Ligowy faworyt tym razem wypunktowany przez Podlasie Sokołów Podlaski

W 3. kolejce Decathlon V ligi mazowieckiej Podlasie Sokołów Podlaski w roli gospodarza pokonało Tygrys Huta Mińska 2:0 (0:0). Obie bramki dla sokołowskiego zespołu zdobył Cezary Bujalski.

Po ubiegłotygodniowej porażce podopieczni Tomasza Janczarka musieli się zmierzyć z jednym z faworytów ligi i zespołem, który w pierwszych dwóch kolejkach zaprezentował siłę ofensywną i zdobył aż 9 bramek. Co więcej musieli go pokonać, żeby czołówka tabeli nie odjechała. Względem ostatniego spotkania szkoleniowiec zdecydował się na trzy zmiany w podstawowej jedenastce: w bramce Marcina Adamiaka zastąpił Jakub Bieliński, za Dominika Barciaka wskoczył Krzysztof Kozaczuk, a za Bartosza Nowaka Mateusz Papazachariou.

Obraz meczu wyglądał tak jak się wszyscy spodziewali. Od pierwszych minut to Tygrys przejął inicjatywę, natomiast sokołowianie nastawili się na kontrę. Kilka kombinacyjnych akcji przechytrzyło defensywę gospodarzy, ale za każdym razem na wysokości zadania stawał Bieliński, który tego dnia był nie do pokonania. Na uwagę zasługuje przede wszystkim obrona dwóch stuprocentowych sytuacji oraz bardzo trudny strzał z rzutu wolnego Wojciecha Trochima. Sokołowianie oczywiście nie pozostawali dłużni i raz po raz straszyli przyjezdnych kontrami. Swoje szanse mieli Mateusz Omieciuch i Krzysztof Kozaczuk, ale niestety bez powodzenia. Szczególnie przy pierwszej okazji po strzale szczupakiem zabrakło kilku centymetrów. W tej sytuacji kunsztem wykazał się golkiper gości, który końcówkami palców odbił futbolówkę. Do przerwy mimo sporych emocji nie padła żadna bramka.

W drugiej odsłonie przebieg meczu był niemal identyczny z tą różnicą, że gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce i wydawało się, że kontrolują boiskowe wydarzenia. Pomógł im fakt, że już cztery minuty po przerwie otworzyli wynik. Świetnym podaniem z głębi pola popisał się Kozaczuk, który uruchomił Cezarego Bujalskiego, a ten przelobował wychodzącego Igora Ostrowskiego. Podlasie nabrało wiatru w żagle i kilka chwil później poszło za ciosem. Znów udało się oszukać defensywę rywali w niemal identyczny sposób z tym, że w rolę asystenta wcielił się Tomasz Nieścieruk, a Bujalski płaskim strzałem w długi róg nie dał szans bramkarzowi. Dwubramkowa strata zmusiła gości do gry jeszcze bardziej ofensywnej, co z kolei tworzyło sporo miejsca na ich połowie. Kilkukrotnie byli bardzo blisko zdobycia kontaktowego gola, ale niesamowite interwencje notował Bieliński, który w 67’ dodatkowo wybronił rzut karny Sergieja Gierasymtsa. Sokołowianie również mieli okazję, żeby podwyższyć rezultat, ale Marcinowi Siedleckiemu zabrakło kilku centymetrów żeby wślizgiem wpakować piłkę do siatki, a Mateusz Papazachariou w dobrej sytuacji przeniósł futbolówkę wysoko ponad bramką.

Ten mecz miał dwóch wyraźnych bohaterów. Strzelca dwóch goli oraz Jakuba Bielińskiego, który wybronił przynajmniej cztery niemożliwe strzały i rzut karny. Jedenastka na kilkanaście minut przed końcem była kluczowym momentem, bo gol mógł gości jeszcze „podłączyć do prądu”. Nie mniej jednak reszta drużyny również zasłużyła na słowa uznania, bo wszyscy zostawili bardzo dużo zdrowia i pokazali ogromne zaangażowanie.

Podlasie Sokołów Podlaski – Tygrys Huta Mińska 2:0 (0:0)
Bramki: Cezary Bujalski 49’, 56’
Podlasie: Jakub Bieliński – Oliwier Jurczak, Kacper Komycz, Michał Panufnik, Michał Markiewicz – Cezary Bujalski, Tomasz Nieścieruk (75’Hubert Fabisiak), Marcin Siedlecki(65’Bartosz Nowak), Krzysztof Kozaczuk (75’Dominik Barciak), Mateusz Papazachariou (80’Paweł Piotrowski) – Mateusz Omieciuch (80’Paweł Buczyński)

PRZEMYSŁAW WIATROWSKI
TABELA: 90minut.pl