Reklama

Rozprawa przed sądem pracy odwołana, bo starosta w szpitalu

24/01/2018 07:03

Przywrócenia do pracy domaga się zwolniona pod koniec sierpnia naczelnik Wydziału Oświaty i Zdrowia w sokołowskim starostwie Joanna Urbankowska. Proces w tej sprawie ruszył 22 listopada. W środę, 24 stycznia, sąd miał przesłuchać starostę Leszka Iwaniuka, jednak posiedzenie odwołano.

Przywrócenia do pracy domaga się zwolniona pod koniec sierpnia naczelnik Wydziału Oświaty i Zdrowia w sokołowskim starostwie Joanna Urbankowska. Proces w tej sprawie ruszył 22 listopada. W środę, 24 stycznia, sąd miał przesłuchać starostę Leszka Iwaniuka, jednak rozprawę odwołano.

Joanna Urbankowska kierowała przez ostatnie lata Wydziałem Oświaty i Zdrowia w Starostwie Powiatowym w Sokołowie Podlaskim. 31 sierpnia dostała wypowiedzenie z pracy. Wydział został podzielony: nabór na kierownika Wydziału Oświaty wygrała we wrześniu Eleonora Miszkiel – do 31 sierpnia była dyrektorem sokołowskiego „Rolnika”, ale przegrała konkurs na kolejną kadencję. Sylwia Kamińska natomiast została zatrudniona na pół etatu na wydzielonym z dotychczasowego wydziału Samodzielnym Stanowisku ds. Ochrony Zdrowia. O podziale wydziału mówiono na dwóch wrześniowych sesjach Rady powiatu Sokołowskiego. Na jednej pojawił się mąż Joanny Urbankowskiej, który zarzucił staroście Leszkowi Iwaniukowi podawanie publicznie nieprawdziwych informacji odnośnie zwolnienia z pracy jego żony. Zapowiedział wówczas, że sprawa skończy się w sądzie. Tak też się stało.

Propozycja nie do odrzucenia
Joanna Urbankowska wniosła pozew do Sądu Pracy w Siedlcach. Domaga się przywrócenia do pracy. Nie przyniosły efektu mediacje i 22 listopada sprawa trafiła na wokandę. Starostę Leszka Iwaniuka, reprezentuje w tej sprawie radca prawny Witold Kosowski. Joannę Urbankowską oprócz adwokata dodatkowo jako pełnomocnik wspierał mąż.
Sąd podczas dwugodzinnego posiedzenia zdążył jedynie wysłuchać Joanny Urbankowskiej, która opowiadała o tym, co działo się w starostwie w ostatnich dniach sierpnia i szczegółowo odniosła się do zarzutów, jakie w wypowiedzeniu postawił jej pracodawca.

29 sierpnia około godz. 9 rano Joanna Urbankowska została wezwana do gabinetu starosty. Były tam już wicestarosta Marta Sosnowska oraz sekretarz powiatu Iwona Sokołowska. - Usłyszałam propozycję przejścia na emeryturę i objęcia na pół etatu samodzielnego stanowiska ds. ochrony zdrowia. Dano mi 2 dni na zastanowienie się – relacjonowała w sądzie. - Ale już następnego dnia zostałam poproszona o rozmowę. Oświadczyłam, że nie podjęłam jeszcze decyzji i dano mi czas do następnego dnia. 31 sierpnia ok. godz. 15 zostałam zaproszona kolejny raz do gabinetu starosty. Powiedziałam, że nie planuję emerytury i nie zgodzę się na ewentualne objęcie samodzielnego stanowiska. W tym momencie wręczono mi przygotowane już wypowiedzenie. Podpisałam je, byłam jeszcze namawiana, żeby jednak skorzystać z przedstawionych mi propozycji, ale odmówiłam.
Jako powód odmowy Joanna Urbankowska podała to, że przez całe swoje życie zawodowe była związana z oświatą – jako nauczyciel, później wizytator kuratorium i urzędnik odpowiedzialny za sprawy edukacji. Wydziałem Oświaty w starostwie pod różnymi nazwami kierowała od stycznia 2009 r. Skończyła też podyplomowe studia z zakresu zarządzania oświatą.

Kontrola bez terminu
- Przez lata mojej pracy w starostwie nie było zastrzeżeń do mojej pracy, nawet ustnego upomnienia - mówiła Joanna Urbankowska 22 listopada przed sądem. - Z wypowiedzenia dowiedziałam się, że planowane są zmiany organizacyjne w wydziale, wcześniej nic się o tym nie mówiło - zaznaczyła. Posiedzenie zarządu powiatu, dotyczące reorganizacji Wydziału Oświaty i Zdrowia odbyło się po porannym spotkaniu z 29 sierpnia, a rada powiatu zatwierdziła zmiany na sesji 11 września.
Na rozprawie Joanna Urbankowska bardzo szczegółowo mówiła o zmianach w powiatowej oświacie, które wprowadzała. Zaznaczyła, że jeszcze w 2016 r. subwencja oświatowa wystarczała na zadania związane z funkcjonowaniem placówek, a nawet zostawały pieniądze na inne zadania oświatowe. Jednak od roku szkolnego 2011/2012 do 2016/2017 liczba uczniów w powiatowych placówkach zmniejszyła się o 414, a liczba oddziałów – o 24. W związku z tym podejmowane były różne działania oszczędnościowe, ale jak podkreślała była kierownik – zawsze były przedstawiane władzom powiatu, przede wszystkim wicestaroście Marcie Sosnowskiej.
Jeden z zarzutów, jaki znalazł się w wypowiedzeniu, dotyczył tego, że Joanna Urbankowska nie przeprowadziła kontroli nad realizacją pieczy zastępczej przez PCPR. Ale jak podkreślała zainteresowana, nie było to w zakresie zadań jej wydziału, dostała na tę kontrolę w październiku 2016 r. upoważnienie od zarządu, jednak nie otrzymała żadnych dokumentów, wytycznych z tym związanych, ani też terminu do przeprowadzenia kontroli. Przygotowała część potrzebnych w tym zakresie dokumentów, posiłkując się rozwiązaniami stosowanymi w innych powiatach. Gdy chciała przeprowadzić kontrolę w kwietniu 2017 r., usłyszała jednak, że w PCPR jest właśnie robiony audyt i dwa działania kontrolne w jednym czasie nie są wskazane. – To nie jest tak, że taką kontrolę można przeprowadzić na zasadzie: idź i zrób. Potrzebny jest regulamin z opisem, co i jak prowadzić. Nie miałam dość czasu, by tym się zająć. Gdyby wskazano mi termin, do kiedy mam kontrolę wykonać, to regulamin napisałabym w nocy. Nie miałam wcześniej żadnych sygnałów od pracodawcy, że coś jest nie tak – mówiła przed sądem.

Tajemniczy regulamin
Joanna Urbankowska mówiła też, że z wypowiedzenia dowiedziała się o kulisach kolejnego zarzutu. Zarzucono jej bowiem, że dopuściła do ogłoszenia konkursu na zatrudnienie pracownika Zespołu Szkół Specjalnych, niezgodnego z regulaminem tej placówki.

-Dopiero jak po wręczeniu mi wypowiedzenia wróciłam do domu, w Internecie znalazłam informację, że taki regulamin w ZSS jest. Trudno nawet ustalić datę, kiedy został napisany: czy w 2011, czy w 2015 r. W ZSS był ustanowiony statut, jak w każdej szkole i uważam, że regulamin nie był potrzebny. Gdybym pracowała i dowiedziała się o tym, kazałabym go wycofać - mówiła. - Poza tym, to dyrektor szkoły zatrudnia i zwalnia pracowników, to jego wyłączna kompetencja, organ prowadzący w to nie ingeruje. Kiedy mój pracodawca zauważył, że ten regulamin jest? Czy wtedy, gdy pisał mi wypowiedzenie, czy wcześniej? - pytała retorycznie.

Na koniec odniosła się do zapisu w wypowiedzeniu o „utracie zaufania do pracownika”.
- Nie dałam pracodawcy powodów do utraty zaufania do mnie – zaznaczyła. – Starałam się jak najlepiej wykonywać moje obowiązki. Nigdy w świadomy sposób nie podważyłam tego, co robi pan starosta.
Na kolejnym posiedzeniu sądu swoją wersję ma przedstawić starosta Leszek Iwaniuk. Posiedzenie zaplanowane na środę, 24 stycznia odwołano, bo starosta Leszek Iwaniuk jest w szpitalu. Kolejny termin dopiero wyznaczy sąd.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo




Reklama
Wróć do