
Ponad dwa promile alkoholu w organizmie miał mężczyzna, który wiózł kobietę w ciąży. Zanim został zatrzymany łamał wielokrotnie przepisy i próbował uciec policjantom. Przerażoną pasażerkę przewieziono do szpitala.
Ponad dwa promile alkoholu w organizmie miał mężczyzna, który wiózł kobietę w ciąży. Zanim został zatrzymany łamał wielokrotnie przepisy i próbował uciec policjantom. Przerażoną pasażerkę przewieziono do szpitala.
W czwartek, 18 września, około godz. 17.10 jadący radiowozem dzielnicowy, zauważył w rejonie skrzyżowania ulic Repkowskiej i Długiej (droga krajowa nr 62 i 63) samochód hyundai coupe, którego kierowca mógł być pijany. Samochód, wjeżdżając w ulicę Repkowską, zjechał na lewą stroną i wyprzedzał ciąg aut. Nie zważał na przejścia dla pieszych, skrzyżowania czy powierzchnie wyłączone. Jadące z przeciwnego kierunku samochodu musiały zjeżdżać na pobocze. Widząc taka sytuację, policjant włączył sygnały dźwiękowe i ruszył za piratem drogowym. Na widok jadącego za nim radiowozu, hyundai gwałtownie przyspieszył.
W pewnym momencie, uciekający kierowca widząc jadący z przeciwka samochód ciężarowy, był zmuszony zjechać na pobocze. Wtedy drogę ucieczki przeciął mu radiowóz.
Po zatrzymaniu okazało się, że za kierownicą siedzi 24-letni mężczyzna, który jest pod wyraźnym działaniem alkoholu, a na fotelu pasażera zapłakana kobieta. Pasażerka powiedziała, że jest w ciąży i źle się czuję. Wezwano do niej karetkę pogotowia, która zabrała ją do szpitala.
Podczas rozmowy mężczyzna stał się bardzo agresywny. Nie chciał dobrowolnie opuścić pojazdu, wyszarpywał się, zapierał rękami i nogami. Zanim podjechał drugi patrol, dzielnicowemu szybko z pomocą przybył policjant mieszkający w pobliżu, który widział całe zajście.
Policjanci sprawdzili stan trzeźwości nieodpowiedzialnego mężczyzny. Okazało się, że miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu. Zostało mu zatrzymane prawo jazdy. Odpowie teraz za złamanie wielu przepisów ruchu drogowego i kierowanie w stanie nietrzeźwym. Grozi mu wysoka kara grzywny, zakaz prowadzenia pojazdów, a nawet kara do dwóch lat pozbawienia wolności.
ASP. SZT. SŁAWOMIR TOMASZEWSKI
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie