
Krzysztof Rutkowski zajął się sprawą sokołowianki, która kupiła auto z przekręconym licznikiem i teraz ma poważne kłopoty. Samochód nabyła w komisie.
Krzysztof Rutkowski zajął się sprawą sokołowianki, która kupiła auto z przekręconym licznikiem i teraz ma poważne kłopoty. Samochód nabyła w komisie.
O sprawie mówiono podczas konferencji prasowej w Siedlcach, w środę, 5 marca.
Anna Krasnodębska w lutym 2010 r. kupiła w sokołowskim komisie renault lagunę, który miał przebieg 150 tys. kilometrów. Samochód, według zapewnień właściciela komisu miał być bezwypadkowy i mieć wcześniej tylko jednego właściciela. Szybko jednak okazało się, że to skarbonka wymagająca ciągłych napraw. W końcu zdecydowała się samochód sprzedać. Kupił go mężczyzna z Wielkopolski. Jednak już trzy dni po zakupie rozsypał się silnik. Mężczyzna zażądał zwrotu pieniędzy, a kiedy ich nie dostał ? poszedł do sądu. Wygrał sprawę, a Anna Krasnodębska poza koniecznością oddania ceny auta poniosła koszty rozprawy sądowej i holowania samochodu z Wielkopolski.
Zwrotu tych sum zażądała od właściciela komisu. Wniosła przeciwko niemu sprawę do siedleckiego sądu gospodarczego. Ustaliła bowiem, że samochód, który kupiła miał cofnięty licznik, a rzeczywisty przebieg wynosił nie 150 tys., a aż 489 tys. km. Sąd jednak właściciela komisu uniewinnił. (?)
Był nawet pożar?
Pani Anna, która czuje się oszukana przez właściciela komisu, sprawiedliwości próbowała szukać na policji i w sokołowskiej prokuraturze. W tej ostatniej złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Sprawa została jednak umorzona, bo śledczy nie dopatrzyli się przestępstwa.
Na konferencji w Siedlcach kobieta podkreśliła, że samochód, który nie nadaje się do jazdy kosztował ją już ok. 50 tys. zł. W zdobyła dokumenty, z których wynika, że auto było już w bardzo złym stanie w chwili sprowadzania do Polski. W Holandii miało kilkunastu właścicieli, poważne wypadki, a nawet płonęło. (?)
Policja i układy?
Kobieta w końcu zgłosiła się po pomoc do Krzysztofa Rutkowskiego. Ten nie zostawił suchej nitki na właścicielu komisu oraz na policjantach z Sokołowa Podlaskiego.
- Nikt sprawą się nie zainteresował. Działania sokołowskich i siedleckich organów wymiaru sprawiedliwości w jakiś sposób zachęcają nieuczciwych handlarzy samochodami do tego typu działalności ? mówił Krzysztof Rutkowski. ? Czy gdyby taki samochód, z cofniętym licznikiem, kupił sędzia czy prokurator ? to też odpuściłby sobie tę sprawę? Czy nie dochodziliby swoich roszczeń? Z naszych informacji wynika, że ten właściciel komisu zaopatrywał również w auta funkcjonariuszy lokalnej policji ? mówił Krzysztof Rutkowski. (?)
Krzysztof Rutkowski podkreślił, że sprawa ta będzie przedmiotem jego dalszego zainteresowania.
Sokołowska policja stanowczo zaprzeczyła informacjom, jakoby właściciel komisu w przeszłości był policjantem.
BG
Więcej na ten temat w papierowym wydaniu Życia Siedleckiego z 7 marca
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Była kiedyś w Sokołowie afera focusowa...ktoś pamięta?
Tak to już parę lat temu ale był afera focusowa. później była afera z dziuplą na Siedleckiej z merolami. Właściciel chyba lansuje się znów na mieście. Jak zostali ukarani winni????? może to klucz do odpowiedzi na pytanie o problem
Ten koło nadal handluje focusami
Była dziupla z merolami z rok temu odkryta, bryki z kilku państw w niej były. I co ze sprawą?
Niestety ale chyba nic niezmnaleźli
Wszyscy pamietaja jak policjanci z Sokolowa Podlaskiego kradli slynne Focusy i nie tylko a teraz wielce egzekwuja prawo i udaja przykladnych prawda jest taka ze gdyby tak sie przyjzec tym panom lepiej to polowa z nich ma duzo rzeczy na sumieniu i kazdy to wie tylko nikt nic nie mowi
A spójrzcie na zdjęcie jak poszkodowana postawiła ryjek lans jak trza i o to chodzi