Reklama

Platforma do sprzedaży rzeczy z drugiej ręki ukarana przez polski urząd!

10/05/2022 19:20

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zakwestionował niektóre praktyki właściciela serwisu Vinted.pl. W efekcie konsumenci mogli podjąć niekorzystne dla siebie decyzje, tracąc pieniądze oraz czas. Na spółkę nałożono sporą karę. 

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zakwestionował niektóre praktyki właściciela serwisu Vinted.pl. W efekcie konsumenci mogli podjąć niekorzystne dla siebie decyzje, tracąc pieniądze oraz czas. Na spółkę nałożono sporą karę. 

Do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Europejskiego Centrum Konsumenckiego wpływały skargi na platformę Vinted.pl należącą do litewskiej spółki VINTED UAB. To serwis, za pośrednictwem którego konsumenci mogą kupować lub sprzedawać rzeczy, głównie używane ubrania i dodatki.

- VINTED poprzez brak przejrzystych informacji godził w zbiorowe interesy konsumentów i mógł przyczyniać się do tego, że ponosili oni straty finansowe - podaje Wirtualna Polska na podstawie ustaleń Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. 

Prezes UOKiK wskazuje, że wątpliwości, co do tych praktyk występują nie tylko na rynku polskim. 

-  Działania spółki są obecnie przedmiotem analiz CPC (Consumer Protection Cooperation Network) – sieci współpracy organów państw europejskich. Platformy takie jak Vinted są coraz popularniejsze wśród konsumentów. Wpisują się w ideę zrównoważonego rozwoju i troskę o środowisko, co wyraża się m.in. dawaniem drugiego życia rzeczom używanym. Dlatego bardzo ważne jest, aby takie serwisy przestrzegały praw konsumenta oraz zapewniały transparentność i bezpieczeństwo transakcji - mówi Tomasz Chróstny, Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Na co skarżyli się klienci? 

Postępowanie przeciw spółce wszczęte zostało we wrześniu 2021. Prezes UOKiK postawił spółce dwa zarzuty. Te związane były z nieprawidłowościami zgłaszanymi przez konsumentów.

- Sprzedający skarżyli się na brak informacji o tym, że dostęp do zarobionych pieniędzy może się wiązać z koniecznością spełnienia dodatkowych warunków związanych z weryfikacją tożsamości - podaje WP. 

Jeśli konsument na żądanie dostawcy usług płatniczych - spółki ADYEN - nie przedstawił dowodu osobistego, paszportu, prawa jazdy lub wyciągu z banku, to spółka mogła mu zablokować pieniądze ze sprzedaży. Zdaniem urzędu spółka nie informowała w należyty sposób, że wypłata środków może być uzależniona od potwierdzenia tożsamości.

- W kwietniu 2022 r. spółka zaniechała stosowania kwestionowanej praktyki, co było kluczowe dla obniżenia kary - wskazuje Urząd. 

Druga nieprawidłowość - w przypadku osób kupujących - to brak informacji o sposobie zakupu bez ponoszenia opłaty za "Ochronę Kupującego".

- Polega ona na zwrocie pieniędzy, jeśli nabyty przedmiot nie zostanie wysłany lub dotrze uszkodzony, a także na zapewnieniu bezpiecznej płatności. Choć spółka dopuszcza transakcje bez "Ochrony Kupującego", to nigdzie nie jest opisane, jak skorzystać z takiego trybu. Kupujący musi się sam domyślić, żeby kliknąć w przycisk „Zapytaj o przedmiot” i w trakcie rozmowy ze sprzedającym uzgodnić sposób przekazania kupionych rzeczy i zapłaty za nie - precyzuje UOKiK

Kary finansowe za obie praktyki wynoszą łącznie ponad 5,3 mln zł. 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo




Reklama
Wróć do