
Mamy dobrą wiadomość dla grzybiarzy z powiatu sokołowskiego – wyprawa do lasu przynosi już konkretne efekty.
Na początek kilka ciekawostek o polskim grzybobraniu, przy gotowanych przez Lasy Państwowe.
Co roku znosimy z lasów nawet 100 000 ton grzybów (tak, to naprawdę dużo). Ich wartość rynkowa szacowana jest na 700 milionów złotych.
Przeciętna rodzina potrafi nazbierać nawet 30 kg w sezonie – suszarki w ruch, słoiki się zapełniają, a w całym domu roznosi się niepowtarzalny zapach.
Cała ta „dzika gospodarka”, czyli zbieranie grzybów, jagód, malin itd. to wartość blisko 5 miliardów zł rocznie.
Zaznaczyć należy, że nie wszędzie w Europie tak jest. W Austrii czy w Niemczech często trzeba płacić, są limity, a za zbyt duży zbiór można dostać mandat. U nas? Las otwarty, koszyk w dłoń i można działać.
Ale grzybobranie to przecież nie tylko zbiory, to całe rytuały: rodzinne wypady, nauka dzieci, herbatka na pniaku i ten moment, gdy znajdziesz pierwszego prawdziwka i myślisz „oho, to będzie dzień”.
Na zdjęciach efekty niedzielnego grzybobrania o poranku. Kurki i pojedyncze okazy innych gatunków. Podobno prawdziwy grzybiarz nie zdradza swoich miejsc, ale my ukierunkujemy amatorów leśnego sportu – te grzyby udało się zebrać na terenie gminy Kosów Lacki.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie