
Sąd Apelacyjny w Lublinie zdecydował, że redaktor naczelny ?Gazety Podlasia? Krzysztof C. ma przeprosić burmistrza Bogusława Karakulę i pokryć koszty postępowania. Chodzi o publikację, którą przygotował w najgorętszym okresie kampanii przed wyborami samorządowymi w 2010 roku.
Sąd Apelacyjny w Lublinie zdecydował, że redaktor naczelny ?Gazety Podlasia? Krzysztof C. ma przeprosić burmistrza Bogusława Karakulę i pokryć koszty postępowania. Chodzi o publikację, którą przygotował w najgorętszym okresie kampanii przed wyborami samorządowymi w 2010 roku.
Dlaczego wyrok zapadł dopiero po tylu latach? Bo też sprawa, która stanowiła jej podłoże ciągnęła się prawie dekadę. W 2006 r. jeden z warszawskich deweloperów, który kupił wcześniej w mieście grunty, chciał przy ul. Grunwaldzkiej zbudować hipermarket popularnej sieci. Inicjatywa ta spotkała się z silnym oporem sokołowskich kupców, którzy zrzeszyli się, organizowali spotkania i głośno protestowali. Obawiali się, że obiekt zniszczy cały lokalny handel.
Protest i działania kupców okazały się skuteczne. Burmistrz Bogusław Karakula wydał dwukrotnie decyzje o odmowie ustalenia warunków zabudowy dla inwestycji. Przedsiębiorca dwukrotnie się od niej odwoływał, sprawa wracała ponownie do miasta. Ostatecznie dopiero w 2013 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie po rozpatrzeniu ponad 20 zarzutów zgłoszonych przez niedoszłego inwestora przyznał rację miastu. Prawomocnie stwierdził, że w żadnym elemencie przy wydawaniu decyzji burmistrz prawa nie złamał.
Lokalne media w sprawie stanęły po stronie sokołowskich kupców. Wyjątkiem był właściciel ?Gazety Sokołowskiej?, który na swoich łamach ? nie bezinteresownie, bo w zamian za całostronicowe reklamy dewelopera ? lansował sokołowską inwestycję. A jego obraźliwe artykuły ? m.in. nazywanie właścicieli dużych sklepów ?sklepikarzynami? - wywołały ostry konflikt.
-Sokołowscy sklepikarze z pewnością zrobią wiele w obronie swoich zysków... "Gazeta Sokołowska" została wyrzucona z największych sokołowskich sklepów z tego tylko powodu, że jej redaktor odważył się opublikować artykuł wskazujący korzyści płynące z powstania w okolicy ul. Grunwaldzkiej nowego obiektu handlowego ? żalił się Krzysztof C. w swoich publikacjach.
Sprawą tej inwestycji właściciel gazety próbował też grać w czasie kampanii samorządowej przed wyborami w 2010 r. Opublikował wówczas w Internecie i w papierowym wydaniu gazety, a także na ogólnopolskim portalu artykuł, który zilustrował zdjęciem burmistrza z czarnym paskiem na oczach. Sugerował, że włodarz ma kłopoty z prawem, bo deweloper pod koniec 2009 r. złożył w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i będzie żądał od miasta odszkodowania w wysokości 13 milionów złotych. Posługiwał się określeniem Bogusław Jan K. I choć Krzysztof C. wyrok wydał już wtedy, ostatecznie prokuratura nie wszczęła nawet postępowania w tej sprawie, a WSA potwierdził, że burmistrz Bogusław Karakula prawa nie złamał.
W 2014 r. Bogusław Karakula złożył w Sądzie Okręgowym w Siedlcach pozew w trybie cywilnym, w którym domagał się przeprosin i zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych w artykułach opublikowanych przez Krzysztofa C. Sąd pierwszej instancji argumentów powoda nie podzielił, ale po złożonej przez niego apelacji Sąd Apelacyjny w Lublinie 17 czerwca 2015 r. zmienił wyrok sądu I instancji. Orzekł, że Krzysztof C. ma przeprosić burmistrza w trzech wydaniach swojej gazety na powierzchni ? strony i dodatkowo pokryć koszty procesu ? w sumie ponad 1700 zł.
- Jestem bardzo zadowolony z takiej decyzji sądu. Nie chodziło mi o wysokie odszkodowanie, ale o to, by osoba od lat obrażająca mnie i pisząca kłamstwa na mój temat poniosła za to konsekwencje ? komentuje krótko Bogusław Karakula.
Wyrok jest prawomocny.
BOŻENA GONTARZ
W Warszawie kelnerzy, nagrywając najważniejsze osoby w państwie, doprowadzili do największej afery od lat. W Sokołowie Podlaskim kelner zabrał się za wydawanie gazety. I chyba nie ma się co dziwić, że stare przyzwyczajenie pozostały i temu kto płaci kłania się w pas, a temu, kto płacić nie chce próbuje dać po pysku. Niektórzy ? jak w restauracji ?Sowa i Przyjaciele? - rachunki płacą z publicznych pieniędzy. Może dlatego lubelski sąd w swoim wyroku Krzysztofa C. nawet raz nie określił mianem dziennikarza...
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To co wyprawia ten cwaniaczek uważajacy się za redaktora to skandal. Ile miesięcznie płaci mu gmina Sokołów za wypisywanie tych bredni o wójcie i władzy? i to jeszcze za nasze pieniądze a na wodociąg do Bartosza nie ma...
Kelnerzy wszystkich restauracji - łączcie się!!!!!!!!!!! Samorządy dobrze wam zapłacą pieniędzmi podatników za pochwalne peany ku czci swoich włodarzy!!!!!!!!!!!!!
My kelnerzy wiara równa, My kelnerzy wiara równa Pod stopami nosim ziemię, By wyniszczyć Polskie Plemię
tu jest potrzebna konkurencja bo to wszystko jest drogie