Reklama

Ratownik pogotowia: "Dyżury trwają średnio 24 godziny, zdarza się, że dłużej"

25/03/2021 18:30

W rozmowie z RMF FM pracę ratowników medycznych i procedurę zgłoszeń pacjentów covidowych do pogotowia opisał Paweł Wnuk, ratownik medyczny warszawskiego pogotowia. "Ostatnie dni pokazują, że jeździmy po 100-150 km do szpitali oddalonych od Warszawy, jest to sytuacja bez precedensu" - mówi.

W rozmowie z RMF FM pracę ratowników medycznych i procedurę zgłoszeń pacjentów covidowych do pogotowia opisał Paweł Wnuk, ratownik medyczny warszawskiego pogotowia. "Ostatnie dni pokazują, że jeździmy po 100-150 km do szpitali oddalonych od Warszawy, jest to sytuacja bez precedensu" - mówi.

Dyżury ratowników medycznych w ambulansie trwają średnio 24 godziny, choć zdarza się, że bywają przedłużane - mówił w czwartek w rozmowie z RMF FM Paweł Wnuk, ratownik medyczny warszawskiego pogotowia. 

- Ostatnie dni pokazują, że jeździmy po 100-150 km do szpitali oddalonych od Warszawy, jest to sytuacja bez precedensu - przyznał ratownik, opisując dalszą drogę ambulansu i pacjenta. - Wiąże się z tym to, że nasze przebywanie w kombinezonach i środkach ochronny indywidualnej jest dużo dłuższe, wynosi czasem 8-9 godzin - zaznaczył i dodał: - Siłą rzeczy pewne, nawet fizjologiczne rzeczy, są utrudnione, wręcz niemożliwe do zrealizowania.

Jak dodał, zdarza się również, że w momencie, gdy karetka dociera do danego szpitala, na miejscu okazuje się, że nie ma już wolnych miejsc.

- Czas się naturalnie wydłuża i już nie kilka godzin, a kilkanaście potrafimy spędzić z jednym pacjentem, co powoduje niedostępność ambulansów dla innych pacjentów też potrzebujących naszej pomocy - zauważył Wnuk.

Przyznał też, że z jego obserwacji wynika, że niestety pacjenci, którzy obecnie trafiają do szpitali, są coraz młodsi. Ratownik podkreślił także, że brytyjska odmiana koronawirusa jest bardziej "zjadliwa" i od momentu zakażenia "postępuje galopująco".

Ocenił również, że w chwili obecnej system ochrony zdrowia działa na 110 proc. swoich możliwości, a mimo to, za około 10 dni pacjentów może być dwa razy tyle. Jak dodał: "po wczorajszym dyżurze okazuje się, że miejsca w szpitalach na Mazowszu (...) prawie się skończyły".

W środę Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że minionej doby badania potwierdziły 29 978 przypadków zakażenia koronawirusem - to najwięcej od początku pandemii. Zmarło 575 chorych.

W Polsce od 4 marca 2020 r., gdy wykryto pierwszy przypadek COVID-19, zakażenie potwierdzono u 2 120 671 osób, z których 50 340 zmarło.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Bravo dla medyków - niezalogowany 2021-03-25 19:58:41

    Skończyło się spanie na dyżurach.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Dlaczego - niezalogowany 2021-03-25 23:17:24

    Dlaczego nagle wszyscy się stal medykami? Lekarz, salowa, hydraulik w szpitalu? Ludzie, trochę powagi!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Globalne oszustwo - niezalogowany 2021-03-26 09:10:04

    Cóż projekt PLANdemia i inscenizacje statystów,gra aktorska kosztują,nawet w pustych tymczasowych szpitalach. Działanie z premedytacją aby zniszczyć gospodarkę aż ludzie będą umierać z głodu a wtedy nikt nie bedzie sie przejmował śmiercią głodową. A wtedy ludzie zgodzą się na wszystko od zniewolenia poprzez zniesienie własności prywatnej po tyranie za miskę ryżu. I obnaża się szczepinkowe kłamstwo - coraz wiecej ludzi zaszczepionych i coraz wiecej rzekomo chorych - dalej ludzie wierzycie propagandzie medialnej? Szkoda,że to tylko PR z tymi medykami bo faktycznie chorzy ludzie nie maja dostępu do lekarza pod pretekstem covid i umierają.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo




Reklama
Wróć do