na drogach powiatowych. W grudniu rada powiatu zdecydowała, że przeniesie do rezerwy pieniądze na planowane wcześniej zadania drogowe w Grochowie i Kostkach.

Radni i wójt z gminy Sokołów Podlaski rozmawiali z radnymi powiatowymi o wspólnych inwestycjach na drogach powiatowych. W grudniu rada powiatu zdecydowała, że przeniesie do rezerwy pieniądze na planowane wcześniej zadania drogowe w Grochowie i Kostkach.
Wójt Marcin Pasik i radni gminni niemal w komplecie stawili się w czwartek, 26 stycznia, w starostwie na posiedzeniu Komisji Budżetu, Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego. O zorganizowanie takiego spotkania zabiegał Ryszard Domański. I zarówno on, jak i drugi radny powiatowy z okręgu obejmującego gminę Sokołów Marian Koć kilkakrotnie apelowali do zarządu powiatu, by zrezygnował z grudniowych ustaleń o „zamrożeniu” pieniędzy na inwestycje w gminie.

Była dżentelmeńska umowa
Przypomnijmy, że powiat sokołowski realizuje wart 55 mln zł projekt w ramach RIT, obejmujący budowę ulic, chodników i ścieżek rowerowych w mieście, na terenie gminy Jabłonna Lacka, Sabnie i odcinek przebiegający przez gminę Sokołów. 80 proc. kosztów mają pokryć pieniądze unijne, 10 proc. powiat, a pozostałe 10 - samorządy niższego szczebla. Na miasto przypada 3,5 mln zł, na gminę Sabnie – 1,56 mln zł, na Jabłonnę - 470 tys., a na gminę Sokołów - 360 tys. Samorządy zgodziły się na partycypację w kosztach, wyjątkiem była gmina Sokołów. Tamtejsza rada podjęła decyzję, że nie dołoży do zadania z dwóch głównych powodów. Po pierwsze – budowa drogi i ścieżek z Sokołowa do Morszkowa tak naprawdę służyłaby tylko mieszkańcom jednej, niewielkiej gminnej miejscowości  - Wyrębu. Po drugie, radni i wójt podnosili, że nikt ich wcześniej o planach starostwa nie informował. O kształcie i kosztach RIT dowiedzieli się w listopadzie i zostali postawieni przed faktem dokonanym. 
W reakcji na taką decyzję przewodniczący rady powiatu Jarosław Puścion zgłosił w grudniu wniosek, by przenieść do rezerwy pieniądze zaplanowane na inne zadania w gminie i prac nie wykonywać. Zgodził się na to zarząd powiatu. Ale ta decyzja wywołała wiele emocji i doprowadziła do czwartkowego spotkania.
Przewodniczący komisji budżetowej rady gminy Wiesław Żelazowski  przypomniał, że w tej i poprzedniej kadencji gmina finansowała połowę kosztów budowy dróg powiatowych. Od 2007 r. wykonano prace za 6 mln zł. Z tej kwoty 2,5 mln pochodziło z samorządu województwa, 1,8 mln zł z budżetu powiatu, a 1,7 mln z gminy.

- To były drogi powiatowe, ale my patrzyliśmy przede wszystkim na to, że służą naszym mieszkańcom. Pech części ludzi polega na tym, że mieszkają przy drogach powiatowych. Gdyby to były gminne, dawno byłoby wyremontowane – mówił Wiesław Żelazowski. - W tegorocznym budżecie zarezerwowaliśmy pieniądze na wspólne z powiatem remonty dróg w Grochowie i Kostkach. One rzeczywiście są mieszkańcom potrzebne, służą poprawie bezpieczeństwa. I okazało się nagle, że nie wiadomo, z jakiej racji mamy dołożyć 360 tys. do RIT. Nie możemy się zgodzić na to, że ktoś na stawia pod ścianą. Nasze stanowisko jest takie samo, jak radnych powiatowych z naszej gminy. Przestrzegajmy dżentelmeńskiej umowy, my chcemy się jej trzymać – dodał.

Potrzebne są gdzie indziej
Wójt Marcin Pasik podkreślał, że o planach w sprawie RIT dowiedział się w listopadzie.

Przypomniał wcześniejsze spotkania, na których do RIT zgłaszał budowę dróg, chodników i ścieżek rowerowych z Sokołowa do Ząbkowa, do Nowej Wsi i Węży. - Takie inwestycje rzeczywiście służyłyby naszym mieszkańcom. Sokołów S.A. i Topaz to dwie firmy zatrudniające najwięcej pracowników w powiecie. Tam ścieżki są potrzebne, bo ludzie jeżdżą do pracy rowerami – przekonywał. Dodał, że decyzje o inwestycjach podejmuje rada, jeśli zdecyduje o przeznaczeniu pieniędzy na RIT, to on porozumienie z powiatem będzie musiał podpisać.

Dla grzybiarzy, saren i zajęcy
- Kto podjął decyzję o budowie ścieżek rowerowych z Sabni do Stasina i Niecieczy? Nikt nie przekona mnie, że w Stasinie są one potrzebne – mówił z kolei radny Edward Borzym. – Wydaje się potężne pieniądze w sytuacji, kiedy po tej zimie droga z Sokołowa do Paprotni kompletnie się rozpadnie. Ale o tym się nie mówi, robi się ścieżki dla grzybiarzy, saren i zajęcy.
O fatalnej sytuacji na powiatowych drogach w gminie mówił też radny z Kostek Piotr Filipek. Wspomniał o drodze ze swojej miejscowości do Orzeszówki, z której korzysta wiele osób dojeżdżających do pracy na terenie gminy Miedzna, a która stała się wręcz nieprzejezdna.

Nie damy storpedować
Ale odpór argumentom przedstawicieli gminy dali członkowie zarządu powiatu i komisji. Radny Jerzy Strzała przypomniał, że droga z Sokołowa do Jabłonny remontowana jest 17 lat i RIT jest jedyną szansą, by skończyć ją za pieniądze z zewnątrz.
- Nie traktujcie państwo naszej decyzji jako zemsty na gminie Sokołów – przekonywała z kolei Longina Oleszczuk. – My te pieniądze, których nie chcecie dać, musimy znaleźć. Komu zabrać? Gminie Ceranów, Repkom? Komu?

- To ja jestem tym złym, który zgłosił wniosek o przeniesienie pieniędzy do rezerwy – przypomniał Jarosław Puścion. – Jako radni nie zgodzimy się na storpedowanie RIT, bo to szansa na wykonanie zadań za 55 mln zł. Państwo zerwaliście umowę o współfinansowaniu remontów dróg powiatowych, a my teraz skądś musimy te 360 tys. zł wziąć. Co powiedzą na tę sytuację inne gminy, które swój udział dołożyły bez problemu? Nie zgadzam się też, że ścieżki są niepotrzebne. Bez nich nie można byłoby zrobić drogi. W RIT muszą być kompleksowo ujęte elementy: chodnik, ścieżka, droga i oświetlenie – dodał.

Na zakończenie Ryszard Domański zgłosił wniosek formalny o wpisanie do budżetu inwestycji w gminie Sokołów, które zostały zdjęte z tegorocznego budżetu. Jako źródło finansowania wskazał wydatki na promocję powiatu, które są dwa razy wyższe niż w roku poprzednim. Zapowiedział, że jeśli zarząd się do wniosku negatywnie ustosunkuje, ponowi go na sesji.