
Gorąca dyskusja rozgorzała się na sesji Rady Powiatu Sokołowskiego w poniedziałek, 16 czerwca, w punkcie poświęconym interpelacjom radnych. Radny Antoni Czarnocki skomentował nawet, że po tym, co usłyszał poważnie zastanawiał się nad rezygnacją z mandatu.
Gorąca dyskusja rozgorzała się na sesji Rady Powiatu Sokołowskiego w poniedziałek, 16 czerwca, w punkcie poświęconym interpelacjom radnych. Radny Antoni Czarnocki skomentował nawet, że po tym, co usłyszał poważnie zastanawiał się nad rezygnacją z mandatu.
Zaczęła się od oświadczenia, które odczytał starosta Leszek Iwaniuk. Zaatakował w nim radnych opozycji, stawiając im mocne zarzuty. Później dyskusja skoncentrowała się wokół wniosku Komisji rewizyjnej o kontrolę wyjazdów służbowych starosty. Przewodniczący KR Jerzy Błoński złożył do przewodniczącego rady wniosek o rozszerzenie planu kontroli KR o sprawy wyjazdów starosty.
Prezentujemy wypowiedzi poszczególnych uczestników dyskusji.
STAROSTA LESZEK IWANIUK
Na początku 2010 r., obejmując stanowisko starosty zaznaczyłem, że nie boję się merytorycznych uwag ani merytorycznej krytyki opozycji. Myślałem, że będzie się mnie rozliczać za czyny, czyli za liczbę inwestycji, za to czy nie sprzeniewierzyłem publicznych pieniędzy, czy pracownicy starostwa wypełniają swoje obowiązki. Bardzo szybko przekonałem się, że niestety, opozycji w ogóle nie interesują sprawy merytoryczne. To, że spływa do powiatu dużo pieniędzy na inwestycje, to że SP ZOZ funkcjonuje w niezmienionej formie, że nie doszło do upadku spółki PKS i zatrudnia ona 170 osób i poprawiona została sytuacja DPS w Wirowie, że wydawane są znaczne środki na cykliczne remonty w placówkach oświatowych i organizowanych jest dużo imprez promujących powiat ? to was w ogóle nie interesuje. Wolicie zająć się czymś innym. W moim kierunku cały czas kierowane są pomówienia, inwektywy, fałszywe oskarżenia, donosy. Rolę organu kontrolnego dla starosty i zarządu pełni komisja rewizyjna. Osoby pracujące w tej komisji powinna cechować uczciwość, bezstronność, obiektywizm a w szczególności działalność zgodna z prawem. Skoro kontrolują, to powinni świecić przykładem dla innych. Ale muszę stwierdzić, że radnych opozycji zasiadających w komisji nie cechuje bezstronność. Zajmowane stanowiska i wnioski w sprawie pana Andrzejczuka, absolutorium, szpitala i inne nie cechuje bezstronność. Niezasadność wniosków stwierdziły sądy, RIO, wojewoda i jego służby. Udowadnianie na siłę, że jestem w waszym mniemaniu nieudacznikiem, w ostatnim czasie to już jakaś farsa. Pragnę oświadczyć, że samochód służbowy wykorzystywałem zgodnie z prawem i tylko do celów służbowych. Prowadzę bardzo oszczędną gospodarkę w starostwie, wypracowując nadwyżkę operacyjną, z przeznaczeniem na inwestycje. Wypijam tylko 2 góra 3 herbaty dziennie, słodzę tylko jedną łyżeczkę. A jeśli chodzi o samochód służbowy, to obecnie założone są opony letnie o symbolu 216? Przepraszam za lekkie ironiczne podejście do radnych z komisji, ale za chwilę dostanę pytanie czy sam spałem i z kim się spotykam.
Niedopuszczalne jest, aby prywatne sprawy pana Kobylińskiego i jego niepowodzenia wyborcze do Banku Spółdzielczego i jego nietolerancja wobec mojej osoby były przenoszone na forum wysokiej rady. Na posiedzeniu komisji padły słowa, że kontrola moich rzekomych wyjazdów samochodem służbowym jest po to, aby oczyścić atmosferę wokół mojej osoby. Wtedy powiedziałem, że członkowie komisji powinni oczyścić atmosferę wokół siebie. Bardzo często jestem pytany przez mieszkańców o sprawy różne, dlatego pozwólcie, że zadam je w imieniu mieszkańców w celu oczyszczenia atmosfery wokół radnych opozycyjnych z KR. Panie przewodniczący Błoński, czy prawda jest, że przez okres kadencji pobierał pan podwójne wynagrodzenie niezgodnie z prawem z miejsca pracy i ze starostwa? Panie Kobyliński, czy prawda jest, ze uchyla się pan od płacenia podatków do gminy Sabnie poprzez wybudowanie hali i nieprzeprowadzanie w niej odbioru przez kilka lat? Czy prawdą jest, że wybudowanie drugiej hali ? nie na firmę, tylko na gospodarstwo rolne spowodowane jest tym, by nie płacić podatków do gminy? Czy prawdą jest, że w hali budowanej na gospodarstwo rolne zamierza pan prowadzić skup. Czy prawdą jest, że w żadnym samorządzie nie umiał się pan dogadać, a pana działania polegały na jątrzeniu, podpuszczaniu i pomówieniach.
Panie Ratyński, czy prawdą jest, że musi pan zwrócić do gminy nienależnie pobrane pieniądze na odprawę emerytalną? Czy prawda jest, że jest pan w konflikcie z samorządem gminy Sabnie i toczy się postępowanie w sądzie, Czy prawdą jest, że przez wiele lat pobierał pan nieprawnie wynagrodzenie z miejsca pracy i w starostwie.
Docierają do mnie informacje od mieszkańców o stwierdzeniach, które są kierowane przez niektórych radnych w kierunku mojej osoby, że skoro nie mogą mnie odwołać, to na pewno doprowadzą do drugiego zawału. Myślę, że do tego nie dojdzie, a wasze działania zmienią się i zaczniemy współpracować dla dobra mieszkańców i powiatu.
Urlopu w dniu, o który pyta pan Kobyliński nie brałem, ponieważ mój czas pracy nie jest normowany od 8 do 16, pracuję również często w soboty i niedzielę. W tym dniu jechałem na spotkanie z przewodniczącym Rady Gminy Sabnie w sprawie wysypiska śmieci, jak również na zebranie bankowe.
JACEK KOBYLIŃSKI
Pan starosta opowiada bzdury. Budowałem, buduję i będę budował budynki na gospodarstwo i będę ich używał do działalności, bo są moją własnością. Będę też płacił podatki. Pan starosta prawdopodobnie brał udział w nagonce na mnie. Wójt gminy Sabnie przegrał w Samorządowym Kolegium Odwoławczym, nie umiał obronić swojej decyzji. Bo zapomniał, że ja płacę za to, co wykorzystuję. Wszystko jest rozliczane, jak być powinno. Ale w tym momencie chciałbym przypomnieć sprawę stawów. Cała wieś płaciła za nie podatki, tylko nie pan starosta. Jego staw był łąką. Proszę powiedzieć, jak to się stało?
RADNY MAREK RATYŃSKI:
Wiedzieliśmy, że w Sabniach był pan, panie starosto, służbowym samochodem i z kierowcą. Powiedział pan, że miał pan prawo, bo ma pan nienormowany czas pracy. Dyrektor szkoły też ma nienormowany czas pracy. Ja nie biorę żadnych innych poborów, tylko dietę za udział w posiedzeniach rady powiatu. Po sesjach wracam do pracy, a pracuję też w soboty i niedziele. Co do odprawy ? każdy, kto przechodzi w naszym państwie na emeryturę, dostaje odprawę emerytalną. Ja przeszedłem, dostałem odprawę, teraz na mocy ugody zwracam połowę. Ale nie był to wyrok sądu. Jestem obecnie dyrektorem w niepublicznej szkole w Niecieczy, nie dostaję poborów, pracuję tam jako wolontariusz.
RADNY JERZY BŁOŃSKI
Pan starosta miota się na wszystkie strony i szuka wszędzie argumentów, żeby oddalić od siebie problemy, które go dotyczą. Pan ma jakichś dobrych informatorów, firma w której pracuję siedzibę ma w Warszawie i tam mnie rozliczają. A panu podobno mieszkańcy mówią, że Błoński podwójnie pobiera wynagrodzenie. Dziwię się solidności pańskich informatorów.
Tę sprawę, jako starosta poruszał już w 2012 r., kiedy Komisja Rewizyjna pierwszy raz się panem zajęła. Z pana strony dotarła informacja do moich zwierzchników i była kontrola w miejscu pracy. Nie stwierdzono naruszeń prawa, bym musiał ponosić konsekwencje. A to firma powinna być zainteresowana stwierdzeniem, czy wykorzystuję ją przy pełnieniu swoich funkcji w radzie. Ale wtedy to pan się zwrócił. Pan wtedy w obecności kolegów radnych stwierdził, że mi d? uratował. A teraz padają publicznie pomówienia i pan poniewczasie wyciąga takie pomówienia w celu obrony swojej osoby. Mam potwierdzenie, że w 2012 r. była kontrola wobec mojej osoby i nie stwierdzono naruszenia przepisów.
STAROSTA LESZEK IWANIUK:
To były pytania, nie pomówienia. Tak samo jak wy pytacie, ja mam prawo spytać.
ANTONI CZARNOCKI:
Po wysłuchaniu tego wszystkiego zastanawiam się, czy nie złożyć mandatu. To, co przed chwilą zrobił pan starosta, te oskarżenia, nie widzę sensu tego. Staramy się ja i koledzy w radzie, żeby nasza praca to było coś twórczego. A tu ktoś jakieś osobiste wycieczki robi. Nie oczekuję od pana starosty wdzięczności, ale też przypomnę, ile skarg napisano na mnie. (?)
Macie panowie większość w radzie, podejmijcie uchwałę, że radni opozycji nie mogą nic mówić, nie mogą dyskutować, tylko cieszmy się z tego, co mamy. Jeśli minister mówi, że nasze państwo istnieje tylko teoretycznie, to nasza rada też istnieje tylko teoretycznie. Słyszymy, że ważne jest, kto podsłuchiwał, a nie kto co mówił. Apelowałem do państwa, że aby podejmować dobre decyzje, potrzeba nam więcej informacji. A jeśli ucina się wszelkie dyskusje, to później podejmuje się złe decyzje. A powinno nam zależeć, by podejmować mądre decyzje. Gdyby do końca tej kadencji był rok lub dłużej, to złożyłbym mandat, bo uważam, że bez sensu jest oskarżanie kogoś, bo zabrał głos czy zagłosował tak, a nie inaczej. Ja się nie obrażam, jeśli mój głos wniosek nie przeszedł, bo takie są prawa demokracji. Albo skończmy tę farsę, że starosta mówi do radnego o prywatnych sprawach, albo ograniczmy już liczbę sesji do końca tej kadencji.
PRZEWODNICZĄCY ANDRZEJ MINARCZUK:
Wszyscy jesteśmy sobie winni ? jedni mniej, inni więcej. Jeśli przez 3 czy 4 lata atakuje się starostę w ten czy inny sposób, to nie dziwcie się, że w końcu starosta daje upust swoim emocjom. Czy to jest eleganckie, ładne i klarowne ? nie mnie to oceniać, ocenią to m.in. dziennikarze. Bo jest takie przysłowie ? gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Pan Antoni Czarnocki, patrzyłem na zegarek, przez 7 minut mówił o wszystkim i o niczym. Pana wystąpienia są też dalekie od ideału i trzymania się porządku. Podsłuchy w Warszawie zostawmy innym, nas interesuje powiat i to co się w nim dzieje.
Nie wzięły się z sufitu wnioski CBA, pisma do prokuratury, jakieś tam Manary, wnioski o odwołanie zarządu. Nie mówię, że to jest pozbawione podstaw czy niewłaściwe, ale odpowiednie organy rozstrzygnęły to jak rozstrzygnęły. Nie wracajmy do tego. Ale nie dziwmy się emocjom starosty.
RADNA MARIA JANISTA:
Apeluję, byśmy w zgodzie i spokoju dotrwali do końca tej kadencji.
RADNY TADEUSZ BIELIŃSKI:
Opozycja pytała, starosta też miał prawo pytać. Może żeby było spokojniej, odpowiadać trzeba pisemnie na wszystkie pytania z sesji.
RADNY SŁAWOMIR HARDEJ:
Płacenie podatków to jest prywatna sprawa radnego. Sesja to nie miejsce na takie pytania. A od kontroli tego są odpowiednie organy. Słyszymy zarzuty, że jako opozycja ciągle wam tu przeszkadzamy. Nie przeszkadzamy, ale naszą rolą jest zwracać uwagę na sprawy, które wy uważacie za nieważne. Szanujemy wyniki głosowań. Pan starosta odczytał dziś dwie strony maszynopisu, tego się nie robi od ręki, przygotowywał pan to wystąpienie. Uznał pan, że najlepszą obroną jest atak.
RADNY JERZY BŁOŃSKI
Moją pracę w samorządzie, w tym jako przewodniczącego Komisji Rewizyjnej, regulują przepisy ustawy. Proszę nie wytykać mi działań, które wynikają z moich obowiązków. Bo to nie podlega ocenie starosty. Jeśli Komisja Rewizyjna, wybrana demokratycznie przez radę podejmuje pewne działania i stawia wnioski, to może się pan oburzać, ale nie może pan w tak emocjonalny sposób tego uzewnętrzniać i przenosić na sesje. Jeśli się sprzeniewierzyłem roli przewodniczącego, to rada może mnie przecież odwołać. Komisja jest niezależnym organem rady, nie jest od tego, by wykonywać polecenia zarządu. Oprócz osobistych wycieczek wobec mnie padają też zarzuty do mnie, jako przewodniczącego komisji.
Na komisji 14 maja został przyjęty wniosek w celu sprawdzenia zarzutów związanych z wyjazdami starosty Leszka Iwaniuka na posiedzenia rady nadzorczej Podkarpackiego Centrum Handlowego Agrohurt w Rzeszowie w okresie zasiadania w tej radzie. Kontrolą objęte zostanie dokumentowanie tychże wyjazdów, nieobecności w pracy w starostwie, delegacje, urlopy i inne zwolnienia z pracy, koszty wyjazdów i ewentualne straty, jakie starostwo poniosło z tego tytułu. Kontrola uzasadniona jest ważnym interesem społecznym oraz zadaniami KR, wynikającymi z ustaw i statutu powiatu. Pismo w tej sprawie składam dziś panu przewodniczącemu.
ANDRZEJ MINARCZUK
W szczególnie uzasadnionych przypadkach, za zgodą rady powiatu, KR może przeprowadzić kontrolę w trybie nie przewidzianym w planie kontroli na dany rok. Czy wniosek ten pochodzi od przewodniczącego, czy od całej komisji? Radny Tadeusz Bieliński twierdził, że nie było głosowania na ten temat i jest to prywatna inicjatywa przewodniczącego komisji.
RADNY ANTONI CZARNOCKI
Jeśli wszyscy się tak boją tej kontroli wyjazdów służbowych i bronią przed nią, to jestem prawie przekonany, że w tej sprawie jest coś nie tak. Jeśli nie ma tam nic takiego, to w czym jest problem? Możemy dyskutować, co to jest szczególny przypadek przy kontroli. Rzadko zdarza się u nas, żeby CBA się kimś zajmowało. Jest to sprawa szczególna, nie mamy z nią do czynienia na każdym roku w samorządzie, tym bardziej trzeba ją zbadać.
RADNY TADEUSZ BIELIŃSKI
Nie było głosowania, tylko pan przewodniczący komisji mówił, że zwróci się do starosty o wyjaśnienie tej sprawy. Dla mnie nie jest to szczególny przypadek.
STAROSTA LESZEK IWANIUK
To jest właśnie ta farsa, o której czytałem. W tej sprawie nie chodzi o ustalenie faktów. Na poprzedniej sesji dałem oświadczenia, pani sekretarz trzymała kartki do wglądu, oryginały, wszystko. Ale chodzi o to, żeby to wyciągnąć na sesji, żeby niektóre panie miały co pisać. Tylko o to chodzi.
NOT. BG
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie