
W projekcie ustawy budżetowej na 2023 roku nie ma przedłużenia tarczy antyinflacyjnej. Eksperci wskazują, że jeśli rząd nie będzie dalej w ten sposób chronił Polaków przez drożyzną to inflacji skoczy do ok. 27 procent.
W projekcie ustawy budżetowej na 2023 roku nie ma przedłużenia tarczy antyinflacyjnej. Eksperci wskazują, że jeśli rząd nie będzie dalej w ten sposób chronił Polaków przez drożyzną to inflacji skoczy do ok. 27 procent.
Tarcza inflacyjna ma działać do końca 2022 roku. Przepisy wprowadzone przez rząd obejmują zerową stawkę VAT na podstawowe artykuły żywnościowe oraz 5 proc. stawkę na gaz oraz 8 proc. na energię i paliwa.
To pomoc rządu dla obywateli by móc poradzić sobie z wszechobecną drożyzną. Zgodnie z wyliczeniami Narodowego Banku tarcza kosztuje budżet państwa 39 mld zł.
W budżecie na 2023 rok rząd jednak tarczy już nie przewiduje.
- W projekcie ustawy budżetowej, którą rząd skierował do Rady Dialogu Społecznego, tarczy już nie ma - wskazuje serwis money.pl i tłumaczy, że rząd z wielkim optymizmem założył, że inflacja spadnie do poziomu 9,8 proc. i że przedłużenie przepisów nie będzie potrzebne.
Ekonomiści wskazują natomiast, że brak takiej decyzji to błąd i spowoduje to skok inflacji.
- Przy obecnym stanie inflacji – 16,1 proc. – zdjęcie tarczy, uwolnienie taryf i podniesienie akcyzy spowodowałoby, że inflacja wynosiłaby ponad 28 proc - wskazuje serwis money.pl.
Mariusz Zielonka, główny ekonomista Konfederacji Lewiatan wskazuje, że "scenariusz, w którym rząd w roku wyborczym wyłączy tarczę antyinflacyjną, jest bardzo mało prawdopodobny".
Brak zapisów w budżecie państwa dotyczących tzw. tarczy antyinflacyjnej nie musi wcale oznaczać, że ta nie zostanie wprowadzona. W bieżącym budżecie również takiej tarczy nie było, a przepisy zostały uchwalone.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie