Reklama

Szlakiem sierpniowej pamięci po powiecie sokołowskim


Na mapie pamięci powiatu sokołowskiego są różne miejsca związane z rokiem 1920. Po uroczystościach w Sokołowie Podlaskim (pod Pomnikiem Niepodległości i pomnikiem 24 poległych Obrońców Ojczyzny na cmentarzu przy ul. Bartoszowej) grupa obecnych i byłych radnych (Jacek Odziemczyk, Zygmunt Żyluk, Jerzy Błoński) pojechała do kolejnych miejscowości Ziemi Sokołowskiej, aby złożyć kwiaty i zapalić znicze (w imieniu swoim oraz senatora Waldemara Kraski) nad grobami tych co zginęli po to, aby mogła powstać Niepodległa Polska.


Skrzeszew i Frankopol, czyli bitwa jak na westernie

Ta bitwa to gotowy scenariusz na pasjonujący film wojenny lub western. Obie miejscowości były bowiem niezwykle ważne na strategicznej mapie tej części Polski. Znajdował się most, przez który chciały się wycofać masy sowieckiego wojska, pobite pod Warszawą i przestraszone kontrofensywą znad Wieprza. W kierunku Frankopola zmierzały resztki 2., 17., 21., 8., 10 i 57. bolszewickich dywizji strzeleckich. Byle prędzej za Bug – niosło się po sowieckich szeregach.

A w tę samą stronę, tylko od południa, zmierzały siły polskie – celem odcięcia im drogi. Była to Grupa Jazdy Ochotniczej (później jej tradycje bojowe przejmą 19 Pułk Ułanów Wołyńskich i 22 Pułk Ułanów Podkarpackich) pod dowództwem sławnego mjr. Feliksa Jaworskiego. Ułani mieli już za sobą pierwsze sukcesy, zdobyli wcześniej m.in. Międzyrzec Podlaski, Łosice i Mordy. Pod Skrzeszew i Frankopol podchodzili dwiema kolumnami liczącymi łącznie ok. 500 ludz (każda po ok. 250 osób). Pierwsza – na czele z Jaworskim – uderzała na Frankopol, druga – z płk. Szmidtem atakował Skrzeszew. Straż przednia sił polskich prowadzona była z kolei przez pochodzącego z sąsiedniego majątku w Wirowie ułana Jana Gościckiego.

18 sierpnia, późnym wieczorem, zaczęła się bitwa. Polacy opanowali Frankopol, na moście doszło do walki wręcz, zginął m.in. Gościcki, sam Jaworski został ranny. Tymczasem tysiące ,,bojców’’ napływały z zachodu. Szły w stronę zbawczej przeprawy, a chcąc się przedostać na drugą stronę rzeki wściekle falami atakowały. Siły Jaworskiego pod ich naporem musiały świtem 19 sierpnia wycofać się ze zdobytych pozycji. Tymczasem siły płk. Szmidta tego samego dnia (i też o świcie – w czwartek o 3.30) zaatakowały Skrzeszew, który udało się opanować po krwawych walkach. I tu nastąpiła wtedy ta sama sytuacji co pod Frankopolem. Bolszewickie masy kontratakowały odzyskując wieś.

Po wycofaniu się polscy dowódcy uporządkowali szyki i zaatakowali ponownie o 10.00. Ponownie też opanowali Skrzeszew i nie dali się z niego wyprzeć. Zajęli także wzgórze pod Frankopolem, skąd zaczęli ostrzeliwać przeprawę, m.in. ze zdobycznych sowieckich armat. Rosjanie spanikowali, podpalili most i uciekli na prawą stronę Bugu.

Zwycięstwo zostało okupione (według różnych źródeł) od 26 do 34 zabitymi i 44 rannymi Polakami. Wśród poległych był 16-letni żołnierz GJO, Stefan Laśkiewicz z Lublina. Straty Rosjan to 1000 jeńców, utraconych 15 dział i stracone 4 sztandary. Dzisiaj ich trud i poświęcenie symbolizuje, odsłonięty w 1993 r., Pomnik Poległych Ułanów na skrzeszewskim cmentarzu. Z kolei do naszych strat należy dodać jeszcze 7 cywilnych mieszkańców wsi Niemirki z gm. Jabłonna Lacka, schwytanych przez wroga i przerzuconych przez Bug. Zostali tam okrutnie wymordowani (Edward Zawadzki, Antoni Krasnodębski, Władysław Niemirka, Feliks Uściński, Wacław Kobyliński i 2 NN), a ich krzyki niosły się kilkanaście km wzdłuż rzeki…

Zembrów, czyli jak zginął Michał Demidowicz-Demidecki – 17 lat mający

Po Skrzeszewie udaliśmy się do Zembrowa w gm. Sabnie. Znajduje się tam (odnowiony w 2021 r.) chyba najpiękniejszy (lub jeden z najpiękniejszych) pomnik nagrobny poświęcony polskiej historii w powiecie sokołowskim. Inskrypcja głosi, że spoczywa tam Michał Demidowicz-Demidecki, który zginął 7 sierpnia 1920 r. pod Zembrowem ,,przeżywszy lat 17’’. A pod tym zdaniem jakże znamienne słowa: "Śpij spokojnie Synku, bohaterze ukochany’’.

To dzięki takim Synom powstała wtedy Niepodległa Polska. Są oni symbolem wielkiego zrywu ochotników, symbolem odwagi-determinacji-męstwa. A sam Demidecki urodził się w grudniu 1920 r. w Mińsku Litewski (obecnie stolica Bioałorusi) w polskiej patriotycznej rodzinie inteligenckiej. Był też harcerzem i marzył o polskim wojsku. Wstąpił do 201 ochotniczego pułku szwoleżerów, którego tradycje przejmie potem 3. Pułk Szwoleżerów Mazowieckich im. płk. Jana Kozietulskiego.

Pułk walczył m.in. nad Cetynią w powiecie sokołowskim, zajął również wieś Zembrów biorąc 18 jeńców. Podczas walk odwrotowych został jednak okrążony pod Zembrowem, więc musiał się przebijać przez nieprzyjaciela, klucząc i manewrując jednocześnie. Demidecki został ciężko ranny w brzuch i skonał po kilku godzinach męczarni.

Wojewódki Górne, czyli jak górale wyzwalali powiat sokołowski

Będąc w Zakopanem, czy w przysłowiowych górach mamy okazję zobaczyć żołnierzy w charakterystycznych pelerynach i kapeluszach podhalańskich z orlim piórem. To oczywiście piękny mundur paradny, używany defiladowo. W boju natomiast używali górale zwykłych żołnierskich szyneli. Tworzyli Dywizję Górską (potem powstaną z niej dwie jednostki – 21. i 22. Dywizje Piechoty Górskiej; sama DG zmieniła nazwę na 21 DPG – lub 21 Dywizja Piechoty już 10 sierpnia 1920 r.). Odznakami poszczególnych pułków były swastyki podhalańskie – w żaden sposób nie można jednak ich mylić ze swastykami niemieckimi. Hitler wmyślając później symbol swojej zbrodniczej partii nie miał zapewne pojęcia, że w innym ujęciu stylistycznym funkcjonuje on jako znak polskich jednostek bojowych.

Górale uderzyli w ramach wspomnianej kontrofensywy znad Wieprza. W nocy z 18/19 sierpnia, niczym halny wiatr znaleźli się pod Wojewódkami w powiecie sokołowskim, zamykając drogę odwrotu oddziałom dwóch sowieckich dywizji (2. i 27.). Zabili 200 bolszewików, 100 ranili, zdobyli kilka armat i 150 wozów taborowych. Sami stracili kilkunastu zabitych (najczęściej źródła mówią o 16) i kilkudziesięciu rannych. Potem poszli dalej zdobywając 19 sierpnia, o 6.00 rano - Sokołów Podlaski biorąc kolejnych 9 armat i kilkuset jeńców. W walkach tych wyróżniły się szczególnie 1. i 2. Pułki Strzelców Podhalańskich. Na sztandarze 2. PSP widnieje dumnie jej ówczesny szlak bojowy z umieszczonym m.in. napisem ,,Sokołów’’. Jest to zapewne jedyny sztandar wielkiej jednostki bojowej Wojska Polskiego, gdzie znajduje się nazwa naszego miasta.

Pod pomnikiem i mogiłą w Wojewódkach Górnych poświęconą góralskim żołnierzom (oraz dwóm z 59 pułku piechoty), dołączyli do nas kolejni radni: powiatu – Piotr Woźniak i gminy Bielany – wiceprzewodniczący Michał Jeżowski i Wiesław Sikorski, w imieniu rady i wójta Zbigniewa Woźniaka. Złożyliśmy kwiaty i zapaliliśmy znicze. Pamiętamy.

Miejsce zdarzenia mapa Sokołów Podlaski

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 19/08/2025 07:42
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo




Reklama
Wróć do