Reklama

"Pinek". Sylwester Roman Domański (1952-2020).

04/11/2020 23:19

​​​​​​​2 listopada zmarł nagle Sylwester Roman Domański: sokołowiak, fotograf, dziennikarz, cyklista...

2 listopada zmarł nagle Sylwester Roman Domański: sokołowiak, fotograf, dziennikarz, cyklista...

Sokołowiak od urodzenia. Najpierw szkoła podstawowa na Polnej, do której wędrował przez siedem lat z Lipowej przez Kościuszki, Małpi Gaj i Wiatraki. Tam w zimę łyżwy, sanki i narty w Ruskich Dołach. Później ze swoim kumplem Markiem zdecydowali się na Technikum Melioracyjne w Siedlcach, co tłumaczyli swoim młodszym kolegom z przymrużeniem oka i tajemniczą miną, że trzeba zająć się regulacją stosunków wodnych, a wy dalej odrabiajcie te słupki i piszcie wypracowania.
Po szkole średniej praca w Spółkach Wodnych w Węgrowie, gdzie przez kilka lat bez względu na aurę dojeżdżał motorowerem marki Romet. Potem WZIR w Sokołowie, gdzie dotrwał do emerytury choć firma zmieniała i nazwę i miejsce, ale on wciąż ciągnął działkę przeciwpowodziową w latach tłustych i chudych w śniegi i wodę. Zawołany motorowodniak, który w latach 80. szalał po Bugu na własnoręcznie skonstruowanej łódce „Kania”.
Równolegle z pracą zawodową już od połowy lat 70. wciągnął go Sokołowski Ośrodek Kultury. Najpierw amatorski teatr przy SOK, potem fotografia, do której przysposabiał go przyjaciel Heniek. Od 1977 stały bywalec i foto-dokumentator Zaduszek Jazzowych i Bluesowych, instruktor fotografii zarówno w SOK jak i Gminnym Ośrodku Kultury w Bielanach. Od tych lat pozostał znany jako Pinek, choć nikt, nawet jego najbliżsi koledzy, nie wiedzą skąd wziął się ten przydomek i kto pierwszy go tak zawołał. Bywało, że wielu oficjeli nazywało go panie Pinku uważając, że to jego imię bądź nazwisko.
Od 80 roku członek Solidarności, której pozostał wierny do końca. Po stanie wojennym wspierał kolegów Grzegorza i Henia kiedy prowadzili zakład fotograficzny przy ul. Lipowej.
W 1989 roku Komitet Obywatelski „Solidarność” i zwycięstwo w czerwcu, a potem w styczniu 1990 Gazeta Powiatowa, gdzie pracował do ostatniego numeru. Od 2001 roku redaktor naczelny dwutygodnika. Redaktor Pinek napisał dziesiątki artykułów, zrobił setki zdjęć do lokalnej gazety zajmując się życiem mieszkańców Sokołowa i powiatu. Nie interesowała go polityka tylko sprawy codzienne: jak funkcjonuje spółdzielnia mieszkaniowa, jakie problemy mają strażacy, dlaczego placki asfaltu kładzione przy naprawie miejskich i powiatowych dróg - jak pisał przy użyciu narzędzi prostych, są nierówne i do szału doprowadzają ich użytkowników itp. itd., bo chciał pisać o wszystkim. Zawsze tłumaczył podpowiadaczom, którzy próbowali go wciągnąć w gorące tematy, będę pisał o tym o czym chcę i będę robił takie zdjęcia jakie mnie będą wydawały się najlepsze.
Przez wiele lat był uczestnikiem plenerów fotograficznych w Janowie Podlaskim i Serpelicach. Ten pasjonat fotografii wieczne szukał dobrego „światełka” w plenerze. Miłośnik muzyki rockowej, bluesa i jazzu. Jak tylko pogoda pozwalała, jeździł rowerem; współzałożyciel Sokołowskiego Towarzystwa Cyklistów, dla którego dokumentował imprezy kolarskie.
Fantastyczny kolega, pogodny, lubiący pomagać kolegom i umiejący wybaczać.

Żegnaj Pinku.

Koleżanki i Koledzy

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo




Reklama
Wróć do