
W piątek, 11 grudnia, około godziny 13.45 na policję trafiło zgłoszenie, że do jednego z przedsiębiorstw na terenie powiatu sokołowskiego miał zgłosić się nietrzeźwy pracownik.
W piątek, 11 grudnia, około godziny 13.45 na policję trafiło zgłoszenie, że do jednego z przedsiębiorstw na terenie powiatu sokołowskiego miał zgłosić się nietrzeźwy pracownik.
Policjanci, którzy przyjechali na miejsce sprawdzili stan trzeźwości 39-latka. Badanie stanu trzeźwości wykazało prawie 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
No to już nie musi chodzić do pracy i pewne prędko innej nie znajdzie z papierami po dyscyplinarce
W tym przedsiębiorstwie nawet jak przyjdziesz trzeźwy to musisz walić. Taka specyfikacja pracy?.
Niech go wuj z takim ,, pracodawcą ,, , że na swojego dzwoni na Policję.
prl się skończył
Kto nie pije, ten donosi. I sprawdziło się!
Też zawsze marzyłem by zostać alkoholikiem... Ale źle znoszę alkohol. W sumie uznałem że picie pod wodę to bezsens bo nie lubię smaku wódki... I wyszło na to że lata prób i męczarni były tylko dla tych słodkich napoi... Co do najtrudniejszego zwrotu towaru to po nalewce czekoladowej... Ależ to goniło.
Mieszasz 1 część ginu (jałowcówka - trunek super-czysty i zawierający korzystne "esencje") z 3 częściami soku (nie za słodki, pomarańczowy jest OK) i 1 częścią wody (lub więcej, by nie było za słodko). Popijasz wieczorem (nigdy przed gofdziną 18-20) powolutku przez słomkę. Po pewnym czasie masz "zdrowo" dosyć i przestajesz. Resztkę wlewasz do jakiejś butelki, bo NAPRAWDĘ nie masz już ochoty na więcej. Jesteś nawodniony, a jednocześnie pozytywnie nabuzowany. Wstajesz następnego ranka bez śladów kaca i z wyzerowanym mózgiem. ALE musisz tego mózgu aktywnie używać - inaczej zdegenerują Ci się połączenia pomiędzy neuronami. Napisałem to JA - profesjonalny, funkcjonalny alkoholik od 28 lat.
Życie powoduje palenie i picie :-)
Znam takiego co nie pił i nie palił... . . . i umarł !
A ci co pili i piją to nie umierają.Zobacz jakie czystki na Majorce i Starym Mieście.
Czyżby przyszedł rano do zakładów i go na bramce zdjęli? A nie można go było do domu wysłać i dać na żądanie... Skur....ństwo po prostu... Wielkie korpo Sokołowskie...
Rudy Bujaniec z Melasy wiedział gdzie zadzwonić i wpadło parę groszy do rudej kieszeni ;)