
Słup przy skrzyżowaniu Kupientyńskiej i Chabrowej w Sokołowie został przełamany, po uderzeniu w niego przez chryslera voyagera. Kierowca po uderzeniu wjechał na znajdującą się w pobliżu posesję i uciekł. Okazało się później, że był pijany. W organizmie miał ponad 2,4 promila alkoholu.
Słup przy skrzyżowaniu Kupientyńskiej i Chabrowej w Sokołowie został przełamany, po uderzeniu w niego przez chryslera voyagera. Kierowca po uderzeniu wjechał na znajdującą się w pobliżu posesję i uciekł. Okazało się później, że był pijany. W organizmie miał ponad 2,4 promila alkoholu.
W sobotę, 10 maja, około godz. 18.40, policjanci otrzymali zgłoszenie, że przy skrzyżowaniu ulic Kupientyńskiej i Chabrowej przewrócił się słup sieci energetycznej. Jak się okazało, tą linią energetyczną, przesyłane było napięcie 15 kV. Na szczęście świadkami całego zajścia byli przejeżdżający nieopodal pracownicy pogotowia energetycznego, którzy szybko przystąpili do usuwania zagrożenia.
Okazało się, że przyczyną przełamania słupa, było uderzenie przez samochód chrysler voyager. Samochód, którym jechał jeden mężczyzna uderzył w słup i odjechał na znajdującą się nieopodal posesję. Świadkowie widzieli jednak, że kierowca uciekł w kierunku znajdujących się w pobliżu pól.
Policjanci sprawdzili dokładnie posesję, na której pozostawiony był samochód oraz zaczęli sprawdzać pole, w którego kierunku oddalił się prawdopodobny kierowca. W odległości około 500 metrów od posesji, policjanci znaleźli leżącego mężczyznę, ukrywającego się za kępą ziela. Mężczyzna, początkowo nie umiał wytłumaczyć policjantom dlaczego tu leży, jednak po chwili przyznał się, że jechał samochodem jako pasażer. Trudniej mu było jednak wytłumaczyć to, dlaczego miał w kieszeni dokumenty i kluczyki od uszkodzonego samochodu.
30-letni mężczyzna był pijany. W organizmie miał ponad 2,4 promila alkoholu. Policjanci zatrzymali go do wytrzeźwienia. Dopiero następnego dnia, chociaż początkowo wskazywał inne osoby, przyznał się że sam kierował samochodem.
Usuwanie skutków nieodpowiedzialnej jazdy, trwało jeszcze w niedzielę. Mężczyzna odpowie teraz za jazdę w stanie nietrzeźwym. Grozi mu wysoka kara grzywny, a nawet kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Dodatkowo będzie musiał się liczyć z pokryciem kosztów naprawy linii energetycznej średniego napięcia.
ASP.SZT. SŁAWOMIR TOMASZEWSKI
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie