
Szanse na remont drogi z Kostek do Orzeszówki pogrzebała decyzja władz powiatu o wstrzymaniu realizacji wspólnych z gminą Sokołów Podlaski inwestycji. To pokłosie konfliktu o finansowanie zadań w ramach RIT.
Szanse na remont drogi z Kostek do Orzeszówki pogrzebała decyzja władz powiatu o wstrzymaniu realizacji wspólnych z gminą Sokołów Podlaski inwestycji. To pokłosie konfliktu o finansowanie zadań w ramach RIT.
Przypomnijmy - władze gminy Sokołów Podlaski odmówiły przekazania 360 tys. zł jako udziału w realizowanej przez powiat w partnerstwie z innymi samorządami, potężnego projektu, wartego ponad 55 mln zł. Powód - gmina została postawiona przed faktem dokonanym (chciała włączenia do RIT innych tras), a droga która ma być remontowana z jej udziałem finansowym i nowa ścieżka rowerowa służyć będą tylko mieszkańcom niewielkiej wsi Wyrąb. W reakcji na to władze powiatu na wniosek przewodniczącego rady Jarosława Puściona zdecydowały o zamrożeniu realizacji inwestycji na drogach powiatowych w gminie Sokołów.
W styczniu na spotkaniu wójta i radnych z gminy Sokołów z radnymi powiatowymi długo dyskutowano na ten temat, głos zabrał m.in. radny gminy Sokołów mieszkający w Kostkach.
- Ja akurat reprezentuję obszar, gdzie przy drodze powiatowej nie ma ścieżki, nie ma oświetlenia, nie ma nawet dobrej drogi. Dobrze, że droga wojewódzka jako tak została zrobiona, ale to jest poza nią to jak za króla Świeczka - mówił Piotr Filipek. Nadmienił, że droga w kierunku Suchodołu jest w fatalnym stanie, jest notorycznie zalewana przez wodę, cienki asfalt popękał, a zimą na jezdni potrafi zalegać 70 cm lodu. Ale radny poruszył też temat drogi powiatowej - żwirówki - biegnącej z Kostek w kierunku Miedznej, na odcinku do Orzeszówki.
- Ta droga została zrobiona za komuny, w 1982 roku. Na tamte czasy była super. Po 37 latach od zakończenia II wojny światowej władze były w stanie to zrobić - mówił radny. - My natomiast, mając drugą Japonię i zieloną wyspę - drugą Irlandię, po 35 latach nie potrafiliśmy jej nawet wyremontować. Pisałem pisma w tej sprawie do starostwa. Po tym, jak w 2015 roku złożyłem kolejne, na remont starostwo przeznaczyło wywrotkę żwiru. To śmieszne. Poligon w Drawsku Pomorskim przy tej drodze to pikuś. Wszystkie przepusty betonowe są na wierzchu, strach jechać. Ludzie urywali tam koła, znany nam wszystkim pan urwał tam misę i rozwalił tam samochód.
Piotr Filipek przyznał, że z radością, ale i lekkim niedowierzaniem przyjął ubiegłoroczne obietnice na piśmie, że powiat w końcu zabierze się za remont drogi. - Ale coś czułem, że to zbyt piękne, żeby było prawdziwe. Ale w końcu radny Misiak ogłosił, że droga będzie robiona - zaznaczył. – Ile trwała radość? Dwa tygodnie. Usłyszeliśmy bowiem, że powiat ukarze gminę Sokołów i odsuwa inwestycje na swoich drogach u nas. Największą karę to mają mieszkańcy, którzy muszą jeździć po tej drodze. Za co zostaliśmy tak potraktowani? Za to, że chcieliśmy współpracować z powiatem? W tym rejonie już PSL dostało żółtą kartkę przy wyborach, bo dwóch radnych powiatowych jest z PiS.
Jak wyliczał radny z Kostek, droga w kierunku Miedzny służy dużej grupie pracujących mieszkańców wsi. – Do samego Tekmaru w Miedznie dojeżdża 17 osób. Nasi mieszkańcy pracują w zakładzie mięsnym pana Ratyńskiego, jeżdżą też do pracy 5 km za Miedzną, do Tchórzowej, gdzie jest duża ubojnia indyków. Do tego jeżdżą ciężarówki wożące żwir – mówił.
Radny zwrócił się też do przewodniczącego rady powiatu Jarosława Puściona, który zgłosił wniosek o przeniesienie do rezerwy funduszy przeznaczonych na wspólne z gminą inwestycje. - Dobrze by było, gdyby pan zastosował zasadę z Ewangelii św. Łukasza; „Za złe dobrem wynagradzajcie”, jeśli by tak pan zrobił, dziś by nas tu nie było – podkreślił. - Panie przewodniczący, był pan w ogóle na tej drodze? - zapytał.
- Tak - przyznał Jarosław Puścion.
- I przejechał pan swoim samochodem? - dopytywał Piotr Filipek.
- Swoim nie - odparł przewodniczący, wywołując uśmiechy na sali.
- Ano właśnie. Więc proszę mnie zrozumieć, co by mi powiedzieli mieszkańcy Kostek, gdybym podniósł rękę za wydaniem 360 tys. zł na ścieżkę rowerową do Wyrębu. Naszej drogi powiat robić nie chce, tylko wsadza nas do karceru. Mam nadzieję jednak, że jakoś się dogadamy, a i RIT pójdzie - zakończył swoje wystąpienie Piotr Filipek.
- Liczyliśmy w tamtej kadencji i, że aby wyremontować wszystkie drogi powiatowe, nawet z dofinansowanie, potrzebowalibyśmy ok. 100 mln zł. Nawet zastanawialiśmy się, żeby zrobić spotkanie z wójtami i pewne odcinki dróg powiatowych przekazać gminom. Bo na wykonanie niektórych nie ma szans - przyznał wiceprzewodniczący rady powiatu Jerzy Strzała.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Powiaty są niepotrzebne. Utrzymanie urzędników w starostwie kosztuje tyle, że co roku można by zrobić kilkanaście kilometrów nowych dróg. Gminy powinny się tym zajmowac i dostać te pieniądze
Dokłdnie, ale gminy też powinny liczyć co najmniej 10 tys. mieszkańców a nie takie Ceranowy np